Puchar Davisa: Kanada z Milosem Raoniciem o krok od wyeliminowania Hiszpanii

Po pierwszym dniu meczu Grupy Światowej Pucharu Davisa Kanada prowadzi z Hiszpanią 2:0. Punkty dla gospodarzy zdobyli Milos Raonić i Frank Dancević. Blisko awansu do ćwierćfinału są Amerykanie.

Hiszpania to najbardziej utytułowana drużyna początku XXI wieku. Triumfatorzy rozgrywek z 2000, 2004, 2008, 2009 i 2011 roku tym razem muszą sobie radzić nie tylko bez Rafaela Nadala (wróci do tenisa w przyszłym tygodniu w Viña del Mar), ale także bez Nicolása Almagro i Davida Ferrera. Bez nich ekipa z Półwyspu Iberyjskiego jest bliska pierwszej porażki w I rundzie od 2006 roku, gdy uległa Białorusi. Hiszpania w ubiegłym sezonie grała w finale Pucharu Davisa - przegrała z Czechami. Kanada w Grupie Światowej gra po raz pierwszy od 2004 roku i jest o krok od pierwszej wygranej w elicie.

W pierwszej grze Milos Raonić (ATP 15) zaserwował 26 asów, nie bronił żadnego break pointa i pokonał Alberta Ramosa (ATP 51) 6:7(5), 6:4, 6:4, 6:4. Kanadyjczyk nie wykorzystał prowadzenia 5-3 w tie breaku I seta, ale w każdym z trzech kolejnych setów uzyskał po jednym przełamaniu i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. - W miarę trwania meczu robiłem wiele rzeczy coraz lepiej. Cieszę się, że zacząłem od zwycięstwa i doprowadziłem kibiców do podekscytowania - powiedział Raonić. - Grałem dosyć dobrze, ale wiem że jest jeszcze spora przestrzeń do poprawy. Kibice w domu to jest to na co czekałem. Młodzi, głośni, wspierający, wspaniali kibice.

W drugiej grze Frank Dancević (ATP 166) nie dał najmniejszych szans Marcelowi Granollersowi (ATP 34). Kanadyjczyk zanotował 42 kończące uderzenia i wygrał 6:1, 6:2, 6:2. - To zdecydowanie jeden z najwspanialszych momentów w mojej karierze - powiedział Dancević. - Wyszedłem dzisiaj z nastawieniem, że zagram dobrze, ale nie spodziewałem się zagrać tak, jak to zrobiłem. Czułem, że moja gra była bez zarzutu od pierwszego do ostatniego punktu. Wiedziałem, że kiedy jestem w strefie mogę grać dobrze, ale być jeszcze konsekwentnym - myślę, że to był jeden z najlepszych meczów w mojej karierze.

Blisko awansu do ćwierćfinału są Amerykanie, rekordziści pod względem liczby triumfów w Pucharze Davisa (32). Pierwszego dnia meczu z Brazylią ekipa Stanów Zjednoczonych nie straciła nawet seta. Sam Querrey (ATP 20) posłał 15 asów i w nieco ponad 1,5 godziny pokonał Thomaza Bellucciego (ATP 36) 6:3, 6:4, 6:4, a John Isner (ATP 16), który opuścił Australian Open z powodu kontuzji kolana, wygrał z Thiago Alves (ATP 141) 6:3, 7:6(4), 6:3. Amerykanie grają u siebie po raz pierwszy od 2011 roku, gdy w Austin ulegli w półfinale Hiszpanom.

Kanada - Hiszpania 2:0, Thunderbird Sports Centre, Vancouver (Kanada)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 1-3 lutego

Gra 1.: Milos Raonić - Albert Ramos 6:7(5), 6:4, 6:4, 6:4
Gra 2.: Frank Dancević - Marcel Granollers 6:1, 6:2, 6:2
Gra 3.: Daniel Nestor / Vasek Pospisil - Marcel Granollers / Marc López *sobota
Gra 4.: Milos Raonić - Marcel Granollers *niedziela
Gra 5.: Frank Dancević - Albert Ramos *niedziela

Stany Zjednoczone - Brazylia 2:0, Jacksonville Veterans Memorial Arena, Jacksonville (Stany Zjednoczone)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 1-3 lutego

Gra 1.: Sam Querrey - Thomaz Bellucci 6:3, 6:4, 6:4
Gra 2.: John Isner - Thiago Alves 6:3, 7:6(4), 6:3
Gra 3.: Bob Bryan / Mike Bryan - Marcelo Melo / Bruno Soares *sobota
Gra 4.: John Isner - Thomaz Bellucci *niedziela
Gra 5.: Sam Querrey - Thiago Alves *niedziela

Komentarze (1)
avatar
RvR
2.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Frank pojechał Marcela jak katalońskiego psa...