Jerzy Janowicz: Nie mogłem pozwolić sobie na przestoje
- Haase stara się grać bardzo agresywnie z głębi kortu, ma niezły serwis, więc trzeba będzie po prostu grać agresywniej od niego - opisywał kolejnego rywala Jerzy Janowicz.
- Bardzo się cieszę, że udało mi się wrócić z 4:5 w drugim secie. Wydaje mi się, że to zaważyło o losach tego meczu - ocenił Janowicz kluczowe przełamanie w końcówce drugiej partii.
Janowicz wypowiedział się także o warunkach pogodowych i na to, jak wpływają one na jego grę: - Najważniejsze, żeby nie wiało, a jak już wieje, to żeby wiatr nie był zbyt dokuczliwy, żeby nie mieszał. Może wiać, ale niech będzie jednostajny. Dziś nie wiało i to było dla mnie najważniejsze, a temperatura powietrza to sprawa drugorzędna i nie jest to dla mnie istotne.
W kolejnej rundzie najlepszy polski tenisista zmierzy się z niebezpiecznym Robinem Haase. Polak wie jednak, czego może spodziewać się po holenderskim rywalu: - [Ramos i Haase] to dwaj różni przeciwnicy. Haase stara się grać bardzo agresywnie z głębi kortu, ma niezły serwis, więc trzeba będzie po prostu grać agresywniej od niego.
- To bardzo ciężki rywal, głodny wygranej. Każdy na Wielkich Szlemach zazwyczaj gra swój najlepszy tenis, jest najlepiej przygotowany fizycznie. Nigdy z nim nie grałem, więc zobaczymy jak będzie - podsumował łodzianin.
Robert Pałuba
z Paryża
robert.paluba@sportowefakty.pl
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!