Rafael Nadal główną gwiazdą turnieju w... Bazylei?

Dyrektor turnieju w Bazylei, Roger Brennwald, przedstawił największe gwiazdy imprezy. Na chwilę obecną Szwajcarzy mogą pochwalić się zakontraktowaniem Rafaela Nadala i Juana Martina del Potro.

O ile potwierdzenie występu Juana Martína del Potro nie jest najmniejszą niespodzianką (Argentyńczyk będzie bronił wywalczonego w 2012 roku tytułu), o tyle start Rafaela Nadala należy rozpatrywać w kategorii co najmniej niespodzianki, jeśli nie sensacji. Hiszpan od lat ogranicza występy podczas jesiennych rozgrywek halowych w Europie, okrajając swój kalendarz startów do absolutnego minimum.

Majorkanin w ostatnich latach szerokim łukiem omijał turniej Masters 1000 w paryskiej hali Bercy i wszystkie pomniejsze imprezy, lecząc urazy i szukając formy przed kończącymi sezon Finałami ATP World Tour. W Bazylei wystąpił po raz ostatni w 2004 roku, jeszcze jako wschodząca gwiazda rozgrywek bez znaczących sukcesów na koncie.

Obecność Nadala jest interesująca także dlatego, że rozgrywane w St. Jakobshalle zawody to domowa impreza jego największego rywala Rogera Federera, rodowitego bazylejczyka i wieloletniego ambasadora turnieju. Występ Szwajcara wciąż nie jest potwierdzony, a gazeta "Tages Anzeiger" donosi, że na linii Brennwald-Federer doszło do spięcia.

Kontrakt 17-krotnego mistrza turniejów wielkoszlemowych, w którym zapisana była kwota 500 tysięcy franków startowego, wygasł po zeszłorocznej edycji i Szwajcar nie ukrywał, że oczekuje podwyżki, zgodnej z jego obecnymi standardami (tenisiści "Wielkiej Czwórki" inkasują zwyczajowo co najmniej milion dolarów za pokazanie się w nieobowiązkowych imprezach cyklu). Na chwilę obecną wydaje się, że nie doszedł do porozumienia z organizatorem turnieju.

- Roger zawsze był naszym priorytetem. Przeprowadzaliśmy kampanie promujące jego występy warte miliony i pozwalaliśmy na reklamy jego sponsorów. Sprawa jest prosta: złożyliśmy mu ofertę, którą odrzucił. Złożyliśmy drugą ofertę i nie otrzymaliśmy na nią odpowiedzi. Nie mamy w zwyczaju płacić siedmiocyfrowego startowego - cytuje dyrektora turnieju szwajcarska gazeta.

- Nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Mogę się skontaktować z Djokoviciem i Murrayem, rozmawiałem osobiście z Nadalem, ale z Rogerem nie jestem w stanie - dodał Brennwald.

Z drugiej strony Federer zapewniał, że w Bazylei wystąpi niezależnie od ostatecznych rozstrzygnięć w kwestii startowego. - Nie potrzebuję kontraktu czy pieniędzy, żeby zagrać w tej imprezie. Robię to przede wszystkim dla fanów i dla siebie. Bazylea jest dla mnie wyjątkowa. Cały rok podróżuję i nie chcę zmarnować szansy na występ przed domową publicznością - deklarował Szwajcar w rozmowie z "Tages Anzeiger" w połowie kwietnia.

Jeśli Helwet zgodnie z zapowiedziami wystąpi ostatecznie w Bazylei, to będzie to jedna z bardzo niewielu okazji, by poważnie rozważyć wspólny występ Federera i Nadala w grze podwójnej - neutralny moment sezonu (po Wielkich Szlemach, bez zobowiązań w Pucharze Davisa), przyjaźni fani, a przede wszystkim lata oczekiwań kibiców, by zobaczyć prawdopodobnie największych rywali Ery Open po jednej stronie siatki.

Pasjonująca opowieść o życiu, motywacji i walce z rekordami jednego z największych tenisistów w historii. "Umysł mistrza" Pete'a Samprasa już w księgarniach!

Komentarze (10)
legna
30.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Roger z Rafą w deblu- chciałabym to zobaczyć, może się zdecydują. 
Armandoł
30.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rafael jest bez serca, zabierze tytuł swojemu największemu rywalowi z jego ziemi. :( 
avatar
RvR
30.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A kiedy Roger zagra w Gstaad? :) 
Paper Monster
30.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
z całą moją wielką sympatią do Rafy - on aż za bardzo się prosi o bolesne uświadomienie, że hala to jednak nie jego bajka. 
avatar
vamos
29.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hahaha nie wierzę :D