Puchar Davisa: 16 reprezentacji rozpoczyna walkę o wejście do tenisowego raju

Już w ten weekend 16. najlepszych reprezentacji globu rozpocznie rywalizację w rozgrywkach o Puchar Davisa. Imprezie, której stawką oprócz okazałego pucharu jest sława i wieczna chwała.

Marcin Motyka
Marcin Motyka

Historia rozgrywek, których inicjatorem był Dwight Davis sięga końcówki XIX wieku. W pierwszych zawodach rozegranych w sierpniu 1900 roku najlepsza okazała się reprezentacja USA, nie dając szans Wielkiej Brytanii. W kolejnych latach prestiż tych zmagań rósł w ekspresowym, co sprawiło, że do rywalizacji przystępowało coraz więcej krajów. Oficjalna nazwa tych zawodów, którą posługujemy się dziś, czyli - Puchar Davisa została nadana dopiero w 1945 roku po śmierci pomysłodawcy tego turnieju. Najbardziej utytułowaną nacją w historii rozgrywek są Amerykanie, którzy aż 32 razy mogli cieszyć się z końcowego triumfu.

Pomimo tego, iż ostatnich latach rozgrywki straciły nieco na znaczeniu, gdyż czołowi tenisiści świata albo w ogóle nie biorą w nich udziału, albo występują sporadycznie, startująca w ten weekend 101. edycja pucharu zapowiada się wyjątkowo emocjonująco. Trofeum bronią Czesi, wielką ochotę na triumf ma najlepsza reprezentacja kilku ostatnich lat - Hiszpania, w roli faworytów wymieniani są również Argentyńczycy, Francuzi oraz zawsze niezwykle prestiżowo traktujący te zmagania Serbowie.

Hitem I rundy tegorocznej batalii w najstarszych rozgrywkach tenisowych na świecie będzie starcie Szwajcarii z Czechami. Helweci przystąpią do gry bez Rogera Federera, ale z jednym z bohaterów minionego Australian Open - Stanislasem Wawrinką - To dla nas wielkie wyzwanie, ale też szansa, aby się pokazać - powiedział o tej konfrontacji 27-latek z Lozanny.

Czesi przyjechali do Genewy bez kontuzjowanego Radka Stepanka - Nie będę mógł wspomóc chłopaków, niestety mam problemy z dyskiem, do rozwiązania których potrzebna będzie operacja - napisał na Facebooku. W miejsce bohatera ubiegłorocznego finału z Hiszpanią, Jaroslav Navrátil powołał Lukasa Rosola - Wiedziałem, że w końcu to nastąpi. W ubiegłym roku za każdym razem gdy dostawałem powołanie, byłem przygotowany do gry. Presja oczywiście jest, ale nie ma ciśnienia, bo w ubiegłym sezonie zdobyliśmy tytuł. Każdy rok jest inny. Musimy iść mecz po meczu, ale najpierw pokonać Szwajcarów, co nie będzie łatwe - komentował 73. tenisista rankingu ATP.

Nie mniej ciekawe powinno być na Estadio Parque Roca w Buenos Aires, gdzie naprzeciw siebie staną Argentyńczycy i Niemcy. Obie reprezentacji rok temu zmierzyły się ze sobą na tym samym etapie rywalizacji. Niemcom nie pomógł atut gry u siebie i przegrali 1-4. Mimo problemów jakie ostatnio wstrząsnęły niemieckim tenisem (z posady kapitana reprezentacji zrezygnował Patrick Kühnen, zastąpił go Carsten Arriens) nasi zachodni sąsiedzi pozostają dobrej myśli - Wiem, że musimy dać z siebie 100 procent, aby wygrać, bowiem Argentyna ma naprawdę silną drużynę. Nie sądzę, aby pogoda panująca w ten weekend miała odegrać główną rolę. Ma być wilgotno i gorąco, aczkolwiek Buenos Aires to nie Australia, tu łatwiej się do takiej aury przyzwyczaić - stwierdził as atutowy niemieckiej kadry, Philipp Kohlschreiber.

Bojowe nastroje panują także w argentyńskim obozie. David Nalbandian tegorocznej walce o Puchar Davisa podporządkował cały sezon, rezygnując nawet z występu w Melbourne. Nalbandian jest niezwykle zdeterminowany, by zdobyć to trofeum, a pierwszym krokiem ma być pokonanie Niemców. Dobrej myśli jest też Martin Jaite - Mam wielkie zaufanie do moich zawodników, jestem pewien, że cały czas będziemy szli do przodu. Spodziewam się jednak trudnej i wyrównanej walki, dlatego nie wyobrażam sobie, aby w sobotę po trzecim meczu wszystko było rozstrzygnięte, ale jeżeli tak się stanie, to mam nadzieję, że to my będziemy stroną zwycięską - mówił kapitan argentyńskiej ekipy.

