Puchar Davisa: 16 chętnych, 8 miejsc - czas na baraże o Grupę Światową

W weekend odbędzie się 8 batalii, których stawką będzie awans do Grupy Światowej Pucharu Davisa. Zwycięzcy w przyszłym sezonie wystąpią w elicie, a przegrani będą musieli czekać na to co najmniej rok.

Hiszpania - Ukraina

Hiszpania, najbardziej utytułowana reprezentacja XXI wieku (mistrzowie z lat 2004, 2008, 2009, 2011 i finaliści 2003 i 2012 roku), po paśmie sukcesów w Pucharze Davisie i regularnej obecności w rozstrzygających fazach tych rozgrywek, w tym sezonie musiała przełknąć gorzką pigułkę. W lutym Armada, dowodzona przez Alexa Corretję, udała się w mocno okrojonym składzie do Vancouver, na mecz z głodną sukcesu Kanadą. Bez wsparcia swoich największych gwiazd: Rafaela Nadala, Davida Ferrera, Fernando Verdasco czy Feliciano Lopeza drużyna z Półwyspu Iberyjskiego okazała się bezradna w starciu z Kanadyjczykami i przegrała 2-3.

Lutowa porażka sprawiła, iż pierwszy raz od ośmiu lat Hiszpanie muszą drżeć o swój byt w elicie 16 najlepszych reprezentacji na świecie. Na mecz z Ukrainą, który zadecyduje o pozostaniu w Grupie Światowej, bądź o spadku do Grupy I Strefy Euroafrykańskiej, zwołano swoiste pospolite ruszenie. Hiszpania w Madrycie wystąpi w niemal najsilniejszym składzie, z nowo kreowanym mistrzem US Open, Rafaelem Nadalem, na czele. Obok Majorkanina powołanie przyjęli także Fernando Verdasco, Tommy Robredo i Marc Lopez. Zabraknie jedynie drugiej rakiety kraju - Davida Ferrera i świetnego deblisty, Marcela Granollersa.

Ukraińcy są świadomi czekającego ich wyzwania - Bez wątpienia, czeka nas niezwykle trudne zadanie, dodatkowo zagramy na mączce, ale oczywiście będziemy starać się wykorzystać wszystkie nasze szanse - mówi Serhij Stachowski, po czym dodaje - Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Tenis to taki sport, w którym jeżeli jesteś odpowiednio przygotowany, by skorzystać z szans, jakie otrzymasz, to wygrasz mecz, Jedziemy do Madrytu w dobrych nastrojach i z wiarą we własne umiejętności.

Od czasu debiutu w Pucharze Davisa, w 1993 roku, nasi wschodni sąsiedzi tylko raz byli tak blisko Grupy Światowej, przed czterema laty, lecz przegrali decydującą o awansie do elity rozgrywkę z Belgią 2-3 - Awans do Grupy Światowej jest moim celem od 2006 roku, gdy zacząłem grać w reprezentacji. Myślę, że mamy drużynę, która zasługuje na miejsce w elicie i będziemy starali się to udowodnić - deklaruje Stachowski. Podopieczni Michaiła Filimy nie są oczywiście faworytami w tej konfrontacji, to Hiszpanie muszą wygrać. Jednak dzięki temu Ukraina nie ma nic do stracenia, a wręcz przeciwnie - może tylko zyskać. Zyskać podziw i uznanie całego tenisowego świata.

Austria - Holandia

Drugi rok z rzędu Holendrzy stoją przed szansą na pierwszy od 2009 roku awans do Grupy Światowej. Przed rokiem, drzwi do elity zatrzasnęła przed nimi Szwajcaria z Rogerem Federerem na czele. W tym sezonie Holendrzy znów zagrają na własnym terenie, w hali w Groningen, na nawierzchni ziemnej, a ich rywalem będzie Austria - Ten awans jest bardzo ważny dla naszego kraju. Jesteśmy podekscytowani i wierzymy, że nam się uda - zapowiada lider kadry Oranje, Robin Haase.

Jan Siemerink, kapitan holenderskiej reprezentacji, wcale nie uważa, że to jego zespół jest faworytem tej rywalizacji - My jesteśmy uznawani za faworytów? Nie, to nieprawda, oni mają mocniejszy skład - obruszył się na konferencji prasowej. Zdanie szkoleniowca podziela również Haase - Może dlatego mówią, że my jesteśmy faworytami, bo wolą startować z pozycji słabszego? Nie wiem tego, ale gdybym miał typować, ich szanse oceniałbym nieznacznie wyżej - stwierdził 26-latek z Hagi.

