Do sensacyjnego rozstrzygnięcia doszło w ostatnim meczu wieczornej sesji 10. dnia rywalizacji w międzynarodowych mistrzostwach Stanów Zjednoczonych. Jeden z głównych faworytów do końcowego triumfu, rozstawiony z numerem pierwszym Roger Federer, przegrał 6:7(1), 4:6, 6:3, 3:6 z Tomášem Berdychem, turniejową "szóstką". Szwajcar nie powtórzy tym samym swoich sukcesów na Flushing Meadows z lat 2004-2008 i nie wywalczy w Nowym Jorku swojego 18. w karierze wielkoszlemowego tytułu.
- Jestem bardzo zawiedziony. Spodziewałem się dzisiaj dużo lepszej gry z mojej strony, szczególnie w nocy. Miałem niezwykle udane lato i myślałem, że dzisiaj będę w stanie kontynuować dobrą passę. To naprawdę wielki zawód dla mnie - powiedział po meczu wyraźnie przybity Szwajcar, który poddał w wątpliwość swój udział w spotkaniu z Holandią w ramach Pucharu Davisa. Jego środowa porażka zakończyła serię 33 kolejnych wielkoszlemowych półfinałów, w których grali albo on sam, albo nieobecny w Nowym Jorku z powodu kontuzji kolana Rafael Nadal.
Federer rzeczywiście rozegrał w środę wyjątkowo słabe zawody. Tenisista z Bazylei zanotował co prawda większą liczbę kończących uderzeń niż rywal (44-30), ale też popełnił blisko dwa razy więcej błędów niewymuszonych (40-21). Czech górował nad Szwajcarem także pod innym względem: posłał na drugą stronę kortu znacznie więcej asów (14-7) i przede wszystkim wypracował i wykorzystał większą liczbę break pointów. Berdych pięciokrotnie przełamał serwis Federera, który zrewanżował się tym samym zaledwie cztery razy.
Początek spotkania nie zapowiadał katastrofy Szwajcara, który już w pierwszym gemie wywalczył breaka. Berdych wyrównał na po 3 i od tego momentu pilnował już własnego podania. W tie breaku Federer od stanu 1-2 przegrał pięć kolejnych piłek i w efekcie całego seta. Druga partia była jeszcze gorsza w wykonania mistrza z Bazylei: Czech szybko odskoczył na 5:2, a tę część meczu rozstrzygnął ostatecznie na swoją korzyść w 10. gemie.
Publiczność zgromadzona na Stadionie Arthura Ashe'a przecierała oczy ze zdumienia, kiedy reprezentant naszych południowych sąsiadów wysunął się na czoło także w trzeciej odsłonie. Losy seta odmieniła jednak sytuacja w szóstym gemie, w którym wyraźnie poddenerwowany Czech popełnił dwa podwójne błędy. Federer wygrał pięć gemów z rzędu i całą partię 6:3, ale jak się okazało, był to już ostatni błysk starego mistrza. W IV secie Berdych postarał się o przełamanie w ósmym gemie, a chwilę później, przy pierwszej okazji, zakończył całe spotkanie.
- Mam nadzieję, że nie będziecie porównywać mnie do Lukasa Rosola. Wydaje mi się, iż w mojej grze jest coś, czego Roger po prostu nie lubi. W trzecim secie udało mu się powrócić do gry, ale jestem szczęśliwy, że byłem w stanie wytrzymać presję i dać z siebie coś ekstra w czwartej partii - powiedział po meczu Berdych. 26-latek został porównany do swojego rodaka, który podczas tegorocznego Wimbledonu sensacyjnie wyrzucił z turnieju Rafę Nadala. Berdych odniósł piąte w karierze zwycięstwo nad Szwajcarem (bilans gier: 5-11) i jest o krok od awansu do drugiego wielkoszlemowego finału.
Rywalem czeskiego zawodnika w sobotnim półfinale będzie rozstawiony z numerem trzecim Andy Murray. 25-letni Szkot pokonał w środę 3:6, 7:6(4), 6:2, 6:0 Marina Cilicia, choć po dwóch partiach powinien już przegrywać 0-2. Oznaczony numerem 12. Chorwat w drugiej odsłonie prowadził już nawet 5:1, a przy stanie 5:3 zmarnował setbola. Od tej pory losy meczu odwróciły się i to tenisista z Dunblane zaczął dyktować warunki. W III i IV secie młodszy od niego o dwa lata rywal ugrał już tylko dwa gemy.
- Nie zacząłem dzisiaj zbyt dobrze, on grał znacznie bliżej linii końcowej. W decydującej fazie drugiego seta zrobił się troszkę nerwowy, co bardzo mi pomogło. Uważam również, że kiedy warunki trochę się pogorszyły i zrobiło się bardziej ciemno, wpłynęło to na mnie korzystnie - wyznał po meczu Szkot, który poprawił na 7-1 bilans bezpośrednich pojedynków z Čiliciem.
Berdych z Murrayem mierzyli się ze sobą dotychczas sześciokrotnie i cztery razy zwycięsko z tych konfrontacji wychodził tenisista naszych południowych sąsiadów. W tym roku obaj panowie starli się ze sobą dwukrotnie: w Dubaju górą był Szkot, natomiast Czech okazał się lepszy w Monte Carlo.
US Open: Katastrofa Federera, Berdych rywalem Murraya w sobotnim półfinale
Lider światowego rankingu i pięciokrotny triumfator imprezy, Roger Federer, nie zagra w półfinale 132. edycji US Open! Utytułowany Szwajcar przegrał w środę w czterech setach z Tomasem Berdychem.
Źródło artykułu: