John Isner pozbawił nadziei Kevina Andersona na obronę tytułu. W meczu ćwierćfinałowym Amerykanin wygrał z tenisistą z RPA 6:2, 7:6(1), a potrzebował do tego 80 minut.
Partia otwarcia została zdominowana przez Isnera. Faworyt gospodarzy dwukrotnie przełamał przeciwnika. W drugim secie breaków nie było i doszło 11. w dziewiątej konfrontacji tych tenisistów tie breaka, w którym lepszy okazał się popularny Big John, wygrywając 7-1. Półfinałowym rywalem najwyżej klasyfikowanego obecnie amerykańskiego tenisisty będzie Edouard Roger-Vasselin.
Francuz pokonał szczęśliwego przegranego z eliminacji Ricardasa Berankisa, który wskoczył do turnieju głównego dzięki rezygnacji Feliciano Lopeza, 6:4, 6:3. Dla 29-latka z Paryża półfinał z Isnerem będzie pierwszym w karierze występem w tej fazie turnieju ATP World Tour.
Awans do najlepszej czwórki imprezy uzyskał również Tommy Haas. Niemiec okazał się lepszy w trzech setach od Ivana Dodiga. Partia otwarcia tego pojedynku miał niecodzienny przebieg. Haas łatwo objął prowadzenie 4:0, ale Chorwat odrobił stratę z nawiązką, bowiem wyszedł na 5:4 z przewagą breaka, jednak serwując po wygranie seta, chorwacki tenisista nie wytrzymał presji i stracił podanie. W niezwykle wyrównana rozgrywka tie breakowa, która decydowała o losach seta padła łupem niemieckiego weterana.
Druga odsłona należała do Dodiga, który wygrał ją 6;2, lecz w trzeciej sytuacja na korcie gwałtownie się odwróciła i to Haas był górą, zwyciężając 6:1.
- Pierwszy set był dziwny. Dobrze go zacząłem, ale potem trzy razy z rzędu straciłem serwis, co doprowadziło mnie do frustracji. Po chwilo znów zacząłem grać dobrze i szala przeważyło się na moją korzyść - stwierdził triumfator tej imprezy z 2006 roku.
O swoim kolejnym rywalu, Ernestsie Gulbisie, Niemiec posiadający także amerykański paszport, wypowiedział się z dużym szacunkiem - To bardzo utalentowany zawodnik, posiadający dużą siłę ognia. On jest facetem, który gdy idzie dobrze zyskuje wiele pewności siebie i wtedy jest bardzo trudny do pokonania. Ma dużą zdolność do zagrywania spektakularnych uderzeń.
Gulbis po niezwykłej pogoni w czwartkowym pojedynku z Samem Querrey'em, w ćwierćfinale nie miał trudności z ograniem Daniela Munoza. Łotysz wygrał 6:1, 6:4 w godzinę i kwadrans.
- Zachowałem w sobie dużo energii. Ten mecz układał się dla mnie świetnie, czułem, że mogę wygrać każdego gema - powiedział zwycięzca zmagań w Delray Beach sprzed trzech lat, który do tegorocznej edycji imprezy musiał przebijać się przez kwalifikacje.
Delray Beach International Tennis Championships, Delray Beach (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy (Plexipave), pula nagród 455,775 tys. dolarów
piątek, 1 marca
ćwierćfinał gry pojedynczej:
John Isner (USA, 1) - Kevin Anderson (RPA, 6) 6:2, 7:6(1)
Tommy Haas (Niemcy, 2) - Ivan Dodig (Chorwacja) 7:6(6), 2:6, 6:1
Édouard Roger-Vasselin (Francja) - Ričardas Berankis (Litwa, LL) 6:4, 6:3
Ernests Gulbis (Łotwa, Q) - Daniel Muñoz (Hiszpania, Q) 6:1, 6:4
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!