- Z całym szacunkiem dla moich poprzednich rywali, ale teraz czeka mnie o wiele trudniejsza próba, Del Potro jest prawdziwym czempionem - powiedział o Juanie Martínie del Potro przed finałem turnieju ATP w Waszyngtonie John Isner. Amerykanin był świadom wyzwania jakiego go czeka, ale wiedział, że właśnie tu, w stolicy USA, może tego dokonać. Bowiem to właśnie od tego turnieju zaczęła się jego wielka kariera w zawodowych rozgrywkach, gdy pięć lat temu, jako 416. tenisista świata, doszedł aż do finału, pokonując po drodze choćby Tima Henmana, Tommy'ego Haasa czy Gaela Monfilsa, kończąc wszystkie mecze w tie breaku decydującego seta. Przegrał dopiero w pojedynku o tytuł w całej imprezie z Andym Roddickiem.
Niekwestionowanym faworytem tego starcia był Del Potro. Argentyńczyk w przeszłości już dwukrotnie triumfował w waszyngtońskich zmaganiach i celował w trzecie zwycięstwo. Jednak początek meczu należał do Isnera, reprezentant gospodarzy rozpoczął grę w kapitalnym stylu. Wygrał 16 z 21 premierowych punktów meczu, przełamał przeciwnika w czwartym gemie i objął komfortowe prowadzenie 4:1, którego nie oddał do końca seta, kończąc go zwycięstwem 6:3.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Isner był na fali, ale został momentalnie sprowadzony na ziemię przez rozkręcającego się z każdą chwilą Argentyńczyka. Del Potro w drugiej odsłonie całkowicie zdominował wydarzenia na korcie, dwukrotnie przełamując Isnera i wygrywając tę odsłonę w niespełna 30 minut.
Decydująca partia również była popisem Del Potro. Isner nie był w stanie sobie poradzić ze znakomitą grą rywala, a dodatkowo serwis, który jest jego największą bronią i przynosi mu wiele łatwo zdobytych punktów, nie funkcjonował na optymalnym poziomie. Del Potro już w gemie otwarcia trzeciego seta uzyskał breaka, w siódmym dołożył kolejne przełamanie i po chwili, po długim gemie rozgrywanym na przewagi, mógł świętować trzeci w karierze triumf w stolicy amerykańskiego mocarstwa.
Dla tenisisty z Tandil to 15. tytuł w trwającej osiem lat zawodowej karierze (drugi w tym sezonie). Jedynym tenisistą, który w Waszyngtonie pokonał utytułowanego Argentyńczyka wciąż pozostaje Wayne Odesnik. Amerykanin, obecnie 123. rakieta świata, wygrał z Del Potro przed pięcioma laty, w jego waszyngtońskim debiucie.
Citi Open, Waszyngton (USA)
ATP World Tour 500, korty twarde, pula nagród 1,30 mln dolarów
niedziela, 4 sierpnia
finał gry pojedynczej:
Juan Martín del Potro (Argentyna, 1/WC) - John Isner (USA, 8) 3:6, 6:1, 6:2