WTA Stuttgart: Kvitova przetrwała szturm Goerges, Li i Kerber w ćwierćfinale

Na Li pokonała Mirjanę Lucić 6:1, 6:2 i awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA w Stuttgarcie. Kolejną rywalką Chinki będzie Petra Kvitova, która rozegrała drugi trzysetowy mecz w tym tygodniu.

Dla 31-letniej Na Li (WTA 5) był to pierwszy mecz od turnieju w Miami, w którym w walce o półfinał uległa Serenie Williams. Chinka rozgrywa piąty turniej w sezonie - w każdym z wcześniejszych docierała przynajmniej do ćwierćfinału. Dla tenisistki z Wuhan będzie to czwarty ćwierćfinał w Stuttgarcie i trzeci od momentu, gdy turniej rozgrywany jest na korcie ziemnym (2010, 2012). W całym meczu Li przełamała Mirjanę Lucić (WTA 103) siedem razy.

Lučić na swoim koncie ma jedno zwycięstwo na tenisistką z Top 5 - w 1999 roku pokonała Monicę Seles. Return Li okazał się dla niej zbyt niebezpieczny. - Zawsze jest ciężko, gdy przenosisz się na nową nawierzchnię, więc jestem podekscytowana tym, że wygrałam pierwszy w sezonie mecz na korcie ziemnym - powiedziała Chinka. Mirjana gra płasko, więc musiałam być na to przygotowana. Pomyślałam, że to będzie zacięte spotkanie, ponieważ ona ma doświadczenie - tak jak ja ma ukończone 30 lat! Cieszę się, że mogłam zagrać agresywniej i że miałam odpowiednią strategię, aby wygrać.

O swój pierwszy półfinał w Stuttgarcie Li spotka się z Petrą Kvitovą (WTA 8), która wygrała z triumfatorką imprezy z 2011 Julią Görges (WTA 30) 2:6, 7:6(4), 6:2. Po znakomitym I secie, w dwóch kolejnych partiach Niemka popełniała coraz więcej prostych błędów, opuścił ją też serwis i nie udało się jej sprawić niespodzianki. W decydującej odsłonie Kvitová, która sezon na kortach ziemnych rozpoczęła od finału w Katowicach, od 1:2 zdobyła pięć kolejnych gemów, tracąc w nich tylko cztery punkty. W piątek 23-latka z Fulnek zagra o powtórzenie wyniku w Stuttgarcie z ubiegłego sezonu.

Li i Kvitová, odpowiednio triumfatorka Rolanda Garrosa i Wimbledonu z 2011 roku, do tej pory mierzyły się pięć razy i bilans to 2-2. O losach trzech ostatnich ich meczów decydował III set.

Ana Ivanović (WTA 17) pokonała Nadię Pietrową (WTA 11) 6:4, 6:3 i osiągnęła pierwszy ćwierćfinał w sezonie. Serbka odniosła nad Rosjanką dziewiąte zwycięstwo w 14 meczu i po raz pierwszy powalczy w Stuttgarcie o półfinał. W dwóch poprzednich startach na korcie ziemnym w Porsche Arenie (2010, 2012) nie wygrała nawet meczu, przegrywając odpowiednio z Agnieszką Radwańską i Moną Barthel.

Dalej awansowała też Andżelika Kerber (WTA 6), która wygrała z Anastazją Pawluczenkową (WTA 19) 6:0, 6:4. Kolejną rywalką Niemki będzie Jarosława Szwiedowa (WTA 37), która pokonała Carlę Suarez (WTA 23) 7:5, 6:4, wracając z 2:5 w I i z 1:3 w II secie. Reprezentantka Kazachstanu osiągnęła pierwszy ćwierćfinał od ubiegłorocznego Rolanda Garrosa.

Kerber w tym sezonie przegrała z Pawluczenkową dwa razy na korcie twardym - w Brisbane i Monterrey. Tym razem Niemka zaimponowała dyspozycją serwisową - w ośmiu swoich gemach oddała Rosjance tylko 11 punktów. - Po tym jak przegrałam z nią dwa razy wcześniej, byłam nastawiona na to, by ją pokonać w domowym turnieju - powiedziała Kerber. Czułam się dobrze i było dużo zabawy na korcie. Musiałam być pewna, że nie pozwolę jej wejść w mecz, co było bardzo ważne, bo jest niebezpieczną zawodniczką - było to widać w II secie. Kibice są fantastyczni i organizacja jest doskonała, dlatego tenisistki głosowały na ten turniej jako nasz ulubiony. To również jedyny turniej, na który może przybyć cała moja rodzina - to daje mi dodatkową motywację.

Porsche Tennis Grand Prix, Stuttgart (Niemcy)
WTA Premier, kort ziemny w hali, pula nagród 795,7 tys. dolarów
czwartek, 25 kwietnia

II runda gry pojedynczej
:

Na Li (Chiny, 2) - Mirjana Lučić (Chorwacja, Q) 6:1, 6:2
Andżelika Kerber (Niemcy, 3) - Anastazja Pawluczenkowa 6:0, 6:4
Petra Kvitová (Czechy, 5) - Julia Görges (Niemcy) 2:6, 7:6(4, 6:2
Ana Ivanović (Serbia) - Nadia Pietrowa (Rosja, 8) 6:4, 6:3
Jarosława Szwiedowa (Kazachstan) - Carla Suárez (Hiszpania) 7:5, 6:4

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu: