AUSTRALIAN OPEN
Tytułu broniła
W 2010 roku mistrzynią Australian Open została Serena Williams. W tym roku Amerykanka nie wzięła udziału w zawodach z powodu przedłużającej się niefortunnej kontuzji prawej stopy.
Niespodziewane porażki
Spośród zawodniczek rozstawionych zdecydowanie najsłabiej wypadły Jelena Janković (Serbia, 7) i Marion Bartoli (Francja, 15). Obie pożegnały się z turniejem już w II rundzie. Zawiodła także Justine Henin. Utytułowana Belgijka, finalistka przed rokiem, uległa w III rundzie Rosjance Swietłanie Kuzniecowej. Henin zawiedziona tym występem, nie widząc dla siebie dalszych perspektyw w Tourze, 26. stycznia ogłosiła definitywne zakończenie swojej tenisowej kariery.
Najlepsze kwalifikantki
Spośród zawodniczek wyłonionych z eliminacji najlepszy wynik osiągnęła Wiesna Manasjewa. W II rundzie okazała się lepsza od Bartoli. 22-letnia Rosjanka odpadła dopiero w kolejnym meczu, pokonana przez Anastazję Sewastową z Łotwy.
Niespodziewane sukcesy
Najwięcej niespodziewanych zwycięstw w turnieju zaliczyła na swoje konto Jekaterina Makarowa. 23-letnia Rosjanka w I rundzie wyeliminowała Serbkę Anę Ivanović (byłą liderkę światowego rankingu), a w trzeciej swoją rodaczkę - Nadię Pietrową (najwyżej notowaną na 3. miejscu na świecie). Makarowa została zatrzymana dopiero w IV rundzie przez późniejszą zwyciężczynię całego turnieju - Kim Clijsters.
Polskie akcenty
W turnieju głównym wystąpiła tylko Agnieszka Radwańska. Rozstawiona z numerem 12., Polka przeszła bez większych problemów cztery rundy turnieju i przegrała w ćwierćfinale z Kim Clijsters. Spotkanie zostało rozstrzygnięte w dwóch setach, przy czym drugi zakończył się tie breakiem do czterech.
Pojedynek na miarę finału
IV runda: Francesca Schiavone (Włochy, 6) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 23) 6:4, 1:6, 16:14. 47 gemów w walce o ćwierćfinał w ciągu 4 godzin i 44 minut.
Finał
Kim Clijsters (Belgia, 3) - Na Li (Chiny, 9) 3:6, 6:3, 6:3
Mecz rozpoczął się na korzyść Na. Chince jako pierwszej udało się utrzymać wywalczone przełamanie na 4:3 i wygrała seta. Clijsters, której wyraźnie sprzyjała publiczność, błyskawicznie zaczęła poprawiać swoją grę i wykorzystała szwankujący serwis przeciwniczki, doprowadzając do trzeciej partii. W ostatnim secie Belgijka zyskała prowadzenie 5:2, oddała Na jeszcze jednego gema i zakończyła mecz swoim serwisem bez starty punktu.
Mistrzyni
Dla Clijsters był to 41. wygrany turniej, a czwarty wielkoszlemowy (trzykrotnie tryumfowała w US Open w 2005, 2009 i 2010 roku). Był to kolejny sukces po przerwie od tenisa trwającej od maja 2007 roku do sierpnia 2009, w czasie której Belgijka wzięła ślub i urodziła dziecko. Była już w finale w Melbourne w 2004 roku, jednak wówczas uległa swojej rodaczce Justine Henin.
ROLAND GARROS
Tytułu broniła
Włoszka Francesca Schiavone do obrony tytułu w Paryżu przystąpiła po roku średnio udanych występów (nie wygrała żadnego turnieju, raz była w finale - w Tokio, odpadała w pierwszych rundach). Nie była wymieniana w gronie faworytek, ale udało jej się dotrzeć do finału.
Niespodziewane porażki
Już na III rundzie swoją przygodę z turniejem zakończyła pierwsza w światowym rankingu Karolina Woźniacka. Słowaczka Daniela Hantuchová dosłownie zmiotła Dunkę z kortu w meczu trwającym godzinę i 13 minut. W I rundzie odpadła też Ana Ivanović - mistrzyni z 2008 roku, podobnie Patty Schnyder. Szwajcarka po porażce w meczu z Soraną Cîrsteą ogłosiła, że tym samym kończy swoją zawodową karierę.
Najlepsze kwalifikantki
Dwie zawodniczki z eliminacji zdołały w turnieju głównym wygrać po dwa mecze: Yung-Jan Chan i Nuria Llagostera. Reprezentantka Tajwanu uległa w III rundzie Marii Szarapowej, a Hiszpanka - Anastazji Pawluczenkowej.
Niespodziewane sukcesy
Trudno mówić o niespodziankach, gdy w turnieju tenisistki wykazały się niesamowitą regularnością: w IV rundzie znalazły się tylko dwie zawodniczki bez rozstawienia: Jekaterina Makarowa z Rosji i Gisela Dulko z Argentyny. Makarowa swój mecz o ćwierćfinał z Wiktorią Azarenką przegrała w niewiele ponad godzinę, Dulko w pojedynku z Bartoli zeszła z kortu pokonana przez kontuzję.
