WTA Cincinnati: Agnieszka Radwańska rozpoczyna ostatni sprawdzian przed US Open

24-letnia Agnieszka Radwańska w środę rozpocznie rywalizację w czwartym kolejnym turnieju tegorocznego cyklu US Open Series. Jak na razie krakowianka jest liderką klasyfikacji generalnej, ale tuż za jej plecami znajduje się Serena Williams, triumfatorka ostatnich zawodów rozgrywanych w Toronto. W Kanadzie utytułowana Amerykanka pokonała Isię w meczu o finał, ale Polka pokazała się z naprawdę dobrej strony, tocząc wyrównany bój z najlepszą obecnie tenisistką globu.

- Nie wiem, czy mogę sobie coś zarzucić, może powinnam bardziej zaryzykować w paru momentach, ale takie gdybanie na kanapie po meczu zawsze jest łatwe i pewnie sto innych rzeczy by się chciało zmienić. Z występu jestem zadowolona. Wygrałam z dziewczynami z "piątki" i "dwudziestki" parę dobrych meczów. Tutaj nie ma słabych, od pierwszej rundy gra się z zawodniczkami z czołówki. To udany turniej, półfinał dużej imprezy, gdzie nie ma łatwych przeciwniczek - mówiła w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl starsza z sióstr Radwańskich.

Po zakończeniu udanego występu w Rogers Cup krakowianka otrzymała bolesną wiadomość o śmierci ukochanego dziadka Władysława. Senior rodu Radwańskich wspierał finansowo karierę swoich wnuczek, walnie przyczyniając się do ich rozwoju. Nasza najlepsza tenisistka zagra jednak po raz czwarty w Cincinnati, gdzie najdalej dotarła jak na razie do ćwierćfinału. To właśnie przed rokiem w meczu o półfinał Isia uległa Chince Na Li, późniejszej triumfatorce całych zawodów.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Pierwszą rywalką rozstawionej z numerem czwartym w turnieju Western & Southern Open Agnieszki Radwańskiej została Varvara Lepchenko. Reprezentantka USA pokonała na początek w trzech setach Włoszkę Flavię Pennettę, dzięki czemu po raz piąty w karierze zmierzy się z młodszą od siebie o trzy lata krakowianką. Pochodząca z Uzbekistanu Amerykanka w ubiegłym roku klasyfikowana była nawet na 19. miejscu w świecie, ale w obecnym sezonie tylko dwukrotnie, w Brukseli oraz Stanford, osiągnęła ćwierćfinał.

Varvara urodziła się w Taszkencie i tam też zaznajomiła się bardziej z tenisem. W 2001 roku jej ojciec Peter zabrał ją i jej siostrę w podróż do USA, skąd rodzina Lepchenko już nie wróciła do Uzbekistanu. - Nie powiedział nam, co planuje, bo z siostrą byłyśmy tak młode, że gdybyśmy wiedziały o tym wcześniej, to prawdopodobnie mogłybyśmy powiedzieć coś, co nie pozwoliłoby nam na wyprawę do USA. To był szok, byłam tylko dzieckiem. Straciłam wszystkich przyjaciół, nie miałam z kim spędzać wolnego czasu i nagle musiałam dorosnąć - wspominała Varvara przeszłość.

W 2007 roku Lepchenko uzyskała amerykańskie obywatelstwo i była gotowa do reprezentowania swojego nowego kraju w rozgrywkach międzynarodowych. O przydatności leworęcznej zawodniczki przekonała się w obecnym sezonie kapitan drużyny USA w Pucharze Federacji, Mary Joe Fernandez, która nie bała się wystawić Varvary przeciw bardziej ogranym na mączce Włoszkom. Lepchenko zaskoczyła cały tenisowy świat, bijąc najpierw Robertę Vinci, a w kolejnym dniu zwyciężając także Sarę Errani, finalistkę Roland Garros 2012. Amerykanki wyszły na prowadzenie 2-1, ale nie były w stanie w dwóch pozostałych grach zdobyć decydującego punktu i uległy ostatecznie 2-3.

W środę Lepchenko po raz piąty zmierzy się z naszą najlepszą aktualnie tenisistką, która w poprzednich starciach oddała Amerykance tylko dwa sety. Krakowianka doskonale wie, czego może się po rywalce spodziewać, gdyż zagrała z reprezentantką USA przed trzema tygodniami w Stanford. Wówczas Isia zwyciężyła 7:6(2), 3:6, 6:3.

Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,369 mln dol.  
środa, 14 sierpnia

II runda:
kort 3, czwarty mecz od godz. 17:00 czasu polskiego

Bilans spotkań pomiędzy Agnieszką Radwańską a Varvarą Lepchenko (główny cykl):

Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)