Czwarty raz w historii zawodowych występów sióstr Radwańskich obie wspólnie doszły do ćwierćfinału jednego turnieju. Nigdy nie zdarzyło się, aby w półfinale znalazła się Urszula, a nie Agnieszka. Do pierwszego takiego przypadku mogło dojść w Carlsbadzie. Kilka godzin po ćwierćfinałowej porażce starszej z krakowskich sióstr z Samanthą Stosur, na kort wyszła młodsza, mierzyć się z Wiktorią Azarenką. Białorusinka okazała się jednak bezwzględna dla 22-letniej Polki i zdeklasowała ją, tracąc zaledwie trzy gemy w ciągu 75-minutowego spotkania.
Azarenka od samego początku dyktowała warunki na placu gry. Radwańska nie mogła sobie poradzić z potężnie uderzającą z linii końcowej rywalką. Wprawdzie Polka po wygranym gemie otwarcia, w kolejnym miała dwie okazje na przełamanie, lecz Białorusinka utrzymała podanie i rozpoczęła natarcie.
Dwukrotna mistrzyni Australian Open w trzecim gemie uzyskała premierowego breaka, w piątym wywalczyła drugie przełamanie, obejmując prowadzenie 4:1. W tym momencie na korcie pojawił się opiekun polskiej tenisistki, Maciej Synówka. Dobre rady i pozytywna motywacja trenera na nic się zdały, Radwańska wciąż pozostawała bezradna wobec mocnych uderzeń rywalki, a w siódmym gemie po raz trzeci oddała serwis i przegrała partię otwarcia 1:6.
Polka miała wyraźne kłopoty, nie mogła znaleźć recepty na solidną grę białoruskiej gwiazdy. Płomień nadziei, który nieśmiało rozbłysł po premierowym gemie drugiej partii, w którym Radwańska po raz pierwszy w meczu zanotowała przełamanie, natychmiast został zgaszony niszczycielską siłą Azarenki.
Tenisistka z Mińska błyskawicznie zniwelowała stratę i tak jak w pierwszym secie zaczęła rządzić na placu gry. Coraz bardziej zrezygnowana, nie mogąca znaleźć recepty na rywalkę nasza reprezentantka, od stanu 1:0 przegrała pięć gemów pod rząd.
Gem siódmy, w którym krakowianka przełamała serwującą po zwycięstwo w meczu Azarenkę okazał się być jedynie odroczeniem wyroku. Wyroku, który mógł być w tym meczu tylko jeden - wygrana Białorusinki. Azarenka nie przejęła się przegranym gemem serwisowym, znów ruszyła do natarcia przy podaniu rywalki i zakończyła spotkanie, przełamując Polkę "na sucho".
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Piątkowa przegrana to dla Urszuli Radwańskiej trzecia porażka w trzecim meczu przeciw Azarence. Polce w pojedynkach z byłą liderką światowego rankingu, obecnie światową "trójką", nie udało się dotychczas zdobyć nawet jednego seta. Azarenka, która w swoim debiucie w Carlsbadzie została rozstawiona z numerem pierwszym, w boju o finał zmierzy się z Aną Ivanović. Serbka w 1/4 finału zwyciężyła po trzysetowej batalii Włoszkę Robertę Vinci.
Southern California Open, Carlsbad (USA)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 795 tys. dol.
piątek, 2 sierpnia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 1) - Urszula Radwańska (Polska) 6:1, 6:2