Polskie akcenty
Agnieszka Radwańska w drugim Wielkim Szlemie z rzędu osiągnęła IV rundę, gdzie przegrała z Marią Szarapową, która wyraźnie poprawiła się w grze na mączce.
Pojedynek na miarę finału
Ćwierćfinał: Francesca Schiavone (Włochy, 5) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 14) 1:6, 7:5, 7:5. Po błyskawicznym i niemal bezbłędnym pierwszym secie Rosjanka była już jedną nogą w półfinale. Broniąca tytułu Włoszka swój rytm odnalazła dopiero w II partii, która trwała godzinę. Długodystansowa Schiavone wykorzystała zwiększającą się liczbę niewymuszonych błędów ze strony Pawluczenkowej i to ona ostatecznie awansowała, mimo że wygrała mniej gemów.
Finał
Na Li (Chiny, 6) - Francesca Schiavone (Włochy, 5) 6:4, 7:6(0)
W I secie Na Li wykorzystała jedną z trzech piłek na przełamanie (przy braku takich szans u Włoszki) i tą przewagę utrzymała do końca seta. Miała zdecydowanie większą liczbę piłek kończących (15-3) i udanych akcji przy siatce. Obrończyni tytułu zdecydowanie poprawiła swoją grę w drugiej partii i doprowadziła do tie breaka, jednak ostatecznie przegrała go do zera. Spełniło się marzenie 29-letniej Chinki o wygraniu Wielkiego Szlema: to samo, które Schiavone spełniła w Paryżu przed rokiem, także mając 29 lat.
Mistrzyni
Na Li jest obecna w Tourze od 2001 roku, w pierwszej setce rankingu pojawiła się w sezonie 2004. Zanim wygrała Roland Garros, miała na swoim koncie zaledwie cztery tytuły turniejowej mistrzyni (Kanton 2004, Gold Coast 2008, Birmingham 2010, Sydney 2011). W finale Wielkiego Szlema wystąpiła po raz drugi (wcześniej w Australian Open w tym samym sezonie). Na to pierwsza Chinka w Erze Open, która sięgnęła po tytuł wielkoszlemowy.
WIMBLEDON
Tytułu broniła
Amerykanka Serena Williams przyjechała bronić mistrzostwa po rocznej przerwie. Przed Londynem zagrała jedynie w Eastbourne, gdzie zdołała wygrać zaledwie jeden mecz, z Cwetaną Pironkową. Dotarła do IV rundy, gdzie lepsza okazała się Bartoli.
Niespodziewane porażki
Najsłabiej spośród rozstawionych zawodniczek wypadła Samantha Stosur. Australijka, grająca z dziesiątką, już w pierwszym meczu uległa Melindzie Czink z Węgier. Żadnego meczu nie wygrała także Serbka Jelena Janković (numer 15). Mistrzyni Roland Garros Na Li w II rundzie musiała uznać wyższość Niemki Sabiny Lisickiej.
Najlepsze kwalifikantki
Najlepiej swój wywalczony w eliminacjach występ w turnieju głównym wykorzystała Misaki Doi. 20-letnia Japonka, po raz drugi występująca w Wielkim Szlemie, dotarła do III rundy, gdzie zatrzymała ją Lisicka.
Polskie akcenty
Agnieszka Radwańska nie powtórzyła swoich najlepszych wyników w Wimbledonie (w sezonie 2008 i 2009 wystąpiła w londyńskich ćwierćfinałach), ani nie osiągnęła sukcesu sprzed roku, kiedy była w IV rundzie. Polka zagrała niewiele: w I rundzie jej przeciwniczka Olga Goworcowa z Białorusi kreczowała, w kolejnym meczu lepsza od Agnieszki okazała się Petra Cetkovska z Czech.
Niespodziewane sukcesy
Swój najlepszy wynik w Wielkim Szlemie odnotowała Tamira Paszek. Austriaczka po raz pierwszy w karierze dotarła do ćwierćfinału tak prestiżowej imprezy. Spektakularnym i, trzeba przyznać, niespodziewanym sukcesem było zwycięstwo w turnieju Petry Kvitovej. Czeszka, mimo wysokiej pozycji w rankingu (ósma z rozstawienia), nie była główną z pretendentek do tytułu.
Pojedynek na miarę finału
IV runda: Dominika Cibulková (Słowacja, 24) - Karolina Woźniacka (Dania, 1) 1:6, 7:6, 7:5. Po pierwszym secie faworytka tego spotkania, Woźniacka, zdawała się być już jedną nogą w ćwierćfinale. Losy meczu odwróciły się w II partii, gdy Cibulková diametralnie poprawiła swoją grę, a przede wszystkim serwis. Na finiszu wyrównanego III seta Słowaczka zyskała przewagę, która dała jej występ w następnej rundzie. W spotkaniu, które trwało niemal dwie i pół godziny, pierwsza w światowym rankingu Woźniacka popełniła zaledwie 16 niewymuszonych błędów. Tak regularna, ale tylko defensywna gra po raz kolejny nie wystarczyła Dunce, żeby wygrać Wielkiego Szlema.
