Pierwszy raz od 53 lat w finale międzynarodowych mistrzostw Kanady wystąpi reprezentant gospodarzy. W 1958 roku Bob Bedard wygrał w finale z Amerykaninem Whitneyem Reedem, a w tym sezonie przed szansą na powtórzenie wyczynu Bedarda stanie Milos Raonić bądź Vasek Pospisil, którzy zmierzą się ze sobą w półfinale.
Mecz otwarcia fazy ćwierćfinałowej trwał zaledwie 20 minut. Rywalizujący z Vaškiem Pospíšilem Nikołaj Dawidienko skreczował przy stanie 0:3 w pierwszym secie - Mam zapalenie oskrzeli, czułem się chory już od poniedziałku, a w piątek mój stan jeszcze się pogorszył. Jestem tym bardzo rozczarowany - tłumaczył Dawidienko.
Pospíšil, który dzięki temu zwycięstwu od najbliższego poniedziałku pierwszy raz w karierze wejdzie do czołowej "50" rankingu, nie ukrywał swojego szczęścia - Już od jakiegoś czasu czułem, że moja forma wzrasta i mam szansę walczyć z najlepszymi tenisistami na świecie. Wiedziałem, że zmierzam w dobrym kierunku. Bardzo się cieszę, że stało się to właśnie teraz - mówił Kanadyjczyk - Awans do Top 50 był moim wielkim marzeniem, ale i celem, ustalonym już na początku tego sezonu. To byłby idealny scenariusz, gdybym zakończył rok w pierwszej "50". Jestem tym wszystkim bardzo podekscytowany, czuję się dobrze. Jednak nie zamierzam na tym poprzestać. Każdej nocy kładę się spać i myślę, co mogę zrobić, aby było jeszcze lepiej - stwierdził 23-latek, który w sobotę zagra pierwszy raz w karierze o finał turnieju rangi Masters 1000.
Drugi ćwierćfinał był o wiele bardziej emocjonujący. Ulubieniec miejscowych kibiców, Miloš Raonić, zmierzył się z nieobliczalnym i niesamowicie utalentowanym Łotyszem Ernestsem Gulbisem, który w 1/8 finału pokonał Andy'ego Murraya. Kanadyjczyk nie zawiódł i zwyciężył po ciężkiej trzysetowej batalii, trwającej niemal dwie i półgodziny.
Od samego początku obaj gracze toczyli wyrównaną walkę. Pierwszy set padł łupem Raonicia w tie breaku, ale w 12. gemie Gulbis nie wykorzystał dwóch piłek setowych. To, co nie udało Łotyszowi w końcówce pierwszej odsłony, dokonał w gemie otwarcia drugiej. Gulbis wywalczył przełamanie, którego już nie oddał do końca seta, wygrywając tę partię 6:4.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
W decydującej odsłonie szala przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Reprezentant Łotwy w fatalnym stylu stracił serwis w czwartym gemie, popełniając cztery podwójne błędy serwisowe i wdając się w kłótnie z sędzią stołkowym, ale błyskawicznie odrobił stratę, przełamując Raonicia "na sucho". W dziewiątym gemie tenisista z Rygi stanął przed szansą na breaka, lecz Kanadyjczyk użył swojej zabójczej broni, serwisu, i oddalił zagrożenie. Niewykorzystana okazja zemściła się na Gulbisie w gemie dziesiątym. Raonić ruszył do ataku, napędzany przez doping niezwykle żywiołowej kanadyjskiej publiczności, uzyskał meczbola, przy którym Gulbis wpakował bekhend w siatkę. Kanada oszalała, na półfinalistę swojego największego turnieju tenisowego czekała od 40 lat, a w tym roku odbędzie się wewnątrzkanadyjski półfinał.
Rogers Cup, Montreal (Kanada)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 2,89 mln dolarów
piątek, 9 sierpnia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Miloš Raonić (Kanada, 11) - Ernests Gulbis (Łotwa) 7:6(3), 4:6, 6:4
Vašek Pospíšil (Kanada, WC) - Nikołaj Dawidienko (Rosja) 3:0 i krecz
wystarczy że został zapytany po meczu i odpowiedział to co odpowiedział
co z tego że nikt go nie pytał, skoro dotknął siatki co wszyscy dobrze widzielismy, to mogl "bialy sport" jednak czegos wymaga Czytaj całość
To zupełnie inna sytuacja niż np w słynnym fi Czytaj całość