Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF), która 1 marca obchodziła 100-lecie swojego powstania, dzień 4 marca ogłosiła Światowym Dniem Tenisa. Święto tenisa wsparło 210 narodowych związków, a jego celem jest dążenie do zwiększenia zainteresowania tenisem wśród młodych zawodników na całym świecie w ramach programu Tenis10. Ideą programu jest promocja korzystania z wolniejszych i niżej odbijających się piłek, krótszych i lżejszych rakiet oraz mniejszych kortów, by łatwiej zainteresować białym sportem dzieci.
Karolina Woźniacka obroniła break pointa krosem forhendowym przy siatce w trzecim gemie I seta, ale w dalszej fazie tej partii Agnieszka Radwańska uzyskała jedyne przełamanie, po tym jak Dunka zrobiła podwójny błąd. W ósmym gemie Polka popisała się lobem, a gdy miała serwować po seta przy 5:4, przy zmianie stron, Woźniacka zatańczyła z chłopcem do podawania piłek, a krakowianka z panią sędzią stołkową. Następnie Isia zakończyła seta wracając z 0-40, zdobywając ostatni punkt po błędzie rywalki z returnu.
W II secie Woźniacka najwyraźniej postanowiła sobie chwilę odpocząć (mecz od początku obfitował w wiele długich wymian, było też mnóstwo technicznych zabaw) i na jedną wymianę oddała rakietę byłemu tenisiście Colinowi Grantowi. Po długim rozgrywaniu piłki wydawało się, że Radwańska posłała kończące uderzenie, lecz Woźniacka zabawiła się w sędziego liniowego - krzyknęła "out" i punkt powędrował na konto legendy Hongkongu. Woźniacka przyznała, że nie zna Granta "bardzo długo": - Słyszałam, że jest tutaj kimś w rodzaju legendy, więc miło, że mógł wejść i wygrać punkt przeciwko Agnieszce.
O wyniku ponownie zadecydowało jedno przełamanie - Dunka krosem bekhendowym poprawiła wynik na 4:5, ale Radwańska po chwili pojedynek, w którym obie tenisistki były uśmiechnięte od ucha do ucha, zakończyła serwisem. W trakcie spotkania, w przerwach między gemami, na korcie pojawiali się młodzi adepci tenisa, którzy dali kibicom próbkę swoich możliwości.
Pomimo porażki uśmiech nie schodził z twarzy Woźniackiej. - Wspaniale jest grać tutaj, kibice są niesamowici - powiedziała Dunka. Radwańska z kolei już zapowiedziała, że będzie chciała wrócić do Hongkongu. - Bawiłam się przez większość moich dni tutaj, niestety to nie trwało długo - stwierdziła krakowianka. - Myślę, że będę chciała tutaj wrócić pewnego dnia i zobaczyć miasto.
Wcześniej w imprezie, która została zorganizowana w Asia World-Arena w Hongkongu, odbyło się grane do ośmiu wygranych gemów spotkanie legend. John McEnroe pokonał Ivana Lendla 8:5.
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
http://video.news.com.au/2340214244/Caroline-Wozniacki-Agnieszka-Radwanska-take-dance-break DOBRANOC