ATP Acapulco: Skruszony renegat na drodze Łukasza Kubota do przeznaczenia

Rafał Smoliński 26 Lutego 2013, 17:00

Łukasz Kubot do Acapulco przyleciał prosto z Memphis, gdzie podczas halowej imprezy rangi ATP World Tour 500 osiągnął II rundę. Na meksykańskiej mączce najlepszy wynik, ćwierćfinał, zanotował przed dwoma laty, kiedy to przegrał po zaciętym boju z Thomazem Belluccim. W ubiegłym sezonie lubinianin odpadł w 1/8 finału po porażce z późniejszym triumfatorem, Davidem Ferrerem. Utytułowany Hiszpan ponownie może być na tym etapie rywalem Polaka, ale wcześniej Kubot musi uporać się z Wayne'm Odesnikiem.

27-letni leworęczny Amerykanin, w przeciwieństwie do większości swoich rodaków, preferuje grę na kortach o nawierzchni ziemnej. W 2009 roku odniósł największy sukces w swojej karierze, dotarł do finału turnieju w Houston, gdzie rozgrywane są międzynarodowe mistrzostwa Stanów Zjednoczonych na mączce. Odesnik uległ ostatecznie w meczu o tytuł Lleytonowi Hewittowi, ale był na ustach wielu fanów białego sportu. W pierwszym po finale teksańskich zawodów notowaniu światowej klasyfikacji znalazł się na 77. pozycji, jednak nigdy nie poprawił tego wyniku.

Kłopoty urodzonego w Johannesburgu zawodnika zaczęły się na początku 2010 roku, kiedy to na lotnisku w Brisbane australijscy celnicy znaleźli w jego walizce osiem fiolek z hormonem wzrostu. Jego kariera tenisowa stanęła wówczas pod znakiem zapytania, lecz mimo poważnych zarzutów o stosowanie nielegalnego środka, wciąż rywalizował na zawodowych kortach. W końcu, tuż po zakończeniu turnieju w Houston, podczas których dotarł jeszcze do półfinału, Międzynarodowa Federacja Tenisowa zdyskwalifikowała go na dwa lata.

- Uważam, że to nie jest fair, aby robić coś takiego. Dla mnie nieporozumieniem jest to, że on wciąż gra, powinien zostać zdyskwalifikowany. Mam złe odczucia, że on nie powinien grać, a mimo to gra ze mną. Ciężko jest rywalizować z kimś takim na korcie - wyznał Jerzy Janowicz, któremu organizatorzy imprezy w Houston przyznali dziką kartę. Łodzianin był rywalem Amerykanina w I rundzie.

Dyskwalifikacja Odesnika pierwotnie miała obowiązywać na okres dwóch lat, ale szybko została skrócona do jednego roku. W styczniu 2011 roku Amerykanin powrócił na korty i na nowo rozpoczął swoją karierę. - Staram się po prostu ruszyć do przodu z moją karierą, moim życiem, zostawić za sobą to wszystko, co miało miejsce. Jeśli ktoś ma mi coś złego do powiedzenia, to jego sprawa. Nie mam zamiaru siedzieć i odpowiadać w czyjąś stronę wyzwiskami, tacy ludzie po prostu nie obchodzą mnie - mówił po powrocie.

W ciągu pierwszych 13 miesięcy od powrotu z banicji Odesnik wygrał trzy turnieje rangi ATP Challenger (w dwóch innych dotarł do finału) oraz dwie imprezy rangi ITF Futures. W lutym 2012 roku klasyfikowany był już na 107. miejscu w świecie, lecz nie zdołał wejść do Top 100. Obecny sezon rozpoczął od nieudanych eliminacji do wielkoszlemowego Australian Open, a następnie szybko przeniósł się na ukochaną mączkę. W kolumbijskiej miejscowości Bucaramanga, gdzie przed rokiem triumfował, dotarł do finału Challengera. W Buenos Aires bez powodzenia starał się o miejsce w głównej drabince singla trzeciej imprezy cyklu Golden Swing.

Rezydujący w Weston na Florydzie tenisista przeszedł kwalifikacje do turnieju w Acapulco, pokonując w dwóch partiach Australijczyka Mathesona Kleina oraz po trzysetowej batalii Hiszpana Javiera Martiego. Z wyżej notowanym od siebie o 72 pozycje w świecie Kubotem nie miał jak na razie przyjemności zmierzyć się na zawodowych kortach.

Abierto Mexicano Telcel, Acapulco (Meksyk)
ATP World Tour 500, kort ziemny, pula nagród 1,21 mln dolarów
wtorek, 26 lutego

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!