Jerzy Janowicz: Po decyzjach sędziów czułem się niepewnie

Jerzy Janowicz pokonał po czterosetowej batalii Jürgena Zoppa w drugim meczu Grupy II Strefy Euroafrykańskiej. Obaj tenisiści znają się poza kortem, więc spotkanie miało dodatkowy wydźwięk.

W tym artykule dowiesz się o:

- Od pierwszej piłki wiedziałem, że to będzie trudny mecz. Nie tylko ze względu na jego dobrą grę, ale też mentalną stronę. Znamy się dobrze, trenujemy razem często, obaj mamy fińskich trenerów. Wiedziałem, że dobrze serwuje, ale w tie breakach to ja zachowałem zimną krew. Trzeci set został mi wydarty z rąk, ale wygrałem 3:1, nie ma co rozpamiętywać. Mecz był dobry, szczególnie z takim zawodnikiem, ktory gra tak szybko i płasko. Tym bardziej się cieszę z wygranej - mówił po meczu zmęczony, ale zadowolony Jerzy Janowicz.

Po dwóch wygranych tie breakach i setach bez przełamań, w trzeciej partii jako pierwszy serwis odebrał przeciwnikowi Estończyk. Ostatecznie wygrał tego seta i przedłużył swój byt w meczu. - Wiadomo, że mecz do dwóch wygranych setów różni się od tych rozgrywanych do trzech wygranych. Dwa ciasne sety i dwa tie breaki, trzeci set pechowy. Przeciwnik złapał wiatr w żagle, a sędzia zabrał niesłusznie punkt. W czwartym secie zadecydował początek, Jerzy zaczął grać agresywniej, a rywal był zmęczony. Prowadzenie w meczu 2-0 w setach o niczym nie świadczy. Jest dużo czasu na odwrócenie losów spotkania, może wszystko się zdarzyć. Trzeba mieć żelazną dyscyplinę i zdrowie - tłumaczył Radosław Szymanik, kapitan polskiej reprezentacji.

Piłka, która zdaniem Janowicza i Szymanika spowodowała zamieszanie, przez chwilę zmieniła oblicze gry łodzianina. - Może te błędy sędziów nie wyprowadziły mnie z równowagi, ale poczułem sie niepewnie, że każda piłka przy linii może być na moją niekorzyść. Było 40-30 przy moim serwisie i nagle wywołano aut, a gem powinien się skończyć. Jedno pechowe posunięcie sędziego i straciłem serwis. W czwartym secie się pozbierałem, widziałem, że Zopp siadał fizycznie, robił bardzo długie przerwy między piłkami. Cieszę się, że wytrzymałem ten mecz psychicznie - podsumował Janowicz.

Jürgen Zopp miał podobne zdanie o tym spotkaniu: - Cały mecz był bardzo wyrównany, graliśmy punkt za punkt. Janowicz bardzo dobrze serwował i to było decydującym czynnikiem, szczególnie w tie breakach. Wygranie trzeciego seta dało mi psychiczną przewagę, której jednak nie udało się wykorzystać. Zawiódł mnie serwis, dwa podwójne błędy w jednym gemie, na tym poziomie nie powinny mi się przytrafić.

Dominika Pawlik
z Inowrocławia
@bezludna

Komentarze (0)