Serena Williams (WTA 4) awansowała do szóstego finału w Nowym Jorku i powalczy o czwarty tytuł. Amerykanka w ostatniej lewie Wielkiego Szlema triumfowała w 1999, 2002 i 2008 roku. W finale wystąpiła jeszcze w 2001 i 2011 roku, przegrywając odpowiednio z Venus Williams i Samanthą Stosur. Sara Errani (WTA 10) najlepszy sezon w karierze kończy z dorobkiem finału Rolanda Garrosa, półfinału US Open i ćwierćfinału Australian Open. Do tego wywalczyła cztery tytuły i ma ich w sumie sześć. Włoszka na Flushing Meadows ma szansę na tytuł w deblu. W parze z Robertą Vinci osiągnęła trzeci finał Wielkiego Szlema w sezonie i powalczy o drugie trofeum (Roland Garros).
Serena w sobotę (jeśli pogoda pozwoli - prognozy są kiepskie) zagra o 15. wielkoszlemowy tytuł w karierze i drugi w sezonie. Amerykanka w tym sezonie święciła dwa wielkie triumfy w All England Club - poza Wimbledonem zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich. Williams podwyższyła bilans spotkań z Errani na 4-0. W trwającym 64 minuty meczu była liderka rankingu zaliczyła 38 kończących uderzeń przy 21 niewymuszonych błędach. Amerykanka zaserwowała dziewięć asów oraz straciła tylko dwa punkty przy swoim pierwszym podaniu. Serena wykorzystała cztery z 10 break pointów, a sama nie broniła ani jednego.
W gemie otwarcia I seta Serena zagrała dwa efektowne krosy bekhendowe i ze stratą jednego punktu utrzymała podanie. W drugim gemie Errani obroniła jednego break pointa, ale dwa kończące forhendy dały Williams przełamanie. Koncertowym gemem z kolejnym forhendem i pierwszym w meczu asem Amerykanka podwyższyła na 3:0 i miała pełną kontrolę nad sytuacją na korcie Arthura Ashe'a. Była liderka rankingu każde krótsze odegranie wykorzystywała do skończenia nokautującym strzałem. To samo można powiedzieć o słabszych drugich serwisach Włoszki - returnem bekhendowym Serena uzyskała drugie przełamanie w czwartym gemie, a kolejny łatwy gem serwisowy dał jej prowadzenie 5:0. Topspiny Errani robią wrażenie na wielu tenisistkach, ale Williams będąca na szczycie swoich możliwości jest poza zasięgiem każdej zawodniczki na świecie. W szóstym gemie Amerykanka na chwilę zwolniła rękę i Errani otworzyła swoje konto i zarazem je zamknęła. Siódmego gema Włoszka rozpoczęła od efektownego odwrotnego krosa forhendowego, ale trzy kolejne punkty padły łupem Sereny. Trzykrotna triumfatorka imprezy seta zamknęła zabójczym krosem bekhendowym wykorzystując drugiego setbola.
W pierwszym II seta Serena zagrała dwa miażdżące krosy (jeden z bekhendu, drugi z forhendu). Waleczna Errani obroniła trzy break pointy, ale przy czwartym Williams popisała się zwycięskim returnem. W kolejnych serwisowych gemach amerykańskiej mistrzyni Włoszka nie miała nawet co marzyć o szansach na przełamanie. W trzecim gemie tenisistka z Półwyspu Apenińskiego utrzymała podanie ostatni punkt zdobywając krosem forhendowym. Errani grała bardzo dobry tenis pokazując waleczną naturę zawodniczki znanej z łączenia zagrań ostrych z finezyjnymi i z bardzo dobrej pracy w defensywie, ale siła serwisu Serena tradycyjnie robiła wielką różnicę. W czwartym gemie na kończące uderzenie Włoszki Williams odpowiedziała trzema asami. W piątym gemie Errani z 0-30 wyrównała na 30-30, ale Amerykanka brutalnie potraktowała jej słaby drugi serwis, by następnie bekhendem wymuszającym błąd wywalczyć kolejne, czwarte już, przełamanie. W szóstym gemie była liderka rankingu na ostry return rywalki odpowiedziała dwoma asami. Bekhend po linii dał Serenie pierwszego meczbola w siódmym gemie. Awans do finału próbowała przypieczętować bardzo efektownie, ale krótki kros bekhendowy z returnu zatrzymał się na siatce. Mecz Amerykanka zakończyła gemem serwisowym na sucho na koniec serwując asa.