Austriacy, ubiegłoroczni ćwierćfinaliści, do barażu o pozostanie w Grupie Światowej zostali strąceni przez Kazachstan. Mimo że do Astany udali się w najmocniejszym składzie: z Jürgenem Melzerem, Andreasem Haiderem-Maurerem, Alexandrem Peyą i Julianem Knowlem, to nie potrafili odnieść zwycięstwa. Teraz ta sama czwórka tenisistów ma za zadanie pokonanie Holandii.

Ostoją austriackiej reprezentacji jest Melzer. Były półfinalista Rolanda Garrosa i tenisista z Top 10 rankingu ATP, zdaje sobie sprawę, jaka spoczywa na nim odpowiedzialność, lecz stara się zrzucać presję na stronę rywali - To, że jestem najwyżej klasyfikowanym tenisistą ze wszystkich, którzy wezmą udział w tej rywalizacji, to nic nie znaczy. Mój tegoroczny bilans na kortach ziemnych nie jest dobry - odpowiedział 27. obecnie gracz świata. - Ale dziękuję za zaufanie i za presję, która na mnie ciąży - zakończył sarkastycznie wiedeńczyk.

Chorwacja - Wielka Brytania

Osieroceni przez Marina Cilicia, w organizmie którego wykryto niedozwoloną substancję, Chorwaci, na mączce w Umagu, podejmą wzmocnioną przez Andy'ego Murraya reprezentację Wielkiej Brytanii. Pod nieobecność Cilicia, kapitan Chorwatów, Żeljko Krajan, postanowił skorzystać z usług Borny Coricia. 16-latek, mistrz juniorskiego US Open, został rzucony na głęboka wodę, bowiem na inaugurację będzie musiał zmierzyć się z samym Murrayem - Czekałem na jego powrót z Nowego Jorku. Chciałem zobaczyć, czy zdoła tak szybko zaadoptować się do nowych warunków i czy podoła psychicznie temu wyzwaniu. Szybko pokazał mi, że jest do tego gotowy - uzasadnił swoją decyzje Krajan.

Chorwaci liczą na wendettę za porażkę poniesioną na tym samym etapie rozgrywek przed sześcioma laty, gdy przegrali w Birmingham z Wielką Brytanią, w której wówczas pierwsze skrzypce grali Andy Murray i Tim Henman. Obecnie Brytyjczycy nie są aż tak mocni, ale i z potęgi Chorwacji, która w 2005 roku triumfowała w całych rozgrywkach, pozostały już tylko wspomnienia. Nadzieją na powrót do czasów chwały jest m.in. właśnie Corić, który już nie może doczekać się konfrontacji z Murrayem - Na pewno to świetny zawodnik, jeden z najlepszych na świecie. On jest bardzo szybki, gra bardzo inteligentnie. Lubię go oglądać na korcie, podoba mi się jego styl - charakteryzuje mistrza Wimbledonu młody Chorwat.

Murray wraca do reprezentacji narodowej po dwuletniej przerwie i ma ją doprowadzić do powrotu do grona 16 najlepszych drużyn świata - To będzie trudny mecz, ale jednocześnie, to dla nas wielka szansa, by w końcu wrócić do Grupy Światowej - powiedział tenisista z Dunblane. Media na Wyspach alarmują, iż kraj, który wydaje tak wielkie sumy na szkolenie tenisistów, od pięciu lat znajduje się na peryferiach wielkiego tenisa i musi mierzyć się z rywalami pokroju Tunezji, Turcji, czy Luksemburga. - Czas z tym skończyć - grzmią.

Brytyjczycy prawo do gry w barażu wywalczyli w marcu, w niesamowitych okolicznościach pokonując Rosję. Podopieczni Leona Smitha przegrywali po pierwszym dniu 0-2, ale w wielkim stylu ruszyli do ataku i ostatecznie zwyciężyli 3-2, pierwszy raz od 1930 roku wygrywając mecz w Pucharze Davisa, pomimo porażek w dwóch początkowych grach. W składzie drużyny z Wysp Brytyjskich, na bój z Chorwacją, w ostatniej chwili nastąpiła jedna zmiana, Jamesa Warda zastąpił specjalista od gry podwójnej, Jonathan Marray - W ciągu ostatniego roku zobaczyliśmy, jak ważna jest gra podwójna i myślę, że w ten weekend będzie podobnie, dlatego też stwierdziłem, że nie ma sensu podejmowania ryzyka i korzystania w deblu z Murraya. Musimy mieć plan zapasowy - wyjaśnił Smith.

