Jamie Hampton (WTA 63) to jak na razie jedyna tenisistka, która w tym sezonie stawiła większy opór Agnieszce Radwańskiej (Polka w niedzielę o godzinie 9:00 czasu polskiego na Rod Laver Arena grać będzie z Aną Ivanović). W ich półfinałowym meczu w Auckland Amerykanka miała piłkę setową, ale popełniła podwójny błąd. W Melbourne w I rundzie wyeliminowała młodszą z krakowskich sióstr Urszulę.
W trzysetowym pojedynku waleczna Hampton miała 41 kończących uderzeń, ale popełniła też 47 niewymuszonych błędów, z czego 20 w III secie. Azarence naliczno 17 piłek wygranych bezpośrednio i 28 błędów własnych, z czego 23 w I i II partii. Białorusince w I secie zdarzyło się popełnić trzy podwójne błędy serwisowe w jednym gemie. Liderka rankingu wygrała tę partię, mimo że Amerykanka z 1:5 zbliżyła się na 4:5 i serwowała, by wyrównać. W II secie Hampton utrzymała przewagę jednego przełamania. W chwili, gdy miała serwować przy 5:4, wzięła przerwę medyczną z powodu problemów z plecami.
Po powrocie na kort Amerykanka nie zmarnowała szansy na urwanie seta obrończyni tytułu. W III partii jednak starczyło jej sił na cztery gemy. Od 2:2 cztery kolejne gemy padły łupem Azarenki, której kolejną rywalką będzie Jelena Wiesnina (WTA 47). Rosjanka obroniła piłkę meczową krosem bekhendowym i pokonała Robertę Vinci (WTA 16) 4:6, 7:6(4), 6:4. Tenisistka z Soczi wygrała już ósmy mecz z rzędu (w ubiegłym tygodniu w Hobart zdobyła swój pierwszy tytuł) i po raz trzeci awansowała do IV rundy wielkoszlemowego turnieju (Australian Open 2006, Wimbledon 2009).
- Nigdy wcześniej nie widziałam, jak gra, ale mój trener ją oglądał i powiedział, że w tych meczach, jakie widział nie grała tak - powiedziała Azarenka po meczu z Hampton. - Atakowała wszystko, co się dało. Znam to uczucie, gdy się wychodzi na kort nie mając nic do stracenia. Grasz na luzie, czujesz się wolna i masz przeświadczenie, że nie możesz zepsuć piłki. Myślę, że to był jej dzień. Zagrała znakomity mecz. Wydaje mi się, że dzisiaj wszystkich trochę zaskoczyła.
W IV rundzie jest Serena Williams (WTA 3), która wróciła z 0:3 w II secie i pokonała Ayumi Moritę (WTA 72) 6:1, 6:3. Amerykanka wygrała 57. mecz w Australian Open ustanawiając rekord ery otwartej (pobiła osiągnięcie Lindsay Davenport). Była liderka rankingu w ciągu 67 minut zaserwowała dziewięć asów oraz zakończyła spotkanie na minimalnym plusie, jeśli chodzi o bilans kończących uderzeń do niewymuszonych błędów (29-25).
Zwycięski powrót kontynuuje mistrzyni US Open 2004 i Rolanda Garrosa 2009 Swietłana Kuzniecowa (WTA 76). Rosjanka, która przez sześć miesięcy pauzowała z powodu kontuzji prawego kolana, wygrała z Carlą Suarez (WTA 33) 6:2, 4:6, 6:3 zaliczając 40 kończących uderzeń i robiąc 53 niewymuszone błędy. Sobota jest szczęśliwym dniem dla Rosjanek, bo w IV rundzie jest też Maria Kirilenko (WTA 15), która pokonała Yaninę Wickmayer (WTA 24) 7:6(4), 6:3. O drugi w karierze ćwierćfinał w Melbourne (2010) tenisistka z Moskwy powalczy z Sereną Williams.
Program i wyniki turnieju kobiet
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
A na poważnie, to Hampton w akcji oglądałam tylko raz. W jakimś meczu z Agnieszką, jeszcze w poprzednim sezonie. Polka poradz Czytaj całość