Ćwierćfinałowa potyczka między Novakiem Djokoviciem i Jo-Wilfriedem Tsongą była już 15. starciem Serba i Francuza na zawodowych kortach i pierwszym w bieżącym sezonie. We wcześniejszych pojedynkach dziewięciokrotnie górą był obecny lider rankingu, który wygrał także siedem poprzednich konfrontacji z finalistą Australian Open sprzed pięciu lat.
W piątek fani zobaczyli na korcie innego Djokovicia. Serb, który wcześniej stracił seta z Fabio Fogninim i był bliski przegrania partii z Grigorem Dimitrowem, od pierwszej piłki dzielił i rządził na korcie. W początkowych gemach Tsonga był w stanie utrzymać się w pojedynku dzięki znakomitemu podaniu, ale gdy tylko serwis zaczął Francuza zawodzić, pojedynek stał się niezwykle jednostronny.
Do pierwszego breaka doszło w gemie piątym, kiedy Djoković z dużą pomocą Tsongi (dwa kolejne podwójne błędy serwisowe) przełamał podanie rywala i objął prowadzenie 3:2. Od tego momentu Serb dominował na korcie, dając popis agresywnej i skutecznej gry. Doskonale funkcjonowały wszystkie aspekty gry tenisisty z Belgradu, który świetnie serwował, imponował siłą i regularnością w wymianach z głębi kortu, a także popisał się kilkoma wspaniałymi wolejami. Seria niefortunnych ataków Tsongi przy stanie 3:5 zakończyła seta, a Djoković nie planował zwalniać tempa.
Druga odsłona to popis Serba. Niepokonany w tym sezonie lider rankingu nie przegrał w niej ani jednego punktu przy własnym podaniu, a sam dwukrotnie przełamał kompletnie bezradnego przeciwnika. Przyciśnięty do muru Tsonga nie miał żadnego pomysłu, jak przeciwstawić się znakomicie dysponowanemu przeciwnikowi. Wspaniale działał bekhend Serba, a w wygranej 6:1 partii Djoković trafił aż 87 procent pierwszych serwisów i nie musiał bronić ani jednego break pointa (podobnie jak w całym meczu).
- Jestem rozczarowany moją dzisiejszą postawą. Popełniłem dużo błędów, ciężko było mi utrzymać piłkę w korcie - przyznał po meczu Tsonga. - Nie dlatego, że rywal wywierał na mnie presję. Nie wiem, jak to wyjaśnić, ale dziś grałem bez czucia. Czego bym nie spróbował, nie trafiałem - dodał Francuz.
Djoković, dwukrotny triumfator turnieju, zameldował się w półfinale kalifornijskiej imprezy już po raz piąty w karierze. Jego półfinałowym przeciwnikiem będzie Juan Martín del Potro.
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Ahh, żeby tylko Del Potro mógł mnie zaskoczyć...