W pierwszym meczu czwartkowej sesji wieczornej zmierzyli się Roger Federer i reprezentant gospodarzy, Richard Gasquet. Była to 11. konfrontacja tych tenisistów, a poprzednią, w maju na rzymskich kortach Foro Italico, niespodziewanie wygrał Francuz.
W I secie Szwajcar szybko pozbawił rywala złudzeń i błyskawicznie odjechał na prowadzenie 4:2. W siódmym gemie 16-krotny triumfator turniejów wielkoszlemowych po raz kolejny przełamał przeciwnika (Gasquet zakończył gema podwójnym błędem serwisowym) i chwilę później zamknął partię przy własnym serwisie.
Druga odsłona zaczęła się podobnie jak pierwsza - Federer szybko przełamał rywala. W czwartym gemie Francuz dał jednak próbkę swojego wielkiego talentu. Dwoma znakomitymi forhendami w pełnym biegu i świetnym returnem wywalczył breaka powrotnego i wyrównał na 2:2. Chwilę później wygrał też własnego gema serwisowego, wracając do walki w partii. Federer jednak zachował spokój i ponownie przełamał przeciwnika w siódmym gemie, nie dając już wydrzeć sobie prowadzenia do końca spotkania.
- To normalne, że Gasquet wrócił do meczu. Zagrał kilka naprawdę kapitalnych piłek. Te forhendy były niesamowite i w pełni zasłużył na odrobienie strat. Najważniejsze dla mnie było zachowanie spokoju i czekanie na kolejną szansę, którą chwilę później dostałem. Zmusiłem dziś rywala do sporego wysiłku i zagrałem agresywnie. Dzięki temu wygrałem - mówił po meczu Federer. Było to 799. zwycięstwo w zawodowej karierze tenisisty z Bazylei, a jego rywalem w ćwierćfinale będzie Juan Mónaco. Turniej w Paryżu jest jedyną imprezą z cyklu ATP Masters Series 1000, w której Szwajcar nie osiągnął jeszcze finału.
Drugi wielki sukces w sezonie odniósł John Isner. Po osiągnięciu pierwszego wielkoszlemowego ćwierćfinału podczas US Open, w czwartek Amerykanin po raz pierwszy w karierze awansował co ćwierćfinału turnieju Masters. Rywalem Isnera w meczu III rundy był leworęczny Feliciano López, specjalizujący się w grze w szybkich warunkach. Spotkanie okazało się jednak zadziwiająco jednostronne. Podobnie jak w poprzednich meczach, szwankowała skuteczność serwisu Hiszpana (zaledwie 43 procent), zaś potężnie serwujący Amerykanin zanotował aż 70 procent i 11 asów. López stracił własne podanie aż trzykrotnie, ani razu nie przełamując rywala (miał na to tylko jedną szansę) i przegrał ostatecznie 4:6, 2:6. W spotkaniu o półfinał Isner zmierzy się z Davidem Ferrerem.