Rafał Smoliński: Pani ojciec jest profesorem chemii, a matka nauczycielką akademicką. Jak to się stało, że zaczęła pani grać w tenisa?
Annika Beck: - Kiedy byłam jeszcze mała, miałam coś około pięciu lat, uprawiałam wiele różnych sportów. Grałam w hokeja oraz tenisa, uprawiałam lekką atletykę, a ponadto chodziłam na balet oraz grałam na skrzypcach. Byłam zatem bardzo wszechstronna, więc po kilku latach uznałam, że muszę się na coś zdecydować i wybrałam grę w tenisa, ponieważ uwielbiam rywalizować z innymi kobietami.
Kto jest pani tenisowym idolem?
- U panów jest to Roger Federer, który jest niezwykle sympatyczny. Jego tenis jest bezkonkurencyjny, a na korcie sprawia wrażenie bardzo zrelaksowanego. Wygrał 17 turniejów wielkoszlemowych, dlatego śmiało można go uznać za zawodnika stulecia.
W 2012 roku wygrała pani w singlu juniorską edycję Rolanda Garrosa. Co dało pani to zwycięstwo?
- To było dla mnie bardzo ważne, ponieważ dzięki tej wygranej zyskałam dużo pewności siebie. Pozwoliło mi to znacznie poprawić mój tenis i oczywiście poczułam się mocniejsza pod względem mentalnym. Po wywalczeniu tak cennego trofeum, jakim jest tytuł wielkoszlemowy, wygrałam kilka zawodów rangi ITF. Mogłam zacząć realnie myśleć o występie w Australii, co ostatecznie udało mi się zrealizować, tak więc miniony sezon był dla mnie naprawdę bardzo wspaniały.
Jak trudno jest pani zdaniem przeistoczyć się z utalentowanego juniora w znakomitego seniora?
- Oczywiście, jest to bardzo duży krok, który trzeba wykonać. Już w zeszłym roku zauważyłam ogromną różnicę między zawodniczkami, z którymi teraz przychodzi mi się mierzyć w pierwszych rundach i tymi, z którymi wcześniej spotykałam się w finałach. Trzeba zatem udosknalać swój tenis, swoją siłę, wszystko to, na co ma się wpływ, a wtedy z pewnością będę w stanie grać dobrze.
Który element stanowi o sile pani gry?
- Przede wszystkim uważam, że potrafię znakomicie poruszać się po korcie. Lubię grać agresywnie zza linii końcowej. Jestem również silna pod względem mentalnym.
Jaki rodzaj nawierzchni najbardziej pani odpowiada?
- Bardzo lubię grać na szybkich kortach o nawierzchni twardej, choć oczywiście największe trofeum juniorskie wywalczyłam na mączce. Jeżeli jednak chcesz osiągać w swojej karierze jak najlepsze wyniki, to musisz doskonalić swoją grę na każdej nawierzchni.
W swojej karierze seniorskiej kroczyła pani drogą Mony Barthel, która przed dwoma laty także triumfowała w imprezach rozgrywanych pod egidą ITF, które z kolei pani wygrywała w ubiegłym sezonie. Kiedy zatem możemy się spodziewać pani pierwszego triumfu w turnieju rangi WTA?
- To jest bardzo dobre pytanie. Oczywiście, może się to przydarzyć w każdej chwili [śmiech]. Wszystkie potrafimy grać bardzo dobrze i naprawdę staramy się wygrywać kolejne trofea. Praktycznie w każdym tygodniu nadarza się ku temu okazja, ale oczywiście musisz grać najlepiej jak potrafisz, szczególnie przeciwko zawodniczkom z Top 10 czy Top 20.
Barbara Rittner cały czas uważa panią za członkinię drużyny narodowej. Jaki ma pani kontakt z kapitanem kadry Pucharu Federacji?
- Mam oczywiście znakomity kontakt z kapitanem naszej drużyny narodowej, po każdym meczu do siebie piszemy. Naprawdę bardzo wspiera zawodniczki, jak i również pozostałe reprezentantki kraju w Pucharze Federacji. To był dla mnie zaszczyt, że mogłam w lutym zagrać dla tej drużyny. Wspierałam ją również w Stuttgarcie przeciwko Serbii, więc jestem bardzo szczęśliwa, iż mogę być tak blisko niej.
Która z niemieckich reprezentantek jest pani najlepszą przyjaciółką?
- Szczerze mówiąc, to nie mam kogoś takiego jak najlepsza przyjaciółka w naszej drużynie. Wszystkie znakomicie się rozumiemy, wszystkie staramy się robić coś razem, kiedy gramy w jednym turnieju. Nie mogę zatem wyróżnić kogoś, kto byłby moją najlepszą przyjaciółką czy też był dla mnie szczególnie ważny.
W Katowicach osiągnęła pani pierwszy w karierze półfinał zawodów głównego cyklu. Jak się pani podobało w Polsce?
- Bardzo. Polubiłam tę halę, w końcu uwielbiam występować przed tak dużą publicznością, która w dodatku mnie wspierała. Fani w Polsce byli niesamowici, tak samo hotel, w którym przebywałam. Pobyt w Katowicach był bardzo przyjemny.
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Dla mnie zmanierowana i odpychająca pod względem sposobu bycia jest Ana Ivanović i Szarapowa oraz oczywiście Wi Czytaj całość