Wiktoria Azarenka: To były wspaniałe dwa tygodnie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po sobotnim finale Australian Open na twardych kortach w Melbourne Wiktoria Azarenka pokonała Chinkę Na Li 4:6, 6:4, 6:3. - To były wspaniałe dwa tygodnie - powiedziała Białorusinka.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jestem bardzo szczęśliwa, to był długi i zacięty mecz. Na Li zagrała kapitalnie, wiele nieszczęśliwych rzeczy przydarzyło się jej dzisiaj, ale taki właśnie jest sport. Jestem po prostu zadowolona, że mimo tego co przeszłam, byłam w stanie dać z siebie wszystko co najlepsze i zaprezentować tenis na jaki mnie stać. To jest właśnie to, co uwielbiam najbardziej, rywalizację - powiedziała Wiktoria Azarenka.

Liderka rankingu odniosła się również do słów Na Li, która stwierdziła, że tenisistka z Mińska zaprezentowała się lepiej w kluczowych gemach meczu. - Zgadzam się, w tego typu pojedynkach zawsze musisz wykorzystywać swoje szanse w ważnych momentach. W drugim oraz trzecim secie udawało mi się to lepiej. W pierwszej partii naprawdę mnie zdominowała, pewnie uderzała piłkę i wszystko szło po jej myśli. Musiałam się do tego przystosować i naprawdę wykorzystać każdą okazję, na jaką ona mi tylko pozwoliła - odpowiedziała Białorusinka.

Na pomeczowej konferencji nie mogło również zabraknąć pytań o presję związaną z obroną tytułu i pozycji numer jeden na świecie. - Moje myśli skierowane były wyłącznie na to, by spróbować wygrać kolejne trofeum, to był mój główny cel. W związku z uwagą prasy, nie było to z pewnością łatwe. Było to dla mnie nowe doświadczenie i sądzę, że presję wytrzymałam całkiem dobrze. Z tego wszystkiego mogę się tylko wiele nauczyć i postarać się poprawić jako zawodniczka oraz również jako człowiek - wyznała triumfatorka Aussie Open.

Tenisistka z Mińska była pełna podziwu dla swojej rywalki, która po dwóch poważnych upadkach, była jeszcze w stanie podjąć niesamowitą walkę. - Podjęła [walkę] i muszę przyznać, że po części się tego nie spodziewałam. Zawsze żal ci zawodniczki, kiedy coś takiego się przytrafia. Przez jakiś czas żyłam tym momentem i całkowicie zapomniałam o tym, iż muszę grać w tenisa, walczyć i zmusić ją do biegania. Było to więc troszkę zwodnicze, ale to już mój błąd, że dałam się tak przechytrzyć. Jestem zadowolona, że ostatecznie byłam w stanie zachować koncentrację i wykonać moje uderzenia - stwierdziła Wika.

Sobotni sukces liderki rankingu starano się porównać do zeszłego sezonu, w którym, zarówno Białorusinka jak i Novak Djoković, zwyciężyli najpierw w Melbourne, by cały rok ukończyć na pierwszym miejscu w świecie. Tenisistkę z Mińska zapytano czy zamierza przypomnieć Serbowi o tym fakcie. - Jeśli podacie mi jego numer telefonu, to postaram się to uczynić. Szczerze mówiąc, nie posiadam go - zakończyła z uśmiechem Azarenka.

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
gregu
26.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiktoria powiedziała: [i][b]"mimo tego co przeszłam[/b] , byłam w stanie dać z siebie wszystko co najlepsze"[/i] o kontuzji Chinki: [i]"Zawsze żal ci zawodniczki, kiedy coś takiego się przyt Czytaj całość