Milos Raonić udanie rozpoczął start w Cincinnati, który jest jednocześnie jego debiutem w Ohio (w ubiegłym sezonie przechodził latem operację biodra, która wykluczyła go ze startów w US Open Series, wcześniej zaś zajmował zbyt niską pozycję w rankingu). Kanadyjczyk pokonał 7:6(4), 6:3 Richarda Gasqueta, finalistę turnieju w Toronto z ubiegłego tygodnia.
- Miałem nadzieję, że w ubiegłym tygodniu zagram lepiej - mówił po meczu Raonić, nawiązując do słabego występu w rodzimej Kanadzie (odpadł w ćwierćfinale). - Okazuje się jednak, że lepiej gram w Cincinnati. Wciąż przede mną długa droga, ale czuję, że obrałem właściwy kierunek. Muszę poprawić kilka rzeczy i myślę, że wszystko się ułoży - komentował Kanadyjczyk, które w poniedziałek po raz pierwszy w karierze zameldował się w czołowej dwudziestce rankingu ATP.
Tomáš Berdych był drugim, po Bernardzie Tomiciu, tenisistą, który już we wtorek rozegrał spotkanie II rundy. W ostatnim wtorkowym spotkaniu na korcie centralnym, Czech pokonał 6:3, 6:4 Yen-Hsun Lu, pogromcę Łukasza Kubota z meczu otwarcia. Były finalista Wimbledonu broni w Cincinnati znakomitego wyniku z zeszłego sezonu, kiedy osiągnął półfinał, pokonując po drodze m.in. Rogera Federera.
Lato było jednak serią niepowodzeń dla Czeskiego tenisisty. Porażki w I rundach Wimbledonu oraz igrzysk olimpijskich i pojedyncze wygrane w Halle i Toronto spowodowały, że Berdych postanowił skorzystać z dzikiej karty i wystąpi w przyszłym tygodniu na kortach w Winston-Salem, gdzie obok Jo-Wilfrieda Tsongi będzie największą gwiazdą imprezy.
Miło przeczytać, Czytaj całość