Roland Garros: Szalony Prowansalczyk przeszkodą Kubota do meczu życia

W I rundzie Roland Garros Łukasz Kubot poradził sobie z Francuzem Maximem Teixeirą. Kolejnym rywalem Polaka będzie inny reprezentant gospodarzy, nieobliczalny i piekielnie utalentowany, Benoit Paire.

Marcin Motyka
Marcin Motyka

- Historia lubi się powtarzać. W tamtym roku również grałem pierwszą rundę przez dwa dni. Jeśli miałbym podsumować ten mecz, to po prostu po trzech ciężko przeżytych setach, dopiero w czwartym właściwie udało mi się grać swój agresywny tenis, czyli serwis-wolej. Cieszę się, że w końcówce wygrałem ten mecz sam, a nie dzięki błędom przeciwnika, bo to mi dodało trochę pewności siebie. Szczególnie po okresie nieco słabszej gry i słabszych wyników, głównie w singlu, to zwycięstwo było mi bardzo potrzebne - mówił po swoim inauguracyjnym pojedynku w tegorocznej edycji Roland Garros Łukasz Kubot.

Lubinianin w starciu z Maximem Teixeirą nie zaprezentował się z najlepszej strony, ale jak sam przyznał, cieszy go wynik i fakt awansu do II rundy - Nie było łatwo, bo wiadomo, że byłem faworytem, ale grałem przeciwko zawodnikowi gospodarzy, którego mocno wspierały pełne trybuny. Mimo to dowiozłem to zwycięstwo do końca, czego brakowało mi w ostatnich trzech pojedynkach na nawierzchni ziemnej. Pracowałem nad tym cały czas i tym razem miałem szczęście, a ten tie break w trzecim secie był przełomowy.
Łukasza Kubota w II rundzie wielkoszlemowego Roland Garros znów czeka mecz z reprezentantem gospodarzy Łukasza Kubota w II rundzie wielkoszlemowego Roland Garros znów czeka mecz z reprezentantem gospodarzy
W 1/32 finału Polaka czeka zdecydowanie trudniejsze zadanie. Jego przeciwnikiem będzie rodak Teixeiry, Benoit Paire. Niezwykle utalentowany zawodnik, do którego nie bez powodu przylgnęły łatki cyrkowca i szaleńca.

Paire uważany jest za utalentowanego, ale nieobliczalnego gracza. Potrafi pokonać dużo lepszego od siebie rywala, aby następnie łatwo przegrać z niżej notowanym przeciwnikiem. Posiada bardzo dobry serwis, a rewelacyjnym oburęcznym bekhendem sieje spustoszenie zza linii końcowej kortu. Uwielbia również chodzić do siatki i szokować stop-wolejami, a dropszoty, grane często w bardzo dziwnych momentach wymiany, potrafią przynieść zarówno dużo sukcesu, jak i szkody. Francuz bardzo często szokuje nieprzewidywalnymi i nietuzinkowymi zagraniami, które większości tenisistów nie przyszłyby do głowy. - Zwykłe utrzymywanie piłki w grze szybko mnie nudzi. Gramy w tenisa również dla zabawy, więc staram się próbować dropszotów i innych dziwnych uderzeń. Czasami zagrania te są genialne, ale czasami są totalnie beznadziejne. Ludzie pewnie myślą, że jestem szalony. Moja filozofia jest taka, że skoro muszę grać punkt, to staram się, aby był on ładny. Tenis to nie jest przecież sprawa życia i śmierci – opowiada o swojej dewizie gry prowansalczyk.

- On uwielbia grać w tenisa i zawsze chce zdobyć piękny punkt. Ma bardzo dobry oburęczny bekhend oraz znakomicie gra przy siatce. Jednak jest chimeryczny, ma niesamowite wzloty i upadki w czasie meczu. Dla mnie jest on niczym Luke Skywalker z Gwiezdnych Wojen, jednak musi pamiętać o tym, by cały czas być po dobrej stronie mocy. Ma nieprawdopodobny potencjał, lecz musi nauczyć się z niego korzystać - charakteryzuje Paire'a Jerome Prigent, jeden z jego byłych trenerów.

Gracz z Awinionu, jak na prawdziwego sztukmistrza przystało, ciągle balansuje na cieniutkiej granicy między geniuszem a destrukcją. Z człowieka bawiącego i cieszącego tłumy potrafi w jednej chwili przemienić się w cholerycznego frustrata, wojującego z sędziami i rywalami na korcie, a także z publicznością. Wybryki tego 24-latka są bardzo dobrze znane w francuskim środowisku tenisowym. Jedna z najsłynniejszych historii miała miejsce gdy Paire był klasyfikowany jeszcze w dolnych rejonach rankingu i za nic w świecie nie chciał się zgodzić na wyjazd na jeden z małych turniejów satelickich. Po namowach trenera ostatecznie dał się przekonać, ale zabrał ze sobą tylko trzy rakiety. Po dotarciu na miejsce połamał je wszystkie i zwrócił się do szkoleniowca ze słowami - Czy nadal twierdzisz, że mam zagrać w tym turnieju?

