Niemiec Petzschner i Austriak Melzer prowadzili wtedy z Polakami 6:2, 2:2, 30-30. Matkowski i Fyrstenberg, którzy mimo dwóch punktów przewagi przegrali wtedy gema serwisowego, widzieli bardzo dobrze incydent, który w opinii ich trenera, Radosława Szymanika, zdekoncentrował ich w dalszej fazie finału. Sami reprezentanci przyznają, że nie miało to wielkiego na nich wpływu, ponieważ rywale i tak grali lepiej.
Źródło artykułu: