Spotkanie Tommy'ego Haasa z Grigorem Dimitrowem zapowiadane było jako mecz dnia i rzeczywiście nim było. Obaj tenisiści posługują się jednoręcznym bekhendem i są świetnie wyszkoleni technicznie, a pierwsze trzy gemy pojedynku poderwały z miejsc publiczność zgromadzoną na korcie centralnym w Waszyngtonie. Gra na całym korcie w szalonym tempie, wypady do siatki, efektowne parady, dropszoty - w trzy gemy tenisiści pokazali więcej, niż niektórzy zawodnicy w czasie całego meczu.
Po elektryzującym początku obroty pojedynku nieco spadły, ale mecz wciąż mógł się podobać. Liczne wymiany prowadzone z bekhendu, kąśliwe slajsy i agresywna gra z głębi kortu była wizytówką pojedynku do samego jego końca. W nerwowej końcówce pierwszej partii Haas najpierw odparł break pointy przy 5:5, następnie Dimitrow kapitalnym serwisem odparł setbola, ale rutyna Niemca wzięła górę w tie breaku wygranym do czterech.
W drugiej odsłonie także nie doszło do przełamań i ponownie losy partii ważyły się do ostatnich gemów. Przy 5:6 piłkę setową obronił Haas, posyłając ładnego winnera z forhendu. W tie breaku Bułgar ponownie nie był w stanie utrzymać regularności, a błędy przy własnym podaniu były niezwykle kosztowne i to 35-latek z Niemiec triumfował 7:6(2).
- Takie zwycięstwo smakuje doskonale, zwłaszcza przeciwko rywalowi, który jest przyszłością naszego Touru - mówił po meczu Haas. - Jestem szczególnie zadowolony z tego, jak prezentowałem się w najważniejszych punktach meczu i tie breakach. Wciąż mogłem lepiej serwować, ale to jedyny element, który tak naprawdę mogę poprawić - dodał Niemiec.
Półfinałowym przeciwnikiem ubiegłorocznego finalisty będzie Juan Martín del Potro. Argentyńczyk wygrał w piątek 13. kolejny mecz w amerykańskiej stolicy (wcześniej triumfował w latach 2008 i 2009), imponując w pojedynku z Kevinem Andersonem znakomitą pracą w obronie i skutecznością serwisu (Afrykaner nie miał ani jednego break pointa).
- Każdy mecz jest inny, a Tommy w tym sezonie gra świetnie - wypowiadał się Argentyńczyk o nadchodzącym półfinale. W czterech dotychczasowych pojedynkach Del Potro nie przegrał z Haasem nawet seta.
- Nie cierpię z nim grać, to jeden z zawodników, z którymi kompletnie sobie nie radzę. Ma wszystko: świetny serwis, znakomitą grę z głębi i bardzo dobrze się porusza. Na każdy mecz z nim wychodzę z postanowieniem, że coś zmienię, ale nic to nie daje - przyznał Niemiec.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
W drugim półfinale zagrają John Isner, który w trzech setach wyeliminował Marcosa Baghdatisa oraz największa niespodzianka turnieju, Dmitrij Tursunow.
Citi Open, Waszyngton (USA)
ATP World Tour 500, korty twarde, pula nagród 1,30 mln dolarów
piątek, 2 sierpnia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Juan Martín del Potro (Argentyna, 1/WC) - Kevin Anderson (RPA, 7) 7:6(0), 6:3
Tommy Haas (Niemcy, 3) - Grigor Dimitrow (Bułgaria, 11) 7:6(4), 7:6(2)
John Isner (USA, 8) - Marcos Baghdatis (Cypr) 6:7(5), 6:4, 6:4
Dmitrij Tursunow (Rosja) - Marinko Matosević (Australia) 6:3, 4:6, 7:6(4)
Robert Pałuba
z Waszyngtonu
robert.paluba@sportowefakty.pl
Tak właśnie było ! - porywające widowisko, z tempem, z nerwem, z piękną techniką, z całym arsenałem podań i zagrań (włącznie z tweenerem Czytaj całość