WTA Carlsbad: Kolejny trzysetowy mecz Bartoli, która w finale zagra z Cibulkovą

Marion Bartoli (WTA 10) pokonała kwalifikantkę Yung-Jan Chan (WTA 161) 1:6, 6:3, 6:3 i awansowała do finału turnieju Mercury Insurance Open rozgrywanego na kortach twardych w Carlsbadzie.

Dla Marion Bartoli był to trzeci trzysetowy mecz w tym tygodniu - w poprzednich rundach Francuzka pokonała Vanię King (trzy godziny i 10 minut) i Christinę McHale (dwie godziny i 50 minut). Tym razem finalistka Wimbledonu 2007 spędziła na korcie dwie godziny i 16 minut i ponownie miała problemy z utrzymaniem serwisowego rytmu. Bartoli w meczu z Chan popełniła 14 podwójnych błędów, a w całym turnieju już 43. Francuzka mając 55 proc. celność pierwszego podania zgarnęła przy nim 32 z 45 punktów oraz dobrze returnowała (przy drugim serwisie rywalki wygrała 23 z 35 piłek) i odniosła nad reprezentantką Tajwanu drugie zwycięstwo - w 2009 roku w I rundzie Wimbledonu nie oddała jej nawet gema. Dla 22-letniej Chan, która w poprzedniej rundzie pokonała Jelenę Janković po obronie dwóch piłek meczowych, był to czwarty półfinał w karierze i pierwszy od 2008 roku (Strasburg).

W finale Bartoli zagra z rozstawioną z numerem drugim Dominiką Cibulkovą (WTA 14), która w ćwierćfinale wyeliminowała Urszulę Radwańską, a w półfinale w ciągu 96 minut pokonała byłą trzecią rakietę świata Nadię Pietrową (WTA 21) 7:6(8), 6:1. Filigranowa Słowaczka (161 cm wzrostu) wykorzystała pięć z ośmiu break pointów, straciła tylko siedem punktów przy swoim pierwszym podaniu oraz zgarnęła 22 z 34 piłek przy serwisie rywalki i odniosła nad Rosjanką trzecie zwycięstwo w czwartym meczu. Było to drugie spotkanie obu tenisistek w sezonie - w czerwcu górą była Pietrowa (6:2, 6:0) w drodze po tytuł w 's-Hertogenbosch. Dla urodzonej w Moskwie 30-latki był to drugi półfinał w sezonie.

Cibulková odrobiła stratę przełamania w ostatnim momencie (w 12. gemie), a w tie breaku wróciła z 0-4 i po obronie piłki setowej wygrała I partię po 63 minutach. Wściekła Pietrowa w II secie nie miała nic do powiedzenia. - Kiedy ona prowadziła 4-0 (w tie breaku) powiedziałam sobie: 'Nie chcę tego oddać. Chcę, by to było dla niej tak trudne, jak to tylko możliwe.' I walczyłam o każdą piłkę - powiedziała po meczu Słowaczka. 23-latka z Bratysławy w drodze do finału nie straciła ani jednego seta. - Czuję się świeża. Nie miałam tutaj trzysetowego meczu, podczas gdy inne dziewczyny rozegrały szalenie długie mecze. Czuję się naprawdę dobrze i myślę, że to może dać mi przewagę (w niedzielę).

23-letnia Cibulková osiągnęła szósty finał w karierze, drugi w sezonie (Barcelona), a w niedzielę powalczy o drugi tytuł (Moskwa 2011). Dla Bartoli będzie to drugi finał w sezonie (w lutym w halowym turnieju w Paryżu) i 18. w karierze (bilans 7-10). Słowaczka i Francuzka do tej pory grały ze sobą cztery razy i wygrały po dwa mecze (wszystkie odbyły się w 2008 roku).

Program i wyniki turnieju

Komentarze (5)
avatar
qasta
22.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cibulkowa (bo jest ładniejsza) 
avatar
unijkaaa
22.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stawiam mimo wszystko na Cibulkovą. ;) 
avatar
RvR
22.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marion hehehe :) I jeszcze wygra w finale! :)) 
avatar
salvo
22.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli Bartoli będzie nadal tak chętnie popełniać podwójne błędy serwisowe, to Cibulkova ją rozniesie w pył na tym korcie.