Dla 21-letniej Anastazji Pawluczenkowej, która w ubiegłym sezonie grała w ćwierćfinale Rolanda Garrosa i US Open, był to czwarty finał w karierze. Rosjanka wywalczyła tytuły w Monterrey w 2010 i 2011 oraz w Stambule w 2010 roku. Rybáriková wystąpiła w swoim trzecim finale i wygrała drugi turniej (Memphis 2011). Słowaczka zagrała z Pawluczenkową po raz trzeci i odniosła drugie zwycięstwo.
W ciągu 65 minut gry Rybáriková nie dała Rosjance najmniejszych szans wykorzystując pięć z siedmiu break pointów i zgarniając 29 z 38 piłek przy swoim podaniu. Słowaczka przy własnym pierwszym serwisie przegrała tylko jedną piłkę. Pawluczenkowa, która zdobyła tylko 31 z 92 punktów, jedyną szansę na przełamanie podania rywalki miała w I secie i ją zmarnowała. Rybáriková w drodze po tytuł nie straciła seta wcześniej eliminując rozstawioną z numerem drugim Chanelle Scheepers, Eleni Daniilidou, Janę Čepelovą i turniejową trójkę Sloane Stephens. Pawluczenkowa zanim wystąpiła w finale musiała rozegrać trzysetowe mecze z Melindą Czink (II runda) i Vanią King (półfinał).
Rosjanka początek sezonu miała fatalny - w żadnych z 12 pierwszych turniejów nie była w stanie wygrać dwóch spotkań z rzędu w tym czasie siedem razy odpadając po meczu otwarcia. Rybáriková również miała bardzo słabe ostatnie miesiące - od marca do czerwca przytrafiła się jej seria pięciu kolejnych porażek w I rundzie, w tym w Rolandzie Garrosie i Wimbledonie.
Citi Open, Waszyngton (USA)
WTA International, kort twardy, pula nagród 220 tys. dol.
sobota, 4 sierpnia
finał gry pojedynczej:
Magdaléna Rybáriková (Słowacja) - Anastasia Pawluczenkowa (Rosja, 1) 6:1, 6:1
Brak mi słów :(