Finał
Petra Kvitová (Czechy, 8) - Maria Szarapowa (Rosja, 5) 6:3, 6:4
Czeszka w dniu finału pod każdym względem okazała się lepsza od mistrzyni Wimbledonu z 2004 roku. Maria Szarapowa wyrzucała w aut kończące uderzenia, podczas gdy Kvitová w miarę trwania meczu zagrywała coraz staranniej. Bez zaskakujących zwrotów akcji po półtorej godziny gry Wimbledon zyskał nową mistrzynię.
Mistrzyni
21-letnia dziś Kvitová swój pierwszy mecz w Tourze zagrała w 2007 roku w Sztokholmie i przegrała go z... Martą Domachowską. Rok później była już w pierwszej setce światowego rankingu, w 2009 roku wygrała pierwszy turniej (Hobart). Od początku sezonu 2011 notowała zwyżkę formy, wygrywając trzy imprezy: w Brisbane, Paryżu i Madrycie. Jest szóstą w historii Czeszką w pierwszej dziesiątce i trzecią czeską mistrzynią Wimbledonu w Erze Otwartej.
US OPEN
Tytułu broniła
A raczej nie broniła. Belgijka Kim Clijsters wycofała się z turnieju z powodu kolejnej w tym sezonie kontuzji.
Niespodziewane porażki
W I rundzie odpadły mistrzynie obu wcześniejszych Wielkich Szlemów. Zarówno Na Li i Petra Kitová przegrały z Rumunkami. Chińska mistrzyni z Paryża okazała się słabsza od Simony Halep, Czeszka z wimbledońskim tytułem uległa natomiast Alexandrze Dulgheru.
Najlepsze kwalifikantki
Najlepiej spośród tenisistek wyłonionych w eliminacjach spisała się Hiszpanka Silvia Soler. Niespełna 24-latka zagrała w US Open po raz pierwszy. Dotarła do III rundy, gdzie musiała uznać wyższość swojej rodaczki Carli Suárez.
Polskie akcenty
To jedyny tegoroczny Wielki Szlem, w którym na starcie turnieju głównego pojawiły się dwie Polki. Agnieszka Radwańska została rozstawiona z numerem dwunastym, jej młodsza siostra Urszula przebiła się z eliminacji. Niestety losowanie okazało się dla nich pechowe: stanęły naprzeciw siebie już w pierwszej rundzie. Starsza dała lekcję młodszej, a w II rundzie sama uległa Angelique Kerber - Niemce o polskich korzeniach.
Niespodziewane sukcesy
Objawieniem tegorocznego turnieju okazała się właśnie Angelique Kerber. 23-letnia Niemka, która w żadnym z dotychczasowych występów w Wielkim Szlemie nie przebrnęła III rundy, dotarła aż do półfinału. Po drodze wyeliminowała Agnieszkę Radwańską (numer 12) i Flavię Pennettę (numer 26). W walce o finał uległa późniejszej mistrzyni, Samancie Stosur.
Pojedynek na miarę finału
Ćwierćfinał: Angelique Kerber (Niemcy) - Flavia Pennetta (Włochy, 26) 6:4, 4:6, 6:3. Zacięty pojedynek, w którym o wygranej decydowała wytrzymałość w długich wymianach. Zawodniczki nie popełniały w zasadzie niewymuszonych błędów, ale serwowały bardzo różnie. Festiwal przełamań, dużo emocji - kobiecy tenis w pigułce.
Finał
Samantha Stosur (Australia, 9) - Serena Williams (USA, 28) 6:2, 6:3
Australijka nie miała absolutnie nic do stracenia i nie zawahała się tej świadomości użyć. Wyciągnęła wnioski z meczu przegranego z Sereną kilka tygodni wcześniej w Toronto. Konsekwentnie wykorzystywała siłę uderzeń Amerykanki i nie zwalniała tempa, co dla Williams jest zawsze stuprocentową szansą na punkt. Podczas gdy Serena wdawała się w tradycyjne już niemal dyskusje z sędzią, Stosur absolutnie nie dawała się ponieść emocjom. Reprezentantka gospodarzy tym razem nie zdobyła tytułu na Flushing Meadows, przypadł on nowej mistrzyni z Australii.
Mistrzyni
Samantha Stosur wygrała US Open w 2005 roku, tyle że w deblu w parze z Lisą Raymond. W sezonach 2005 i 2006 obie tenisistki królowały w grze podwójnej (przez 61 tygodni zajmowały wspólnie pierwsze miejsce w rankingu) i Australijka chyba nie przypuszczała, że podobne sukcesy czekają ją w singlu. Od 2008 roku osiąga coraz lepsze wyniki w grze pojedynczej, ubiegły rok zakończyła już w pierwszej dziesiątce. Finał US Open był dla niej drugim wielkoszlemowym po Roland Garros 2010 (przegrana ze Schiavone). Grę Samanthy cechuje atletyczna wytrzymałość na korcie i liczne, skuteczne zagrywki wprost z gry deblowej.