Kubot, rzemiosło nie odchodzi do lamusa

Pokonał Nicolása Almagro i Gaëla Monfilsa, osiągnął III rundę Rolanda Garrosa, był o krok od ćwierćfinału Wimbledonu. Łukasz Kubot drugi kolejny sezon kończy w Top 70 rankingu.

W tym artykule dowiesz się o:


Łukasz Kubot, 29 lat, numer 1 polskiego tenisa (foto EPA)

W 2011 roku urodzony w Bolesławcu 29-latek błyszczał głównie w Wielkich Szlemach. W styczniu w Australian Open po pięciosetowym boju pokonał notowanego wówczas na 18. miejscu Sama Querreya, lecz w II rundzie nie sprostał Serhijowi Stachowskiemu. W Rolandzie Garrosie i Wimbledonie przeszedł kwalifikacje i dotarł, odpowiednio do III rundy i 1/8 finału. W Paryżu na początek pokonał w pięciu setach klasyfikowanego wówczas na 12. miejscu Almagro, a w Londynie odprawił ósmą rakietę świata, Monfilsa. Na "świętej" trawie w All England Club w walce o ćwierćfinał Polak uległ po ponad czterogodzinnym dreszczowcu Feliciano Lópezowi, nie wykorzystując prowadzenia 2-0 w setach oraz dwóch piłek meczowych w III partii.

Inne godne odnotowania tegoroczne wyniki zachwycającego grą serwis-wolej Kubota to ćwierćfinał w Acapulco i półfinał w Stuttgarcie. Niestety nabawił się kontuzji nadgarstka i po oddaniu walkowerem meczu 1/8 finału Challengera w Poznaniu z Marco Crugnolą pauzował przez kilka tygodni i nie wystąpił m.in. w US Open. Końcówkę sezonu Polak miał już bardzo nieudaną, a zwieńczył go występem w challengerze w Bratysławie (w I rundzie przegrał z Lukášem Lacko).

W deblu Łukasz wspólnie z Oliverem Marachem zaliczył ćwierćfinał Australian Open oraz finał w chilijskim Santiago i ćwierćfinał Masters 1000 w Rzymie. Po Rolandzie Garrosie, z którego odpadli w I rundzie ich drogi się rozeszły (wystąpili jeszcze razem tylko w Stuttgarcie, ale również nie wygrali meczu). W końcówce sezonu Kubot grał z rożnymi partnerami, od września z pięciu na sześć turniejów odpadając w I rundzie.

Styl preferowany przez Kubota wymaga niebywałego czucia i Łukasz często niemal z zegarmistrzowską precyzją ataki przy siatce kończy tak, jak to sobie zaplanował. Oczywiście tak ofensywnym tenisem nie zawsze da się wygrywać, lecz Polak dzięki odchodzącej do lamusa taktyce serwis-wolej zyskał sympatię fanów tenisa na całym świecie i stał się rozpoznawalny nie tylko przez polskich kibiców. Po raz drugi z rzędu kończy sezon w Top 70. Czy olimpijski sezon 2012 (walka o medale rozegra się na kortach Wimbledonu) okaże się kolejnym przełomem w karierze najlepszego polskiego singlisty?

Źródło artykułu: