Murray: Jestem na drodze do optymalnej formy

Andy Murray, który z powodu urazu pleców opuścił turniej w Madrycie, jest już w pełni dyspozycji i zaprezentuje się kibicom podczas nadchodzącego turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Rzymie.

Dawid Tarasewicz
Dawid Tarasewicz

25-letni Andy Murray rozpoczął wiosenną część sezonu w Monte Carlo, a tydzień później wystąpił w Barcelonie. W obu turniejach osiągał ćwierćfinał - w Księstwie Monako musiał uznać wyższość Tomáša Berdycha, a w stolicy Katalonii lepszy był Miloš Raonić.

Przed tygodniem szkocki tenisista wycofał się z udziału w turnieju serii mistrzowskiej w Madrycie, tłumacząc swoją decyzję bólem pleców. Po przymusowej przerwie ubiegłoroczny półfinalista z Foro Italico jest już zdrów i czuję się gotów do rywalizacji na najwyższym poziomie: - Czuję się bardzo dobrze. Po porażce w Barcelonie miałem 10 dni odpoczynku od tenisa. Zacząłem trenować tuż po przyjeździe do Rzymu. Jestem tutaj od wtorku. Warunki do spokojnych przygotowań są bardzo dobre, a pogoda wręcz znakomita - mówił dziennikarzom na niedzielnej konferencji prasowej. - Po kontuzji nie ma już śladu. Przez sześć ostatnich dni treningu absolutnie nic mi nie dolegało - uspokajał.

Szkot, zapytany o zakończony wczoraj turniej w Madrycie, odparł, że nie miał okazji oglądać żadnego spotkania z rzeczonych rozgrywek. Przyznał też, że warunki panujące na Caja Mágica nie sprzyjają odpowiednim przygotowaniom do wielkoszlemowego French Open. To turniej w Rzymie będzie tak naprawdę najważniejszym testem przed zbliżającym się szlemem w Paryżu.

- W moim przypadku losowanie zdaje się być trudne. Każde nazwisko, jakie pojawiało się w trakcie ceremonii w okolicach mojego rozstawienia, przywiewało mi na myśl perspektywę rozegrania bardzo trudnego meczu. Od samego początku imprezy nie będzie łatwo, wiem o tym, ale zrobię wszystko, by zagrać jak najwięcej spotkań. French Open rozpoczyna się za dwa tygodnie i każda forma treningu jest w moim przypadku bardzo istotna, gdyż pomaga utwierdzić mnie w przekonaniu, że jestem na dobrej drodze do optymalnej formy - dodał.

Andy Murray, który we wtorek będzie obchodził swoje 25. urodziny, nie miał jeszcze okazji zagrać w finale zawodowego turnieju tenisowego na kortach ziemnych. Szkot zdaje sobie z tego sprawę i wierzy, że dzięki wytrwałej pracy i dużej dozy cierpliwości, doczeka się swoich okazji: - W ciągu roku gram od 3 do 4 turniejów na kortach ziemnych. Najczęściej są to Mastersy i oczywiście French Open, czyli bardzo mocno obsadzone turnieje. Nie jest łatwo w takich okolicznościach osiągnąć finał, tym bardziej, że cały czas muszę poprawiać swoją grę na clayu. Mam kilka niezłych wyników, jak choćby półfinał tutaj z zeszłego roku. Teraz wydaje mi się, że gram lepiej niż 12 miesięcy temu, co może przełożyć się na lepsze wyniki w kolejnych turniejach.

Trwa rok olimpijski, a igrzyska są nieodłącznym elementem dyskusji o nadchodzącym czasie w świecie tenisa. W ciągu dwóch miesięcy najlepsi gracze świata będą rywalizować na kortach ziemnych w Paryżu i dwukrotnie na trawnikach wimbledońskich: podczas turnieju wielkoszlemowego i właśnie na olimpiadzie.

- To bardzo trudny czas. Trzy wielkie imprezy w bardzo krótkim czasie, tuż przed równie intensywnym latem na kortach twardych w Stanach Zjednoczonych. Jestem przekonany, że to będzie kluczowy moment sezonu dla rywalizacji o pozycję numer 1. Trzeba będzie bardzo umiejętnie dzielić czas pomiędzy treningiem, a odpoczynkiem.

Murray rozpocznie zmagania we włoskiej stolicy od meczu II rundy, gdzie jego rywalem będzie David Nalbandian.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×