Tipsarević zjawił się w Sankt Petersburgu opromieniony zeszłotygodniowym zwycięstwem w turnieju o Puchar Kremla. 27-letni Serb pragnie teraz podbić dawną stolicę Imperium Rosyjskiego i pozostać w walce o wyjazd do Londynu. W środę pochodzący z Belgradu tenisista potrzebował godziny i 34 minut, aby pokonać starszego od siebie o trzy lata Rochusa. Reprezentant Belgii był swego czasu bardzo niewygodnym rywalem dla Tipsarevicia, odnosząc nad młodszym zawodnikiem cztery zwycięstwa. W ósmym pojedynku między nimi górą jednak był oznaczony w Sankt Petersburgu numerem drugim Serb, który posłał na drugą stronę kortu 10 asów oraz wykorzystał wszystkie 5 wypracowane break pointy.
Miłą niespodziankę miejscowym fanom sprawił w środę Igor Andriejew (ATP 117). 28-letni moskwianin zwyciężył 3:6, 6:4, 7:6(4) rozstawionego z numerem szóstym Marcela Granollersa (ATP 34), rewanżując się Hiszpanowi za tegoroczną porażkę z rozgrywanego na mączce turnieju w szwajcarskim Gstaad. - To byłby dla mnie wielki zawód, gdybym przegrał drugi z rzędu tie break decydującego seta. Dlatego też starałem się grać bardziej agresywnie, co ostatecznie mi się opłaciło - wyznał po meczu Andriejew, nawiązując do jego moskiewskiego pojedynku z Andreasem Seppim (ATP 52). 27-letni Włoch ponownie będzie rywalem Rosjanina, ale tym razem stawką meczu będzie ćwierćfinał zawodów w Sankt Petersburgu.
W ćwierćfinale zameldował się już oznaczony numerem piątym Jużnyj, który odprawił w środę 6:4, 3:6, 6:2 Juliena Benneteau (ATP 55). 29-latek z Moskwy obronił 6 z 10 wypracowanych przez Francuza break pointów, a sam pięciokrotnie przełamał serwis rywala. W piątkowym pojedynku o półfinał przeciwnikiem Jużnego będzie młodszy od niego o sześć lat Mannarino, który w 1/8 finału w dwóch setach ograł Czecha Lukáša Rosola (ATP 78).