Puchar Davisa: Argentyńska fiesta w Sewilli po odrobieniu punktu

Choć argentyńskich fanów na stadionie La Cartuja w Sewilli jest kilkukrotnie mniej od sympatyków miejscowych, to goście z Ameryki Południowej są bohaterami finału Pucharu Davisa, który zgromadził największą publikę w historii tenisa. A kapitan Hiszpanii zachęca rodaków do... dopingu. Oto wypowiedzi kapitanów obu ekip po sobotniej grze podwójnej.

W tym artykule dowiesz się o:

Albert Costa (kapitan Hiszpanii): Fernando i Feliciano po Kordobie [półfinał Pucharu Davisa] zagrali razem parę razy, żeby jak najlepiej przygotować się do tego finału - tutaj nie ma dyskusji. Byli gotowi, ale niewystarczająco dobrzy. Ci dwaj chłopacy wygrali razem wiele ważnych pojedynków i nie zmieni tego fakt, że dwa ostatnie w kadrze im nie wyszły. To jest team: choć nie jest to ich najlepszy moment, to im także zawdzięczamy to, że tu jesteśmy, bo dali nam sukces w Belgii [I runda], a Feli w singlu także w Austin [ćwierćfinał]. Skupiamy się na tym, co mamy do zrobienia ciągle w tym sezonie, a potem dopiero może będziemy rozważać możliwości gry innymi zawodnikami, których w Hiszpanii nie brakuje. Oczywiście, kort ziemny nie jest najlepszą nawierzchnią dla gry Fernando i Feliciano. Czy chciałbym, żeby zagrali lepiej? Jasne, że tak, ale co robić. Dziś David [Ferrer] trenował trochę mniej od Rafy, co jest naturalne po to tym, ile czasu każdy z nich grał wczoraj, ale obaj będą gotowi do walki jutro. Rafa będzie przygotowany na sto procent, zobaczycie. Del Potro także odzyska siły, ale to już nie nasza sprawa: my musimy przeciwstawić mu się z myślą, że także będzie w stuprocentowej dyspozycji. W żaden sposob nie jestem pesymistą, bo choć wiem, że niedziela będzie skomplikowana, to nasze nastawienie jest ciągle takie samo. Jutro jak nigdy będzie nam potrzebne wsparcie publiczności: wiemy, że swoje robią także fani argentyńscy, ale to my gramy w domu.

Modesto "Tito" Vázquez (kapitan Argentyny): David i Eduardo grają razem, bo czują się ze sobą dobrze, lubią razem trenować. Wykonali bardzo dobrą robotę, od samego poczatku. Jestem z nich dumny. Ciągle się liczymy, ale jutro zaczynamy od zera. Hiszpanie są cały czas tak dobrzy, jak myśleliśmy od dawna. Wczoraj to oni mieli wielki dzień. Jutro w ostatnim singlu wystąpi Pico Mónaco, ale żeby było mu się o co bić, wcześniej Del Potro musi pokonać Rafę. Ja czuje się Juan Martín? Widziałem go krótko tylko, trochę trenował i logiczne, że czuł sie zmęczony po meczu z Ferrerem, ale będzie gotowy.

Puchar Davisa, finał

kort ziemny pod dachem, Stadion Olimpijski, Sewilla (Hiszpania)

piątek-niedziela, 2-4 grudnia

(gra 1.): Nadal - Mónaco 6:1, 6:1, 6:2 więcej

(gra 2.): Ferrer - Del Potro 6:2, 6:7, 3:6, 6:4, 6:3 więcej

(gra 3.): Verdasco / López - Schwank / Nalbandian 4:6, 2:6, 3:6 więcej

(gra 4.): Nadal - Del Potro, niedziela o godz. 13

(gra 5.): Ferrer - Mónaco, niedziela

wynik meczu: Hiszpania prowadzi z Argentyną 2-1

Komentarze (0)