Serena (WTA 4) i Coco Vandeweghe (WTA 75) na początku lipca spotkały się w finale w Stanford i wówczas była liderka rankingu była bardziej łaskawa dla młodszej o 10 lat rodaczki (wygrała 7:5, 6:3). Williams rozpoczęła walkę o piąty tytuł w sezonie (Charleston, Madryt, Wimbledon, Stanford, igrzyska olimpijskie). Na początku sierpnia zdobyła złoty medal olimpijski w sześciu meczach tracąc tylko 17 gemów (w finale rozbiła Marię Szarapową 6:0, 6:1). Amerykanka ma w swojej kolekcji 14 wielkoszlemowych tytułów, z których trzy zdobyła na Flushing Meadows (1999, 2002, 2008). Przed rokiem w Nowym Jorku dotarła do finału, w którym przegrała z Samanthą Stosur.
Serena nie musiała się mocno napracować, bo jej rodaczka kompletnie nie radziła sobie z wietrznymi warunkami. Vandeweghe w ciągu 55 minut popełniła 22 niewymuszone błędy kończąc bezpośrednio tylko dziewięć piłek. Williams zapisała na swoje konto 16 kończących uderzeń i dziewięć błędów własnych. Była liderka rankingu wykorzystała sześć z siedmiu break pointów i sama raz dała się przełamać. Kolejną rywalką Amerykanki będzie hiszpańska specjalistka od gry serwis-wolej María José Martínez (WTA 108), która wygrała z Chorwatką Mirjaną Lučić (WTA 94) 6:3, 7:5.
Dalej nie grają już finalistka imprezy z 2009 roku i półfinalistka z dwóch poprzednich sezonów Karolina Woźniacka (WTA 9) oraz triumfatorka Rolanda Garrosa 2010 Francesca Schiavone (WTA 26). Dunka, która w ubiegłym tygodniu w New Haven nabawiła się kontuzji prawego kolana, przegrała z Iriną Begu (WTA 96) 2:6, 2:6 i z drugiego kolejnego wielkoszlemowego turnieju odpadła w I rundzie (w Wimbledonie uległa po trzysetowej bitwie Tamirze Paszek). Była liderka rankingu w konfrontacji z Rumunką, która odniosła pierwsze w karierze zwycięstwo nad tenisistką z Top 10, popełniła aż 22 niewymuszone błędy przy czterech kończących uderzeniach i zmarnowała cztery break pointy.
Schiavone uległa 19-letniej Sloane Stephens (WTA 44). Dla rozgrywającej szósty wielkoszlemowy turniej to już ósmy wygrany mecz (w tym sezonie II runda Australian Open, 1/8 finału Rolanda Garrosa, III runda Wimbledonu). Jedyny razy w I rundzie odpadła z Rolanda Garrosa 2011. Z kolei 32-letnia Włoszka, która pokonała Stephens w maju w drodze po tytuł w Strasburgu, zrobiła 36 błędów własnych i po raz drugi w karierze odpadła w I rundzie US Open (2001), a w całym Wielkim Szlemie po raz dziewiąty. Schiavone wielkoszlemowy debiut zaliczyła w Nowym Jorku w 2000 roku, gdy jako kwalifikantka doszła do III rundy.
Maria Kirilenko (WTA 12), która w ubiegłym tygodniu doszła do finału w New Haven, wygrała z Chanelle Scheepers (WTA 42) 6:2, 6:1 tracąc tylko cztery punkty przy swoim pierwszym podaniu. Zawód gospodarzom sprawiła Christina McHale (WTA 24), która uległa Kiki Bertens (WTA 74) 4:6, 6:4, 3:6 marnując 11 z 16 break pointów. W dwóch poprzednich spotkaniach tych zawodniczek górą była Amerykanka, w tym w I rundzie tegorocznego Rolanda Garrosa. Holenderka, która w kwietniu w Fezie zdobyła swój pierwszy tytuł, w trzecim wielkoszlemowym starcie wygrała drugi mecz (Wimbledon 2012).
Odpadła ćwierćfinalistka Wimbledonu 2011 i 2012 Tamira Paszek (WTA 31), która uległa Oldze Goworcowej (WTA 67) 3:6, 4:6 marnując osiem z 11 break pointów i zdobywając tylko siedem z 23 punktów przy swoim drugim podaniu. Nie bez problemów awans do II rundy wywalczyła finalistka tegorocznego Rolanda Garrosa Sara Errani (WTA 10), która pokonała 18-letnią Hiszpankę Garbiñe Muguruzę (WTA 98) 6:3, 6:7(6), 6:1.
Nie obserwowałam jednak dokładnie jej rezultatów. Musiałam do nich zajrzeć.
Montreal i Cincy - Czytaj całość