Szwajcaria - Ekwador

Od kilku ładnych lat Szwajcarzy w rozgrywkach daviscupowych muszą sobie radzić bez Rogera Federera. Utytułowany bazylejczyk rzadko pomaga swojej reprezentacji, a gdy już to robi, oczekuje za to pewnej gratyfikacji finansowej. Maestro ostatni raz w barwach Helwetów zagrał rok temu, w starciu z Holandią. Nie wystąpił w tegorocznej batalii z Czechami, nie wystąpi także w barażowej potyczce z Ekwadorem. Pod jego nieobecność stery lidera przejmie Stanislas Wawrinka - Ten baraż jest dla nas bardzo ważny - przyznaje druga rakieta Szwajcarii.

Lozańczyk, w minionym US Open pierwszy raz w historii doszedł dalej w turnieju wielkoszlemowym niż Federer, wspólnie z Marco Chiudinellim ma dać zwycięstwo swojej drużynie - To smutne, gdy Roger nie może grać razem z nami. Oczywiście chcemy, aby był zawsze z nami, bo wówczas zwiększa się nasza wydajność gry oraz atmosfera w drużynie. On zawsze dużo daje drużynie, zarówno na korcie, jak i poza nim - mówił Chiudinelli.

Oczywiście, nawet i bez Federera, Szwajcaria pozostaje zdecydowanym faworytem tej konfrontacji. Ekwador ostatni raz w Grupie Światowej występował w 2010 roku, jednak marzenia o podboju tenisowego świata zostały brutalnie zniszczone najpierw przez Chorwatów, a następnie przez Rumunów, oba te mecze Ekwadorczycy przegrali 0-5 i od tej pory pozostała im walka jedynie w Grupie I Strefy Amerykańskiej.

Na pierwszy rzut oka, Ekwadorczycy są skazani na dotkliwą klęskę. Ich najwyżej klasyfikowany tenisista, Julio Cesar Campozano, zajmuje dopiero 295. miejsce w rankingu ATP, a dodatkowo potyczka odbędzie na szybkiej nawierzchni w hali Neuchatel, zaś zespół Ekwadoru, tak jak większość reprezentacji z Ameryki Południowej, najlepiej czuje się na ceglanej mączce. Jednak kapitan Ekwadorczyków, Raul Viver, nie zamierza załamywać rąk - Nie mamy już tak wielkich gwiazd w swoim zespole jak kiedyś, gdy mieliśmy Nicolasa Lapenttiego i Andresa Gomeza, ale mamy grupę młodych chłopaków, którzy walcząc dla swojego kraju, zostawią na korcie wszystko - oznajmił. A że Ekwadorczyków nie wolno lekceważyć, dobrze wiedzą choćby Brytyjczycy, którzy 13 lat temu przegrali z tą reprezentacją i to na kortach Wimbledonu.

Niemcy - Brazylia

Reprezentacja Niemiec od kilku lat stąpa po cienkiej granicy pomiędzy Grupą Światową, a spadkiem do Grupy I strefu Euro-afrykańskiej. W tym sezonie, a także i w poprzednim, na drodze naszych zachodnich sąsiadów w I rundzie stawała Argentyna. Rok temu Niemcy niemal cudem uratowali się przed spadkiem z elity, w dramatycznych okolicznościach pokonując w barażu Australię, w tym ich rywalami będzie Brazylia i niemal nikt nie wyobraża sobie, by Niemcy ten bój przegrali - Przystępujemy z pozycji faworyta - nie owija w bawełnę Philipp Kohlschreiber  - Wiem, że mamy duże szanse, aby zdobyć w ten weekend trzy punkty i wygrać tę rywalizację. To dobre dla nas, że teraz zagramy u siebie, na poprzedni mecz musieliśmy lecieć do Argentyny, a tak dalekie podróże nie należą do przyjemności - kontynuuje Bawarczyk.

Niemcy, w przeszłości trzykrotny triumfator rozgrywek o Puchar Davisa, nie potrafią się zbliżyć do czasów świetności. Oczywiście, obecna reprezentacja nie jest tak silna, jak ta z przełomu lat 80. i 90. poprzedniego stulecia, w której prym wiedli Boris Becker czy Michael Stich, ale tylko jeden półfinał osiągnięty w XXI wieku nie może być powodem do zadowolenia dla tak dumnego narodu. Dodatkowo niemiecką kadrą wstrząsają wewnętrzne niesnaski, a z powodu konfliktu z Kolhschreiberem z posady kapitana zrezygnować musiał Patrick Kuhnen, którego zastąpił Carsten Arriens.

