ATP Winston-Salem: Big John zwycięski w finale po obronie trzech meczboli

John Isner obronił wywalczone przed rokiem w Winston-Salem mistrzowskie trofeum. Amerykanin w sobotę ograł Czecha Tomáša Berdycha, a zwycięzcę wyłoniła dopiero w trzecim secie tenisowa dogrywka.

Przed rokiem John Isner okazał się najlepszy w Winston-Salem, pokonując w finale Francuza Juliena Benneteau. Tym razem rywalem Amerykanina w meczu o tytuł był wyżej notowany od niego w światowym rankingu Tomáš Berdych, który do głównej drabinki singla otrzymał od organizatorów dziką kartę. Przed sobotnim finałem Czech legitymował się lepszym bilansem bezpośrednich spotkań w stosunku 2-1, ale to reprezentant USA triumfował wcześniej w jedynym rozegranym między nimi meczu na kortach o nawierzchni twardej (Waszyngton 2009).

Sobotni finał trwał 146 minut i zakończył się wynikiem 3:6, 6:4, 7:6(9) dla Amerykanina. Isner został tym samym piątym zawodnikiem, któremu w obecnym sezonie udało się co najmniej dwukrotnie obronić wywalczone przed rokiem mistrzostwo. Takim osiągnięciem mogą się pochwalić również David Ferrer i Nicolás Almagro, a najlepsi pod tym względem Novak Djoković i Rafael Nadal mistrzostwa skutecznie bronili trzykrotnie. Dla reprezentanta USA to piąty triumf w 12. finale zawodów głównego cyklu w całej jego dotychczasowej karierze.

- To niesamowite uczucie. Oba moje tegoroczne tytuły wywalczyłem w tych samych turniejach co w ubiegłym sezonie. Obrona mistrzostwa nie jest łatwa. Przed rozpoczęciem zawodów ciąży na tobie spora presja, zatem uważam, że zwycięstwa uzyskane w Newport i Winston-Salem pozwolą mi iść bardziej do przodu w najbliższych latach. Jestem tym całkowicie podekscytowany - powiedział po finale Isner.

Premierowa odsłona sobotniego pojedynku była fatalna w wykonaniu Amerykanina, który popełnił masę niewymuszonych błędów, przez co wygrał przy swoim podaniu zaledwie 54 proc. rozegranych punktów. Berdych do ataku ruszył w piątym gemie, kiedy to błyskawicznie wyszedł na 40-0, przełamując serwis Isnera przy trzeciej okazji. 27-latek z Greensboro problemy przy własnym podaniu miał również w dziewiątym gemie, a po wyrzuceniu forhendu w aut przegrał ostatecznie całego seta.

W drugiej partii faworyt gospodarzy wreszcie zaprezentował tenis, do którego przyzwyczaił wszystkich fanów białego sportu. Isner posłał wówczas dziewięć asów, a tenisiście naszych południowych sąsiadów oddał przy własnym podaniu zaledwie pięć piłek. Kluczowe dla losów seta przełamanie Amerykanin wywalczył już w pierwszym gemie, po tym jak Berdych popełnił od stanu 40-30 serię niewymuszonych błędów.

O tytule zadecydowała zatem trzecia odsłona, w której żadnemu z graczy nie udało się jednak wypracować choćby jednego break pointa. Najbliżej ku temu był w 11. gemie Isner, lecz zdołał on tylko kilkakrotnie doprowadzić do równowagi. Zwycięzcę wyłoniła więc tenisowa dogrywka, która od samego początku była niezwykle zacięta. Pierwszą okazję do skończenia meczu, przy własnym podaniu, miał przy stanie 6-5 Berdych, ale dość prostego woleja wpakował w siatkę. Czech nie wykorzystał również dwóch kolejnych szans i sam raz skutecznie uratował się przed porażką w meczu. Amerykanin drugiej okazji, przy stanie 10-9, już jednak nie zmarnował, dzięki czemu ponownie wygrał turniej w Winston-Salem.

Dzięki sobotniemu triumfowi Isner zachowa 250 punktów do światowej klasyfikacji oraz zasili swoje konto o sumę 74630 dolarów. Amerykanin pozostanie tym samym w czołowej dziesiątce rankingu ATP. Swojej pozycji nie zmieni również Berdych, który w Winston-Salem zarobił 42500 dolarów oraz 150 punktów do światowej klasyfikacji. Czech w dalszym ciągu będzie siódmym zawodnikiem globu.

Winston-Salem Open, Winston-Salem (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy (Decoturf), pula nagród 553,12 tys. dol.
piątek-sobota, 24-25 sierpnia

finał gry pojedynczej:

John Isner (USA, 3) - Tomáš Berdych (Czechy, 2/WC) 3:6, 6:4, 7:6(9)

półfinał gry pojedynczej:

Tomáš Berdych (Czechy, 2/WC) - Sam Querrey (USA, 7) 6:4, 6:3
John Isner (USA, 3) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 1) 6:4, 3:6, 7:6(3)

Źródło artykułu: