- To rywal w moim zasięgu - mówi Serra przed środowym meczem z liderem polskiego tenisa - ale on musi to samo powiedzieć o mnie - śmieje się zawodnik z Bordeaux.
W Paryżu Serra już dwukrotnie uległ lubinianinowi, ale w hali w Bercy (2009 i 2011; eliminacje turnieju Masters 1000).
To dziewiąty występ Serry w międzynarodowych mistrzostwach Francji. W tym roku przeszedł eliminacje. - Byłem w ich trakcie pozytywnie nastawiony - przyznaje. - Trzymałem zaciśniętą pięść, naprawdę chciałem awansować do głównej drabinki. Nastawienie pomogło mi to osiągnąć.
Jego poniedziałkowy mecz I rundy trwał tylko 18 minut, po których Feliciano López (przegrywał już 0:5) poddał się z powodu bólu mięśni brzucha, jakich nabawił się w ostatni czwartek na treningu.
Także w pierwszym tegorocznym turnieju wielkoszlemowym, w Melbourne, Serra przebrnął przez pierwszy szczebel po kreczu rywala.
Jego najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie jest III runda, osiągnięta w Paryżu (2008) i Melbourne (2010). - Liczę na swoje doświadczenie - mówi - że i teraz zaprowadzi mnie do III rundy. Wiem, że nie mogę powielać błędów z przeszłości, kiedy demoralizowałem się wraz z każdym kolejnym meczem. Muszę pozostać agresywny i skoncentrować się na swojej grze.