Jerzy Janowicz: Mam nadzieję, że będę grał jeszcze lepiej niż dzisiaj

- Mam nadzieję, że teraz trochę odpocznę i będę grał jeszcze lepiej - mówi Jerzy Janowicz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl tuż po największej wygranej w karierze z Philippem Kohlschreiberem.

W tym artykule dowiesz się o:

Jerzy Janowicz przyznał po meczu, że rywal zaskoczył go znakomitym serwisem, który szczególnie przeszkadzał na trudnej nawierzchni, na której tenisiści zmagają się w Paryżu: - To był ciężki mecz, Kohlschreiber bardzo dobrze dziś serwował. Nie spodziewałem się, że może tak dobrze podawać - komentował zaskoczony Polak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - To dość niski zawodnik, ale tak jak mówiłem, ta nawierzchnia jest naprawdę ciężka, niespotykana. Piłka po jego serwisie skakała niesamowicie wysoko, miałem problemy z returnem. Przeciwnik ciągle mieszał serwis, nie trzymał się jednego wariantu, asy szły nawet z drugiego serwisu.

Łodzianin przyznał, że nie było mowy o paraliżującym stresie, który często towarzyszy zawodnikom w nowych sytuacjach. Debiut w Paryżu podziałał na polskiego zawodnika tylko motywująco: - Nie byłem zdenerwowany, na pewno nie nerwy nie przeszkadzały mi w grze. Czułem stres, przed takim meczem zawsze się człowiek trochę denerwuje, ale tylko mnie to motywowało i bardziej nakręcało.

Polak podkreślał, że kluczem do sukcesu z tak solidnym rywalem było ciągłe wywieranie presji i skracanie wymian, by utrudnić przeciwnikowi złapanie rytmu: - Z głębi kortu Kohlschreiber jest niezwykle agresywny, szybki i solidny. Nie pozwoliłem mu wgrać się w mecz. Popełniłem dużo błędów, ale za to miałem sporo winnerów, dzięki czemu nie miał rytmu w grze zza linii końcowej i się mylił.

Niezwykle ważna była też żelazna konsekwencja przy serwisie. Dokładna gra we własnych gemach poparta agresją z głębi kortu przyniosła zamierzony efekt: - Przed meczem ustaliliśmy prostą taktykę: koncentrować się na swoim serwisie i czekać na jakieś słabsze momenty przeciwnika. Za wszelką cenę trzymać serwis i wywierać presję na rywalu.

- Dziś mi się to udawało, sam miksowałem podanie, zwłaszcza drugie. Nie serwowałem tylko rotowanego podania do bekhendu, ale zaskakiwałem przeciwnika ciętym serwisem na forhend. Taktyka zadziałała, mocno się koncentrowałem przed każdym pojedynczym serwisem i nie chciałem dać mu złapać rytmu - oceniał zadowolony Janowicz, który nie dał Kohlschreiberowi ani jednej szansy na przełamanie własnego podania.

Janowicz przyznaje, że zaczyna już odczuwać trudy niezwykle wymagającego roku. - Mam problemy z barkiem, to przeciążenie sezonem. Zaserwowałem w tym roku sporo razy, więc bark trzeba oszczędzać i o niego dbać, żeby serwować na najwyższym poziomie. W takich turniejach muszę podawać na sto procent.

- Mam nadzieję, że teraz trochę odpocznę, podleczę bark, i że będę grał jeszcze lepiej niż dzisiaj - podsumowuje Janowicz, który w II rundzie zagra z Marinem Čiliciem, 15. obecnie tenisistą świata.

Robert Pałuba
z Paryża
robert.paluba@sportowefakty.pl

Komentarze (66)
wislok
30.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
kiedy jutro zagra?? Jakoś szczęścia do Jurka nie mam,bo albo nie mam czasu albo nie wiem kiedy gra:) 
Jankus1110
30.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dla mnie Jerzyk, o ile poprawi te woleje, ma papiery ma Top 10 nawet. Gra ładny, ofensywny tenis, coraz bardziej zróżnicowany taktycznie, ma bronie. Mecz z Murrayem powinien pokazać, gdzie znaj Czytaj całość
avatar
Komiczny
30.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
A kto to jest Janowicz????? 
avatar
crzyjk
30.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja wiem co napisać. Jurek uwierzył w siebie, że potrafi grać nie gorzej od naszych pań. Pisało i mówiło o Nim, że był jak "dziecko we mgle", że brakowało mu motywacji. Chyba ją już ma Czytaj całość
avatar
Eugene_64
30.10.2012
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Nie wiem co mam napisać. Wzruszenie paraliżuje mi palce. Po prostu brawo Jerzyk! Brawo! :)