AO: Wiktoria Azarenka nie zachwyciła, ale powalczy o drugi tytuł w Melbourne

Wiktoria Azarenka po raz drugi z rzędu zagra w finale Australian Open. W półfinale Białorusinka pokonała rewelacyjną Sloane Stephens 6:1, 6:4.

Sloane Stephens (WTA 25) objawiła się w ubiegłym sezonie, gdy doszła do IV rundy Rolanda Garrosa oraz III Wimbledonu i US Open. W Melbourne Amerykanka, która rok 2012 zaczynała będąc na 97. miejscu w rankingu, w ćwierćfinale wyeliminowała utytułowaną rodaczkę Serenę Williams. Dzięki półfinałowi Australian Open niespełna 20-letnia tenisistka z Coral Springs (urodziny będzie miała w marcu) zadebiutuje w Top 20. Wiktoria Azarenka w sobotę powalczy o to, by zostać trzecią w XXI wieku tenisistką (po Jennifer Capriati 2001-2002 i Serenie Williams 2009-2010), która w Melbourne obroni tytuł. Jej rywalką będzie Na Li (WTA 6).

Początek w wykonaniu Stephens był nerwowy. Gema otwarcia I seta Amerykanka przegrała ze stanu 40-15. Azarenka uzyskała break pointa stop wolejem bekhendowym i wykorzystała go ostrym returnem wymuszającym błąd. Po utrzymaniu podania na sucho, Białorusinka miała szansę na kolejne przełamanie, ale tym razem Stephens nie wypuściła podania z rąk (ponownie prowadziła 40-15). Po grze na przewagi nastolatka otworzyła i zarazem zamknęła swoje konto w tej partii pięknym bekhendem. W piątym gemie Stephens ponownie nie wytrzymała ciśnienia przy grze na przewagi i przy drugim break poincie wyrzuciła bekhend. W siódmym gemie Azarenka uzyskała dwie piłki setowe odwrotnym krosem forhendowym i wykorzystała już pierwszą lobem bekhendowym.

W drugim gemie II seta Stephens z 15-40 doprowadziła do równowagi, ale kolejne dwie piłki zgarnęła Azarenka. Amerykanka, której wyraźnie gra się nie kleiła, nie załamała się i odrobiła stratę przełamania odwrotnym krosem forhendowym. Ambitna nastolatka z 0:2 wyrównała na 2:2, ale w szóstym gemie oddała podanie bez punktowej zdobyczy wyrzucając dwa proste bekhendy. Pomocną dłoń wyciągnęła jednak do niej Azarenka, która robiąc trzy podwójne błędy pozwoliła rywalce wciąż wierzyć, że piękny sen może trwać. Stephens popełniała jednak stanowczo zbyt wiele błędów - w ósmym gemie wyrzuciła kolejny bekhend i Białorusinka przy 5:3 podawała na mecz.

Końcówka była niezwykle emocjonująca. Błąd bekhendowy Stephens dał Azarence dwie piłki meczowe. Białorusince zdecydowanie jednak zadrżały ręce (po meczu samokrytycznie przyznała, że "był to zdecydowanie hebel roku"), zmarnowała oba meczbole, po czym Stephens odparła kolejne trzy, by wykorzystać trzeciego break pointa wspaniałym forhendem po linii. Po przerwie (trochę dłuższej, bo liderka rankingu poprosiła o interwencję medyczną) obrończyni tytułu forhendowym ostrzałem wypracowała sobie szóstego meczbola. Tym razem Stephens już się nie obroniła - na koniec dorzuciła do swojego konta kolejny niewymuszony błąd z bekhendu.

W trwającym 91 minut spotkaniu Stephens popełniła 42 niewymuszone błędy (Azarence naliczono ich 31) i miała bardzo słabą skuteczność pierwszego podania (zdobyła 22 z 49 punktów). Liderka rankingu siedem razy przełamała podanie rywalki, a przy swoim pierwszym serwisie zgarnęła 29 z 45 piłek. Białorusinka miała 21 kończących uderzeń, podczas gdy Amerykanka 14.

- Poniosłam trzy porażki w ciągu trzech tygodni, ale Serena to dla mnie jedna z najlepszych tenisistek, a Wika to Nr. 1 na świecie, nie jest źle - i Wiesnina, która wygrała turniej w Hobart - wspominała Stephens. - Australijskie lato kończę z niesamowitym rozmachem, wiedząc że mogę nie dać się nikomu i nawet pokonać jakieś najlepsze tenisistki na świecie.

- Jestem spragniona obrony tytułu - to był mój pierwszy cel - powiedziała Azarenka.- Musiałam być w stanie pokazać moje najlepsze uderzenia, aby być finale. Czekam już na niego.

Białorusinka wypowiedziała się też o przerwie medycznej. - Mówię wam szczerze, co się stało - niepokoiły mnie plecy. Zajęło mi zbyt wiele czasu poproszenie o lekarza i to był mój błąd. Skorzystałam z tego po punkcie, gdy nie mogłam oddychać, co było wynikiem problemu z plecami. Naprawdę nie byłam w stanie stwierdzić, co się dzieje na korcie. Lekarz powiedział mi, że to stało się przez żebro, które blokowało moje plecy.

- Kiedy nie możesz oddychać zaczynasz panikować. Spanikowałem, ale nie dlatego, że nie potrafiłam wykorzystać piłki meczowej. Jestem wystarczająco doświadczoną tenisistką, by móc kontrolować emocje na korcie. Jednak kiedy nie możesz oddychać, gdy coś cię blokuje, stres - po prostu nie zdawałam sobie sprawy, co się ze mną dzieje.

Azarenka w wielkoszlemowym finale zagra po raz trzeci - w ubiegłym sezonie w Melbourne pokonała Marię Szarapową, a na Flushing Meadows w Nowym Jorku przegrała z Sereną Williams. Istniała szansa, by w dwóch finałach Australian Open z rzędu zagrały te same tenisistki (w erze otwartej taka sytuacja miała miejsce tylko dwa razy), ale Rosjanka przegrała z Li.

  Program i wyniki turnieju kobiet
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (23)
avatar
vamos
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Prostacka oszustka. Niech przegra z Li. 
avatar
RvR
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widzę, że niektóre media zagraniczne nie pozostawiły na Azarence suchej nitki za ten "medical". 
yolla270
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam nadzieję, że Li dokopie jej. Mam dosyć oglądania tej aroganckiej tenisistki 
avatar
salvo
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
jeśli Nalinka wygra z Azarą, to na pewno na SF przybedzie jej wielu fanów i bedzie miec wielu nowych obserwujacych Dawaj mała! 
Eten
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Australian Open - Wielki Szlem Azji i Pacyfiku.
Azji.... hmmm ;) Li Na to Chinka, a Chiny są w Azji :D
Czyżbym niechcący zdradził za kim CAŁYM SERCEM będę w sobotnim finale? :)))