US Open: Stosur nie obroni tytułu, Azarenka została pierwszą półfinalistką

Samantha Stosur nie obroni tytułu w Nowym Jorku. Australijka w ćwierćfinale US Open przegrała z Wiktorią Azarenką 1:6, 6:4, 6:7(5).

Było to siódme spotkanie obu tenisistek - w pięciu Wiktoria Azarenka straciła w sumie 17 gemów, a więcej walki było jedynie w 2008 roku w Los Angeles, gdy Białorusinka wygrała 6:4, 7:6(4). Samantha Stosur triumfując przed rokiem w Nowym Jorku (w finale pokonała Serenę Williams) zdobyła swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł w singlu (dwa wywalczyła w deblu - US Open 2005, Roland Garros 2006 i dwa w mikście - Australian Open 2005, Wimbledon 2008). Azarenka kontynuuje swój marsz (do tej pory jej najlepszym wynikiem na Flushing Meadows była IV runda z 2007 roku) i może się pochwalić osiągnięciem półfinału w trzech z czterech wielkoszlemowych turniejów (w Rolandzie Garrosie dwa razy ćwierćfinał). Białorusinka w styczniu w Australian Open wywalczyła swój pierwszy singlowy wielkoszlemowy tytuł (dwa w mikście - US Open 2007 i Roland Garros 2008). W tym sezonie zdobyła także dwa medale igrzysk olimpijskich w Londynie - brązowy w singlu i złoty w grze mieszanej.

Po przegraniu wyraźnie I seta (zdobyła w nim tylko 15 punktów) Stosur otrząsnęła się i mecz do końca stał na bardzo wysokim poziomie. Od początku tenisistki prezentowały przemienność uderzeń (mnóstwo kątowych wymian z maksymalnym wykorzystaniem geometrii kortu oraz odwracania po linii) nie stroniąc od wycieczek do siatki (w całym meczu wolej dał 17 z 22 punktów Białorusince oraz 21 z 27 Australijce). Dominowały soczyste uderzenia z głębi kortu, w których w I secie w zdecydowanej większość ostatni cios zadawała Azarenka. Po wygraniu II seta (decydujące okazało się przełamanie na 4:3), w III partii Stosur wróciła z 2:4, ale w tie breaku górą była bardziej konsekwentna w tym najważniejszym momencie liderka rankingu. W trwającym dwie godziny i 23 minuty niezwykle intensywnym pojedynku liderka rankingu miała 29 kończących uderzeń i popełniła 24 niewymuszone błędy. Stosur również skończyła mecz na plusie notując 37 piłek bezpośrednio wygranych i robiąc 32 błędy własne. Zawodniczki rozegrały 188 piłek, z których 100 padło łupem Azarenki. Białorusinka wykorzystała sześć z ośmiu szans na przełamanie podanie rywalki sama odpierając siedem z 11 break pointów.

Tenisistki od początku przystąpiły do ostrego ataku i okładały się potężnymi piłkami z głębi kortu. Azarenka w pierwszym i trzecim gemie przełamała Stosur (WTA 7), a w drugim wróciła z 15-30 i prowadziła 3:0. Najpiękniejszą w tej fazie meczu wymiana miała miejsca w trzecim gemie - 20 uderzeń i zakończenie przez Białorusinkę efektownym bekhendem wzdłuż linii. Apetyt kibiców na wielki tenis został zaostrzony bardzo szybko (to nie Stosur grała tak źle, tylko Azarenka znakomicie), ale po trzech gemach zawodniczki musiały opuścić kort z powodu opadów deszczu, które miały całkowicie sparaliżować program wtorkowych gier. Po około godzinnej przerwie gra została wznowiona i liderka rankingu podwyższyła przewagę pewnie utrzymując podanie, a seta zamknęła w siódmym gemie trzecim przełamaniem.