Niełatwe zadanie stoi przed Hiszpanami. Reprezentacja, która pięciokrotnie w ostatnich 12 latach wygrywała całe rozgrywki udała się do Vancouver na walkę z Kanadą niebywale osłabiona. Wśród podopiecznych Alexa Corretji zabrakło Rafaela Nadala, Davida Ferrera, a w ostatniej chwili uraz wykluczył Nicolása Almagro. W tej sytuacji liderem drużyny z Półwyspu Iberyjskiego będzie dopiero 34. tenisista świata, Marcel Granollers. Mimo tych ubytków ubiegłoroczni finaliści są w dobrym nastroju - Owszem, brakuje nam kilku graczy, ale jesteśmy przekonani, że ci zawodnicy, którzy są z nami w Vancouver poprowadzą nas do triumfu. Wiemy, że przed nami bardzo trudne zadanie, Kanada to jeden z najmocniejszych przeciwników na których mogliśmy trafić w I rundzie - ocenił Corretja.

Kanadyjczycy swoje nadzieję na sprawienie wielkiej sensacji i odprawienie z kwitkiem wyżej klasyfikowanego przeciwnika upatrują przede wszystkim w Milosu Raoniciu. Martin Laurendeau kapitan kadry spod znaku klonowego liścia, zachowuje jednak spokój i rozsądek - To świetnie, że zagramy u siebie, na wyjeździe byłoby o wiele trudniej. Pokonanie ich będzie trudne, ale my wierzymy w siebie. Będziemy mieć za sobą kibiców, a nasza kadra składa się ze zdrowej i gotowej do gry grupy facetów - komentował 48-letni szkoleniowiec.

Serbowie, mistrzowie Pucharu Davisa sprzed trzech lat swoją tegoroczną kampanię w tych rozgrywkach rozpoczną od wyjazdowego meczu z Belgią. Podopiecznych Bogdana Obradovicia do zwycięstwa ma poprowadzić Novak Djoković, nie wystąpi natomiast Janko Tipsarević. Mistrz Australian Open wraca do kadry narodowej po ponad rocznej przerwie i jest pełen pozytywnej energii - Dwa tygodnie w Melbourne były bardzo wyczerpująco, ale ciągle jestem głodny sukcesów. Teraz zwracam szczególną uwagę na Puchar Davisa i jestem dumny, że mogę być częścią tej reprezentacji - powiedział najlepszy obecnie tenisista na świecie.

Skazywanie na pożarcie Belgowie po cichu liczą na powtórkę z 2005 roku, gdy ograli Serbię, wtedy występującą na arenie międzynarodowej jako Serbia i Czarnogóra na terenie rywali, a bohaterem tej batalii został Kristof Vliegen, który w meczu decydującym o losach rywalizacji pokonał w czterech setach Djokovicia.

Pierwszym rywalem Amerykanów w drodze po 33. triumf będzie Brazylia. Reprezentacja dowodzona przez Jima Couriera wystąpi w najmocniejszym składzie, co czyni ja niezaprzeczalnym faworytem. Liderem kadry ma być wracający po urazie kolana John Isner - Bałem się jak moje kolano zareaguje na wznowienie treningów, na szczęście wszystko jest w porządku. Przygotowania poszły dobrze, kolano już mi nie dokucza, jestem gotowy do gry - nie krył swego entuzjazmu najwyżej klasyfikowany obecnie tenisista z USA.
W Jakcsonville nie zabraknie również braci Bryanów, którzy kilka dni temu w Melbourne świętowali historyczny, trzynasty triumf w Wielkim Szlemie.

Teoretycznie łatwą przeprawę z Izraelem powinna mieć Francja. Ten mecz będzie debiutem na stanowisku kapitana reprezentacji Arnaud Clement, który zastąpił Guya Forgeta. Jednak Francuzi nie mogą przystąpić do tej rywalizacji na zbyt dużym luzie, Izraelczycy potrafią sprawiać niespodzianki, o czym przypomniał ich kapitan  - Pokonaliśmy ostatnio dwa wielkie zespoły: Japonię i Rosję. Wierzę w moich zawodników, oni w Pucharze Davisa potrafią się wznieść na wyżyny swoich umiejętności. Jestem pewien, że mamy szansę - ostudził nastroje Francuzów, Eyal Ran.

Długa i wyczerpująca podróż do Astany czeka reprezentacje Austrii. Kazachowie są skazywani na porażkę w tym starciu, lecz mimo absencji Michaiła Kukuszkina nie zamierzają składać broni - Kukuszkin miał operację bioder i rozumiemy, że nie będzie mógł zagrać w tym ważnym dla nas meczu. Powołanie przez nas zawodnicy są gotowi do walki, to jest Puchar Davisa i tu wszystko może się zdarzyć - optymistycznie wygłosił Dias Doskarajew, opiekun drużyny kazachskiej.

