WTA Carlsbad: Radwańska nie uciekła ze szponów siły Stosur, półfinał nie dla Polki

Agnieszka Radwańska przegrała z Samanthą Stosur 5:7, 6:2, 3:6 i odpadła w ćwierćfinale turnieju w Carlsbadzie, którego jest finalistką z 2010 i triumfatorką z 2011 roku.

Dla Agnieszki Radwańskiej (WTA 4) był to trzeci start w Carlsbadzie i nie uda się jej powtórzyć rezultatów z 2010 (finał) i 2011 roku (tytuł). Grająca w tej imprezie po raz pierwszy Samantha Stosur (WTA 13) podwyższyła bilans spotkań z krakowianką na 3-1 i osiągnęła pierwszy półfinał w sezonie. O 16. w karierze finał Australijka spotka się z Virginie Razzano, która wyeliminowała Petrę Kvitovą.

Po wygraniu II seta, w III partii Radwańska uzyskała przewagę przełamania, ale trudno powiedzieć, by zdobyła kontrolę nad spotkaniem. Krakowianka popełniła zbyt wiele niewymuszonych błędów, przez I i III seta szarpała się z własnym tenisem i nie potrafiła unicestwić niezwykle skutecznej przy siatce oraz panującej nad swoim forhendem Stosur. W trwającym dwie godziny i 31 minut spotkaniu Polce zanotowano 17 kończących uderzeń i aż 35 niewymuszonych błędów. Australijce naliczono 53 piłki wygrane bezpośrednio i 60 błędów własnych. Radwańskiej nie udało się wyrwać ze szponów bezkompromisowej siły Stosur, choć jeśli chodzi o rezultat punktowy niewiele brakowało. Mistrzyni US Open 2011 w sumie zdobyła o siedem punktów więcej (113-106), w kluczowych momentach imponując pełną kontrolą przy zagrywaniu głębokich piłek i wykończeniem akcji przy siatce wolejami lub smeczami oraz karcąc Polkę potężnymi returnami za zbyt krótkie drugie serwisy. Obie zawodniczki w całym spotkaniu przełamały się po cztery razy, ale to serwis z kickiem w najważniejszych chwilach Stosur nie zawodził.

Po popełnieniu podwójnego błędu na otwarcie pierwszego gema I seta, Stosur zdobyła cztery kolejne punkty, popisując się wykończeniem przy siatce forhendem maratońskiej wymiany, efektownym bekhendem i serwując na koniec asa. W drugim gemie Australijka zagrała pięknego loba, którego Polka próbowała odegrać między nogami (tzw. tweener lub hot dog), ale nie zmieściła piłki w korcie. Ta ładna akcja dała tenisistce z Gold Coast dwa break pointy i już przy pierwszym z nich bekhendowy błąd popełniła krakowianka. Serwując przy 2:0 Stosur popełniła podwójny błąd oraz przestrzeliła bekhend i utraciła przewagę przełamania. W czwartym gemie Radwańska miała 40-0, ale popełniając dwa podwójne błędy z rzędu pomogła rywalce doprowadzić do równowagi. Ostatecznie po rozegraniu 12 piłek górą była czwarta rakieta świata, która na koniec wymusiła na rywalce błąd lobem z woleja.

Podając przy 2:3 Radwańska odparła dwa break pointy - pierwszego, wybijając rywalkę z rytmu dwoma pięknymi bekhendowymi slajsami, a drugiego wolejem w odpowiedzi na drop szota z returnu Australijki. W 10. gemie pięknie skonstruowana akcja z potężnym forhendem i dwoma wolejami dała Stosur piłkę setową. Returnem na linię zawodniczka z Gold Coast sprowadziła Radwańską do głębokiej defensywy, ale fatalnie przestrzeliła forhend i Polka mogła odetchnąć. W 11. gemie w opałach znalazła się mistrzyni US Open 2011, ale wydobyła z siebie pokłady niszczycielskiej siły. Stosur obroniła dwa break pointy, popisując się efektownym forhendem oraz trzema z rzędu kończącymi bekhendami i po grze na przewagi utrzymała podanie. Piorunujący return dał Stosur kolejną piłkę setową w 12. gemie i I partia dobiegła końca, gdy prosty forhendowy błąd popełniła Radwańska.

