AO: Japoński samuraj wysłał do domu Tsongę i zagra o półfinał z Murrayem

Kei Nishikori (ATP 26) zwyciężył 2:6, 6:2, 6:1, 3:6, 6:3 Jo-Wilfrieda Tsongę (ATP 6) w IV rundzie Australian Open. Rozstawiony z numerem 24. Japończyk w swoim pierwszym w karierze wielkoszlemowym ćwierćfinale zagra ze Szkotem Andym Murrayem (ATP 4).

Nishikori jest pierwszym Japończykiem od czasu wprowadzenia Ery Otwartej, który zakwalifikował się do ćwierćfinału turnieju w Melbourne. Ostatnimi reprezentantami Kraju Kwitnącej Wiśni w tej fazie międzynarodowych mistrzostw Australii byli w 1932 roku Ryosuki Nunoi oraz Jiro Satoh. Drugi z wyżej wymienionych tenisistów dotarł wówczas nawet do półfinału, gdzie zwyciężył go jednak legendarny Australijczyk Harry Hopman.

22-letni Nishikori po raz drugi w karierze pokonał wyżej notowanego od siebie Tsongę. Wcześniej obaj panowie zmierzyli się ze sobą podczas ubiegłorocznego turnieju w Szanghaju, gdzie rozstrzygnięcie zapadło po rozegraniu trzech setów. W poniedziałek reprezentant Japonii potrzebował trzech godzin i 30 minut, aby wyeliminować finalistę Australian Open 2008. Dzięki znakomitej postawie w Melbourne, Nishikori znajdzie się na 20. pozycji w kolejnym notowaniu rankingu ATP.

- To jest coś niewiarygodnego. Wywalczenie pierwszego w mojej karierze wielkoszlemowego ćwierćfinału i pokonanie Tsongi bardzo mnie uszczęśliwiło. Otrzymałem sporą liczbę wiadomości z kraju, kiedy zakwalifikowałem się do IV rundy. Teraz już jestem w ćwierćfinale i jest to niezwykle ekscytujące przeżycie - powiedział po meczu Nishikori.

Reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni o półfinał Australian Open zagra z oznaczonym numerem czwartym Murrayem. 24-letni Szkot, finalista dwóch poprzednich edycji turnieju w Melbourne, spędził we wtorek na korcie zaledwie 59 minut. Jego rywal, broniący barw Kazachstanu Michaił Kukuszkin (ATP 92), poddał mecz przy stanie 1:6, 1:6, 0:1 z powodu kontuzji biodra.

- Grałem z nim kilka tygodni temu w Brisbane i było to bardzo zacięte trzysetowe spotkanie. Spodziewałem się, że podobnie będzie także dzisiaj. Z pewnością musi być mu bardzo ciężko, że kontuzja przytrafiła mu się podczas jego premierowego w karierze występu w IV rundzie wielkoszlemowej imprezy - powiedział po meczu Murray.

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Komentarze (1)
avatar
RvR
23.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ależ się Kei rozwinął w Stanach. Już trzy lata temu zapowiadał się na wielkiego zawodnika. Japonii można tylko pogratulować takiego gracza.