Na bardzo wyrównaną zapowiada się konfrontacja Włochów z Chorwatami. Za gospodarzami przemawia atut własnego terenu, za gośćmi historia. Chorwaci dwukrotnie mierzyli się z Włochami i oba mecze rozstrzygali na własną korzyść. Żeljko Krajan nie ukrywa, że jego zawodnicy przybyli do Turynu po triumf - Nasz plan to trzy zwycięstwa, mamy szansę w każdym meczu, a więc jest on możliwy do zrealizowania. Nie chcemy zmieniać pozytywnej dla nas historii konfrontacji z Włochami - stwierdził z dużą dozą pewności siebie.

Kanada - Hiszpania, Thunderbird Sports Centre, Vancouver (Kanada)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 1-3 lutego

Gra 1.: Milos Raonic - Albert Ramos *piątek
Gra 2.
: Frank Dancevic - Marcel Granollers *piątek
Gra 3.: Daniel Nestor / Vasek Pospisil - Marcel Granollers / Marc López *sobota
Gra 4.: Milos Raonic - Marcel Granollers *niedziela
Gra 5.: Frank Dancevic - Albert Ramos *niedziela

Włochy - Chorwacja, Palavela, Turyn (Włochy)
I runda Grupy Światowej, kort ziemny w hali
piątek-niedziela, 1-3 lutego

Gra 1.: Fabio Fognini - Marin Čilić *piątek
Gra 2.
: Andreas Seppi - Ivan Dodig *piątek
Gra 3.: Simone Bolelli / Paolo Lorenzi - Nikola Mektić / Mate Pavić *sobota
Gra 4.: Andreas Seppi - Marin Čilić *niedziela
Gra 5.: Fabio Fognini - Ivan Dodig *niedziela

Belgia - Serbia, Spiroudome de Charleroi, Charleroi (Belgia)
I runda Grupy Światowej, kort ziemny w hali
piątek-niedziela, 1-3 lutego

Gra 1.: David Goffin - Viktor Troicki *piątek
Gra 2.
: Olivier Rochus - Novak Djoković *piątek
Gra 3.: Ruben Bemelmans / Steve Darcis - Viktor Troicki / Nenad Zimonjić *sobota
Gra 4.: David Goffin - Novak Djoković *niedziela
Gra 5.: Olivier Rochus - Viktor Troicki *niedziela

Stany Zjednoczone - Brazylia, Jacksonville Veterans Memorial Arena, Jacksonville (Stany Zjednoczone)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 1-3 lutego

Gra 1.: Sam Querrey - Thomaz Bellucci *piątek
Gra 2.
: John Isner - Thiago Alves *piątek
Gra 3.: Bob Bryan / Mike Bryan - Marcelo Melo / Bruno Soares *sobota
Gra 4.: John Isner - Thomaz Bellucci *niedziela
Gra 5.: Sam Querrey - Thiago Alves *niedziela

Francja - Izrael, Kindarena, Rouen (Francja)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 1-3 lutego

Gra 1.: Jo-Wilfried Tsonga - Amir Weintraub *piątek
Gra 2.
: Richard Gasquet - Dudi Sela *piątek
Gra 3.: Julien Benneteau / Michaël Llodra - Jonathan Erlich / Dudi Sela *sobota
Gra 4.: Jo-Wilfried Tsonga - Dudi Sela *niedziela
Gra 5.: Richard Gasquet - Amir Weintraub *niedziela

Argentyna - Niemcy, Parque Roca, Buenos Aires (Argentyna)
I runda Grupy Światowej, kort ziemny
piątek-niedziela, 1-3 lutego

Gra 1.: Carlos Berlocq - Philipp Kohlschreiber *piątek
Gra 2.
: Juan Mónaco - Florian Mayer *piątek
Gra 3.: David Nalbandian / Horacio Zeballos - Christopher Kas / Philipp Kohlschreiber *sobota
Gra 4.: Juan Mónaco - Philipp Kohlschreiber *niedziela
Gra 5.: Carlos Berlocq - Florian Mayer *niedziela

Kazachstan - Austria, National Tennis Centre, Astana (Kazachstan)
I runda Grupy Światowej, kort ziemny w hali
piątek-niedziela, 1-3 lutego

Gra 1.: Andriej Gołubiew - Andreas Haider-Maurer *piątek
Gra 2.
: Jewgienij Koroliow - Jürgen Melzer *piątek
Gra 3.: Andriej Gołubiew / Jurij Szczukin - Julian Knowle / Alexander Peya *sobota
Gra 4.: Andriej Gołubiew - Jürgen Melzer *niedziela
Gra 5.: Jewgienij Koroliow - Andreas Haider-Maurer *niedziela

Szwajcaria - Czechy, Palexpo, Genewa (Szwajcaria)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 1-3 lutego

Gra 1.: Stanislas Wawrinka - Lukáš Rosol *piątek
Gra 2.
: Henri Laaksonen - Tomáš Berdych *piątek
Gra 3.: Marco Chiudinelli / Stanislas Wawrinka - Ivo Minář / Jiří Veselý *sobota
Gra 4.: Stanislas Wawrinka - Tomáš Berdych *niedziela
Gra 5.: Henri Laaksonen - Lukáš Rosol *niedziela

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×