Koncert gry w wykonaniu Stosur trwał w najlepsze. W gemie otwarcia II seta Australijka popisała się kończącym forhendem oraz dwoma wolejami i utrzymała podanie na sucho. Radwańskiej to jednak nie zdeprymowało i w trzecim gemie po raz pierwszy przełamała rywalkę. Mistrzyni US Open 2011 obroniła jednego break pointa szybką akcją serwis-forhend, ale Polka wykorzystała drugiego, akcję rozpoczętą głębokim returnem kończąc forhendem wymuszającym błąd. Po chwili krakowianka utrzymała podanie, ostatni punkt zdobywając kapitalnym forhendem z charakterystycznego dla siebie przysiadu w odpowiedzi na bardzo głęboki return rywalki. W siódmym gemie Radwańska pokusiła się o gładkie przełamanie - po jej szybkim returnie Stosur wpakowała bekhend w siatkę, a następnie zakończyła II partię przy własnym podaniu. Polka zaczęła grać odważniej, zmuszała rywalkę do biegania głębokimi piłkami po krosie i po linii, lepiej returnowała i to przyniosło efekt.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

W pierwszym gemie III seta Radwańska uzyskała break pointa kapitalnym lobem forhendowym, ale nie wykorzystała go psując return. Krakowianka podkręciła tempo i przy 1:1 precyzyjnym returnem na linię wymuszającym błąd wypracowała sobie okazję na przełamanie i od razu ją wykorzystała. W maratońskim czwartym gemie (20 piłek) Polka obroniła cztery break pointy, ale podwójnym błędem dała Stosur piątego i ta spożytkowała go minięciem forhendowym (świetny był w tej wymianie szybki return Australijki i akcja serwis-wolej Radwańskiej spaliła na panewce). W szóstym gemie mistrzyni US Open 2011 miała szansę na kolejne przełamanie, ale czwarta rakieta świata obroniła się, wymuszając na rywalce błąd odważnym forhendem na linię końcową.

Takich prób przejmowania inicjatywy w wymianach w wykonaniu Radwańskiej było w decydującej odsłonie jednak jak na lekarstwo, w większości wymian polegała ona na swojej defensywie, ale tego dnia była w niej zbyt schematyczna. Po chwili Stosur odparła break pointa i efektowną akcją serwis-wolej wyszła na 4:3. Australijka poszła za ciosem i zdobyła przełamanie wspaniałym odwrotnym krosem forhendowym. W dziewiątym gemie mistrzyni US Open 2011 wróciła z 0-30, mecz kończąc za drugą okazją po błędzie bekhendowym Radwańskiej.

Southern California Open, Carlsbad (USA)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 795 tys. dol.
piątek, 2 sierpnia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Samantha Stosur (Australia 5/WC) - Agnieszka Radwańska (Polska, 2) 7:5, 2:6, 6:3

Komentarze (198)
avatar
basher
3.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jest już drabinka z Toronto 
avatar
stanzuk
3.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To że nie wytrzymuje kondycyjnie to nic nowego,bo wiadomo co było jej priorytetem w okresie przygotowawczym.Gorzej że ostatnio jej specjalnoscią stały się zagrania które ja nazywam "zakładan Czytaj całość
avatar
Salvo
3.08.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Oglądam powtórke meczu Uli. Azara returnuje dropshotem. To coś chyba mówi o sile serwisu Uli 
avatar
Salvo
3.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Crzyjk, ja też jestem fanem Aggie ale ty przesadzasz, usprawiedliwiasz ją na siłę. Pogódź się z tą porażką i z tym że w tenisie Aggie są pewnie ograniczenia, których nie przeskoczy. 
avatar
Salvo
3.08.2013
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Paradoksalnie ten sezon nie jest taki gorszy jak poprzedni. Aggie jest jedyną z touru która w 3 WS zrobiła minimum QF.
O takim wyniku mogła pomarzyć moja psiapsiółka Masha czy best friend Pott
Czytaj całość