Na otwarcie II seta Stosur zaliczyła przełamanie korzystając z dwóch podwójnych błędów Azarenki, ale w drugim gemie nie wykorzystała prowadzenia 40-15. Liderka rankingu doprowadziła do równowagi popisując się po drodze forhendowym wolejem, by następnie za drugim break pointem odrobić stratę. W siódmym gemie Stosur jeszcze raz skorzystała z chwili słabości Białorusinki i ostrym bekhendem uzyskała drugie przełamanie, po czym efektownym gemem serwisowym (akcja serwis-wolej, as, kros forhendowy przeciwko biegnącej rywalce) udokumentowała przewagę i prowadziła 5:3. W 10. gemie Australijka wróciła z 15-30 wygrywającym serwisem urywając Azarence pierwszego w historii ich konfrontacji seta.

W czwartym gemie decydującej partii Azarenka przełamała Stosur bekhendem wymuszającym błąd. Słaby serwisowy gem kosztował Białorusinkę utratę podania w piątym gemie. Australijka wykorzystała drugiego break pointa kończącym returnem forhendowym i dla odmiany tym razem tenisistka z Gold Coast rozegrała kiepskiego serwisowego gema. Forhendem wymuszającym błąd Azarenka ponownie odebrała podanie Stosur wychodząc na 4:2, ale ta nie zamierzała się poddać i kapitalnym odwrotnym krosem forhendowym jeszcze raz zaliczyła przełamanie powrotne. W 11. gemie Australijka uzyskała break pointa ładnie przeprowadzoną forhendową akcję kończąc smeczem. Liderka rankingu obroniła się serwując pierwszego asa w meczu (jak się później okazało jedynego), a w rozstrzygającym tie breaku odskoczyła na 4-0. Stosur odrobiła stratę jednego mini breaka, a następnie także drugiego, gdy Azarenka popełniła podwójny błąd. Smeczem Australijka wyrównała na 5-5, ale kolejne dwie piłki należały do liderki rankingu. Drop-szot Białorusinki i bekhendowy błąd rywalki (wymuszony przez nią głębokim odegraniem) dały awans liderce rankingu.

- Brak mi słów - powiedziała Azarenka czując wyraźną ulgę. - Myślę, że obie pokazałyśmy doskonały tenis. Obie czasami czułyśmy presję, obie dałyśmy z siebie wszystko i biegałyśmy, jak szalone. Rywalką Białorusinki w półfinale będzie Maria Szarapowa (WTA 3) lub Marion Bartoli (WTA 11). Drugi ćwierćfinał został przerwany przy prowadzeniu Francuzki 4:0 w I secie i wznowiony zostanie w środę.

Program i wyniki turnieju kobiet

Komentarze (18)
avatar
MagdiRuszaSię
5.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja jestem smutna, bo bardzo kibicowałam Sam. Ale Wice należy się szacunek, bo to był trudny mecz i dała radę go wygrać. Dotychczas miała spacerki, więc pierwsza przeszkoda mogła okazać się osta Czytaj całość
avatar
RvR
5.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawa dla Samanthy za walkę! Gratulacje dla Wiki za awans! Wspaniały mecz w wykonaniu obu zawodniczek! 
avatar
salvo
4.09.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Deszcz przerwie marsz Bartoli? Może po wznowieniu gry zwolni tępa. Życze jej jak najlepiej. Ona potrzebuje kopa, który doda jej sił bo ostatnio nie zachwyca. Niech wraca do Top10(w którym widze Czytaj całość
avatar
Alejandro
4.09.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Brawo Vika. Pierwszy set genialny potem trzeba było sie trochę naharować. Będzie finał nie ma innej możliwości. 
avatar
Lea
4.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie oglądałam meczu do końca lecz to, co zobaczyłam dało mi wiele emocji. Obie tenisistki walczyły dzielnie i dostarczyły kibicom wiele wrażeń, taki tenis fajnie się ogląda.
Teraz Bartoli walcz
Czytaj całość