WTA Sydney: Radwańska nie wskoczyła do finału, Azarenka drugą finalistką

Wiktoria Azarenka (WTA 3) pokonała Agnieszkę Radwańską (WTA 8) 1:6, 6:3, 6:2 i awansowała do finału turnieju Apia International rozgrywanego na kortach twardych w Sydney.

Krakowianka, która jesienią zeszłego roku tydzień po tygodniu wygrała turnieje w Tokio i Pekinie, po wyeliminowaniu Karoliny Woźniackiej nie zwalniała tempa. Będąca w świetnej formie Isia w I secie dała pokaz szybkiego i skutecznego tenisa nękając Białorusinkę zabójczymi kontrami i imponując dyspozycją serwisową. W dwóch kolejnych partiach górą była jednak odrodzona Azarenka, która awansowała do finału z jednym straconym setem. Urodzona w Mińsku tenisistka wyszła z opresji w II secie broniąc kilku break pointów, a w III partii od 2:2 (w trzecim gemie Isia zmarnowała trzy break pointy) zdobyła cztery kolejne gemy. Obie tenisistki rozegrały bardzo ciekawe spotkanie, jednak tego dnia skuteczniejsza okazała się Azarenka. Konsekwencja w dążeniu do celu zaprowadziła Białorusinkę do finału (pokonała Radwańską po raz siódmy w 10 meczu), w którym zmierzy się z obrończynią tytułu Na Li (bilans spotkań 4-2 dla Chinki).

Radwańska rozpoczęła od utrzymania podania na sucho, po czym przełamała Azarenkę na przewagi (Białorusinka z 0-40 doprowadziła do równowagi). Krakowianka po czwartym gemie ponownie była z przodu o przełamanie. Początek był nerwowy z obu stron. W piątym gemie Azarenka uzyskała trzy break pointy, pierwszego Isia obroniła lobem, drugiego wygrywającym serwisem, a trzeciego efektownym odwrotnym krosem bekhendowym. Białorusinka nie wykorzystała jeszcze jednej szansy na przełamanie i Isia prowadziła 4:1. Polka poszła za ciosem, po grze na przewagi ponownie odebrała podanie urodzonej w Mińsku rywalce, a w siódmym gemie odparła dwa break pointy (drugiego wygrywającym serwisem), by po 35 minutach seta zakończyć demolującym bekhendem.

W trzecim gemie II seta Azarenka obroniła break pointa krosem forhendowym, ale agresywnym returnem wymuszającym błąd Radwańska uzyskała drugiego. Białorusinka uratowała się szybkim bekhendem i wieńczącym wymianę wolejem. W piątym gemie urodzona w Mińsku tenisistka ponownie wybrnęła z opresji, tym razem odparła dwa break pointy i drop-szotem bekhendowym wyszła na prowadzenie 3:2. W ósmym gemie chwila dekoncentracji kosztowała Isię stratę podania. Podwójnym błędem dała Azarence dwa break pointy i ta poszła za ciosem agresywnym returnem wyrzucając krakowiankę poza kort i kończąc gema wolejem. W dziewiątym gemie Białorusinka od 15-30 zdobyła trzy punkty seta kończąc wygrywającym serwisem.

W gemie otwarcia decydującego seta Radwańska od 15-30 zdobyła trzy punkty popisując się kontrą forhendową i serwując na koniec asa. W trzecim gemie krakowianka wróciła z 0-30, odparła break pointa i uruchamiając w końcówce dobry serwis wyszła na prowadzenie 2:1. Podbudowana Polka w czwartym gemie wielkim forhendem uzyskała dwa break pointy, a następnie jeszcze jednego, lecz po grze na przewagi Białorusinka przetrwała tak jak w kilku gemach II seta. Azarenka poszła za ciosem i w piątym gemie przełamała Agnieszkę returnem bekhendowym. Po utrzymaniu podania na sucho w siódmym gemie urodzona w Mińsku tenisistka jeszcze raz odebrała podanie krakowiance i przy 5:2 serwowała na mecz. Awans do finału dał jej łatwy gem serwisowy zakończony asem. W trwającym jedną godzinę i 57 minut spotkaniu Radwańska wykorzystała tylko trzy z 15 break pointów.

Apia International Sydney, Sydney (Australia)
WTA Tour Premier, kort twardy, pula nagród 637 tys. dol.
czwartek, 12 stycznia

półfinał:

Wiktoria Azarenka (Białoruś, 3) - Agnieszka Radwańska (Polska, 7) 1:6, 6:3, 6:2

Komentarze (23)
kiriosz
13.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
przetarcie przed najważniejszym turniejem w sezonie można uznać za udane ;) dobry mecz, sił zabrakło, ale najważniejsze jest to, że udało się pokonać Wozniacki. 
avatar
paranienormalna
13.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
aj, a zapowiadało się tak dobrze! Woźniacki na łopatkach, finał każdy brał w ciemno... no ale nic, trzeba grać dalej, Isia - co najlepsze, wciąż przed Tobą! ;) 
Adam
12.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spokojnie Isia będzie dobrze :) 
avatar
Mullens
12.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda kolejny raz potwierdziła się słabość kobiecego tenisa. Jednego dnia mecz życia w drugim piach i porażka. Myślę, że kluczem do dalszych sukcesów Radwańskiej jest po prostu regularność, kt Czytaj całość
maro
12.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak jak Woźniacka zawsze nie wygrywa, tak i Isia wcale nie musi ciągle wygrywać. Przez lata nie mieliśmy nikogo komu można by było kibicować w najwazniejszych imprezach tenisowych na świecie i Czytaj całość