Krnąbrny charakter 24-latka z Prowansji, którego idolami są Marat Safin i Andre Agassi, dał znać o sobie także w marcu tego roku, gdy podczas meczu I rundy imprezy w Miami, śmiertelnie pokłócił się ze swoim rodakiem, Michaelem Llodrą. Obaj tenisiści na korcie obrzucili się stekiem wyzwisk, a obrażony Paire powiedział, że już nigdy w życiu nie poda ręki Llodrze.

W tym sezonie zagorzały fan drużyny piłkarskiej Olympique Marsylia przeżywa apogeum swojej formy. Już w pierwszym tegorocznym turnieju, w hinduskim Madrasie, doszedł do półfinału i wywalczył tytuł w grze podwójnej. W lutym zagrał w finale zawodów w Montpllier, zaś przed dwoma tygodniami w Rzymie wystąpił w swoim premierowym półfinale imprezy z serii ATP Masters 1000, odnosząc w drodze do 1/2 finału jedno ze swoich największych zwycięstw, nad Juanem Martínem del Potro, siódmą rakietą świata. Te wyniki dały mu awans na najwyższą w karierze, 26. pozycję w rankingu ATP, a wydaje się, że to nie wszystko na co go stać.

Co ciekawe, ulubionym turniejem Paire'a nie jest Roland Garros, tylko US Open. Argumentuje to idealną charakterystyką i położeniem kortów oraz dobrym wynikiem z 2010 roku, kiedy to właśnie w Nowym Jorku wygrał swój pierwszy mecz wielkoszlemowy. Mimo znakomitych wspomnień z Flushing Meadows, to jednak paryska lewa Wielkiego Szlema pozostaje dla niego najważniejsza - Roland Garros jest dla mnie najważniejszym turniejem. Kiedy byłem dzieckiem, każdego roku jeździłem na te zawody z rodzicami. Kiedy jesteś młody, jedziesz na turniej oglądać najlepszych zawodników, prosisz ich o autograf. Teraz sam mogę grać na korcie Philippe'a Chartiera - tłumaczy.

Reprezentant gospodarzy na pewno jest faworytem w starciu z lubinianinem, jednak sam Kubot nie uważa, że jest z góry na straconej pozycji i zapewnia, iż będzie dobrze przygotowany do tego pojedynku - Po pierwszym wygranym meczu poczułem się pewniej, a w kolejnym nie będę miał nic do stracenia. Wiadomo, że Francuz jest rewelacją tego sezonu i do tego będzie grał u siebie, może przy pełnych trybunach, ale ja będę walczył o każdą piłkę, tak jak dzisiaj. Benoit jest takim zawodnikiem, że nie wiadomo, czego po nim oczekiwać. Na pewno jego najlepszym zagraniem jest bekhend po linii, zresztą bardzo często obiega swój forhend, żeby uderzać piłki właśnie z bekhendu. To pewien ewenement w tenisie. Jego domeną są też skróty, jest bardzo sprawny i dobrze przygotowany fizycznie. Uważam, że ma też bardzo mocny pierwszy serwis, a patrząc na jego ostatnie wyniki, widać, że gra w tej chwili bardzo dobrze i jest na fali wznoszącej.

31-letni Polak nigdy jeszcze nie pokonał swojego czwartkowego rywala, choć dwukrotnie był blisko. Jeżeli w II rundzie Roland Garros Kubot przełamie niemoc w konfrontacjach z prowansalczykiem, to w kolejnej fazie zapewne będzie miał okazję zmierzyć się z królem paryskiej mączki, celującym w ósmy tytuł w stolicy Francji, Rafaelem Nadalem. Jednak aby doszło do starcia z Hiszpanem, lubinianin musi poskromić szalonego sztukmistrza rodem z Awinionu.

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu mężczyzn 7,984 mln euro
czwartek, 30 maja

II runda: kort 1, drugi mecz od godz. 11:00

Łukasz Kubot (Polska) bilans: 0-3 Benoît Paire (Francja, 24)
107 ranking 26
31 wiek 24
190/86 wzrost (cm)/waga (kg) 196/80
praworęczna, oburęczny bekhend gra praworęczny, oburęczny bekhend
Lubin miejsce zamieszkania Awinion
Jan Stočes trener Lionel Zimbler
sezon 2013
5-9 (5-9) bilans roku (główny cykl) 24-15 (19-15)
II runda w Miami najlepszy wynik finał w Montpellier
4-2 tie breaki 9-8
69 asy 275
246 080 zarobki ($) 506 352
kariera
2002 początek 2007
41 (2010) najwyżej w rankingu 26 (2013)
84-104 bilans w głównym cyklu 51-55
0/2 tytuły/finałowe porażki (główny cykl) 0/2
3 113 528 zarobki ($) 1 380 051

Bilans spotkań pomiędzy Łukaszem Kubotem a Benoîtem Paire'm (w głównym cyklu):

Rok Turniej Etap Zwycięzca Wynik
2012 Den Bosch II runda Paire 6:3, 0:6, 6:4
2012 Bazylea II runda Paire 6:4, 6:4
2013 Indian Wells I runda Paire 5:7, 7:5, 6:2

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×