Jerzy Janowicz: Cieszę się, że wygrywam w takich warunkach

- Wydaje mi się, że obaj zagraliśmy na całkiem przyzwoitym poziomie, było mnóstwo dobrych zagrań i wymian - ocenił po pojedynku II rundy z Robinem Haase Jerzy Janowicz.

Robert Pałuba
Robert Pałuba
Jerzy Janowicz przyznał po zwycięskim pojedynku z Robinem Haase, że spodziewał się dokładnie takiego, zaciętego meczu. Mimo przegranego seta Polak był zadowolony z piątkowego występu: - [Haase] to niezwykle solidny zawodnik, bardzo dobrze biega. Wiedziałem, że będzie chciał utrzymywać piłkę w korcie najdłużej, jak tylko się da. Wydaje mi się, że obaj zagraliśmy na całkiem przyzwoitym poziomie, było mnóstwo dobrych zagrań i wymian. Ciężki przeciwnik, więc musiałem zagrać bardzo dobrze - mówił na pomeczowej konferencji. Łodzianin skomentował chwilę słabości w drugiej partii, która kosztowała go całego seta: - Czasami tak się zdarza, trafia się na słabszy moment. Cieszę się, że przełamałem to w trzecim secie i zacząłem znowu dobrze grać. Takie momenty się przytrafiają, trzeba ich unikać i mam nadzieję, że będą mi się zdarzać bardzo rzadko.

Granie o poranku w Paryżu wiąże się z niskimi temperaturami, ale pogoda w piątek szczególnie nie rozpieszczała tenisistów: - Warunki były ciężkie. Było zimno, bardzo zimno, to przeszkadza każdemu zawodnikowi. Wiatr też był nieprzyjemny, piłki stawały się bardzo mokre już po dwóch gemach - ocenił Janowicz. - Mnie cieszy, że nawet w takich warunkach jestem w stanie grać dobrze i wygrywać z zawodnikami, którzy specjalizują się w grze na kortach ziemnych. Warunki tak naprawdę pomagały dziś rywalowi, a udało mi się wygrać - przyznał polski tenisista.

Łodzianin podkreślił także, że wizja niedokończenia meczu w czwartek była nieprzyjemna i z radością przyjął informację, że spotkanie przełożono na kolejny dzień: - Cieszyłem się, że w końcu odwołali nasz mecz, bo wiedziałem, że go nie skończę. Jedyne, czego nie lubię, to przerywanie meczu i kończenie do na drugi dzień. Cieszmy się z tego, co jest. Jutro ma być słońce, więc mam nadzieję, że tego problemu nie będzie.

- Na pewno jeżeli bym musiał wczoraj zagrać, to postarałbym się zaprezentować na swoim poziomie. Wiadomo, że w takich warunkach trzeba być cały czas gotowym do gry.

Po dwóch pojedynkach Janowicz nie narzeka na formę i z optymizmem patrzy w przyszłość: - Tutaj potrzebna jest inna forma niż w Rzymie. Gra się zupełnie inaczej, bo mecze są dłuższe i gra trochę się zmienia. Czuję się jednak bardzo dobrze, gra mi się naprawdę fajnie. Forma jest w porządku i myślę, że jutro też tak powinno być - mówił łodzianin.

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Roland Garros: Nadal znów stracił seta, Wawrinka kolejnym rywalem Janowicza

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×