Mistrzostwa WTA: Waleczna Azarenka w finale

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wiktoria Azarenka pokonała Wierę Zwonariową 6:2, 6:3 i awansowała do finału mistrzostw WTA rozgrywanych w Stambule. To trzeci występ Białorusinki w imprezie wieńczącej sezon, w dwóch poprzednich startach nie wyszła z grupy.

Wiktoria Azarenka łatwo zwyciężyła w grupie białej. Samancie Stosur i Na Li oddała po cztery gemy. Dopiero w ostatnim, piątkowym meczu przeciwko Marion Bartoli musiała zejść z kortu jako przegrana. Wynik meczu nie miał żadnego znaczenia ani na układ tabeli, ani na awanse. Francuzka weszła w miejsce kontuzjowanej Marii Szarapowej i nie miała szans na odegranie większej roli w Stambule. Białorusinka w ostatniej partii tego meczu sprawiała wrażenie zniechęconej i rozdrażnionej zachowaniem Bartoli, która po każdej piłce wykonywała serię podskoków, podbiegów i wymachów rakietą.

Grupa czerwona była dużo bardziej wyrównana. Zwyciężyła w niej Petra Kvitová wygrywając wszystkie spotkania. Pozostałe zawodniczki miały po jednym zwycięstwie na koncie i dokładnie taki sam procent wygranych setów. O awansie do półfinału zadecydowały więc gemy, a dokładniej procent wygranych. W tej statystyce lepsza była Wiera Zwonariowa od Agnieszki Radwańskiej i Karoliny Woźniackiej. Polka miała szansę na awans w przypadku wygraniu seta z Kvitovą, ale ta sztuka jej się nie udała.

W pierwszym półfinale górą była zwyciężczyni grupy czerwonej, choć w końcu straciła seta. Petra Kvitová pokonała Samanthę Stosur 5:7, 6:3, 6:3.

Azarenka świetnie dobrze rozpoczęła mecz. Do swojego wygranego gema serwisowego dołożyła przełamanie. Zwonariowa odrobiła straty, zaczęła dominować w wymianach i wyrównała stan meczu na 2:2. Od tej pory cztery gemy z rzędu wywalczyła Białorusinka, głównie za sprawą wymuszonych i niewymuszonych błędów Rosjanki. W ósmym gemie podwójne błędy serwisowe doprowadziły do pierwszego setbola. Rosjanka wyratowała się dobrym serwisem. Przy drugim mogło być podobnie, bo świetne podanie wyrzuciło Azarenkę za kort, Zwonariowa miała pusty plac gry, ale piłkę... umieściła w siatce.

Pierwszego gema w drugiej partii w dobrym stylu wygrała Białorusinka. W końcu i pierwszego ugrała Rosjanka dość niespodziewanie przyspieszając grę. Przy kolejnym podaniu Zwonariowej pojawiły się szansę na pierwsze przełamanie w tym secie. Pierwszą obroniła znakomitym wolejem, a w dwóch kolejnych sytuacjach Azarenka myliła się. Przy czwartej szansie zagrała dropszota, ale Zwonariowa dobiegła i za dobrze odegrała. W końcu po prawie dwunastu minutach Rosjanka wyrównała stan seta na 2:2. Dwa gemy później kolejne szanse dla Azarenki, pierwszą wybroniła Zwonariowa asem serwisowym, ale w końcu Białorusinka odebrała podanie rywalce. Przy serwisie Rosjanki obie tenisistki grały naprawdę dobrze, ale podwójny błąd serwisowy dał szansę na błyskawiczne odrobienie strat, którą Zwonariowa wykorzystała karcąc rywalkę po raz kolejny za zagranego dropszota i wyrównała na 3:3. Jednak trzy kolejne gemy padły łupem Azarenki, przy piłce meczowej, Zwonariewa wyrzuciła piłkę w aut.

Choć wynik tego nie odzwierciedla do końca, spotkanie było bardzo wyrównane. O wyniku przesądziły błędy Rosjanki, których popełniła aż 47, przy 27 piłkach kończących. Azarenka myliła się 15 razy, a tylko pięć piłek wygrała bezpośrednio. Przy siatce częściej punktowała Rosjanka. Azarenka grała dość zachowawczo, co widać po małej ilości błędów, taka taktyka może nie opłacić się w finale przeciwko Kvitovej.

Turniej Masters do obejrzenia tylko w Eurosport ->

Wyniki i program turnieju

Źródło artykułu:
Komentarze (0)