Brazylijczycy przyjeżdżają do Niemiec w roli kopciuszka. Na ich niekorzyść działa zarówno słabszy od rywali skład personalny, jak i halowa nawierzchnia, którą przygotowali gospodarze - Nawet jeżeli nie grasz swojego najlepszego tenisa, to w meczach Pucharu Davisa jesteś zmobilizowany o wiele bardziej - nie traci rezonu Thomaz Bellucci, pierwsza rakieta reprezentacji Kraju Kawy - Przeciwko USA także graliśmy na nawierzchni twardej i zagrałem wówczas swój najlepszy mecz w sezonie, mam nadzieję, że tak będzie też teraz - dodał.

Przybysze zza oceanu swoich szans upatrują właśnie w osobie Bellucciego oraz przywołują lutową, także wyjazdową, konfrontację z USA, w której byli skazywani na porażkę. Wprawdzie przegrali, ale 2-3, po bardzo wyrównanym boju. Jednym z kluczem do ewentualnego ich sukcesu w starciu z Niemcami, ma być gra podwójna. Brazylijczycy mają w swoich szeregach dwójkę zaliczaną do grupy najlepszych deblistów świata, Marcelo Melo i Bruno Soaresa - Gram dobrze, czuję się dobrze, ale też mam za sobą wiele trudnych meczów. Przyjechaliśmy tu trochę późno, ale do soboty powinienem się już do wszystkiego przyzwyczaić - komentował Soares, finalista minionego US Open, wspólnie z Austriakiem Alexandrem Peyą.

Japonia - Kolumbia

Kei Nishikori i Go Soeda mają poprowadzić reprezentację Japonii do triumfu nad Kolumbią i awansu do Grupy Światowej. Japończycy, w historii swoich występów w elicie, nie wygrali jeszcze ani jednego meczu. Przed rokiem dostali srogą lekcję od Chorwacji, a po porażce z Izraelem zostali relegowani do Grupy I Strefy Azji i Oceanii. Teraz ma być inaczej, a pierwszym krokiem ku chwale ma być triumf w barażach nad Kolumbią - Mieliśmy trudny mecz z Izraelem w zeszłym roku, ale teraz chcemy powrócić do Grupy Światowej. Nie uczestniczyłem w naszej pierwszej tegorocznej potyczce z Koreą, lecz teraz dotarliśmy do takiego punktu, że chcę się przyczynić do zwycięstwa - deklaruje Nishikori.

Reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni nie chcą powielić błędu sprzed roku, gdy nieoczekiwanie ulegli w meczu barażowym Izraelowi. Na arenę zmagań z Kolumbijczykami wybrali stadion Ariake Coliseum, na którym corocznie rozgrywany jest turnieju rangi WTA Premier. Tenis uznawany jest w Japonii za sport typowo kobiecy, ale męska reprezentacja tego kraju może liczyć na gorące wsparcie fanów - Kolumbia ma świetnych singlistów, znakomitą parę deblową, ale my jesteśmy gotowi na wielką batalię - odważnie zapowiada kapitan Japończyków, Minoru Ueda, a jego bojowy nastrój udziela się pozostałym członkom ekipy - Wspólnie z Go Soedą od dwóch tygodni trenujemy w Narodowym Centrum Tenisowym. Czujemy się wspaniale i zapewniam, że jesteśmy w dobrej formie - dodał Nishikori.

Goście nie są uznawani za faworytów, ale za nic nie można ich lekceważyć. Alejandro Falla i Santiago Giraldo to gracze wielce doświadczeni i na pewno stać ich na nawiązanie równorzędnej walki z Japończykami. Kolumbijczycy dysponują również świetną parą deblową Juan Sebastian Cabal / Robert Farah - Będąc tutaj, jesteśmy już gotowi na wszystko. Mamy szacunek do przeciwnej drużyny, dysponują bardzo dobrymi tenisistami, ale my dobrze znamy swoją wartość - nie ukrywa ambicji swoich i drużyny, opiekun Latynosów, Mauricio Hadad.

Kolumbijczycy, mimo że w rozgrywkach o Puchar Davisa uczestniczą od 1959 roku, nigdy nie występowali w Grupie Światowej. Najbliżej historycznego osiągnięcia byli przed trzema laty, lecz na ich drodze stanęła wtedy reprezentacja USA. Dobrej myśli przed konfrontacją z Japonią jest Santiago Giraldo - Jesteśmy dobrze przygotowani, mamy zaufanie do własnych umiejętności. Korty są szybkie, co nam bardzo odpowiada - powiedział 85. gracz rankingu ATP. W nieco gorszym nastroju jest Alejandro Falla - Byłem kontuzjowany przez ostatnie pięć tygodni, ale jest już wszystko dobrze. Nie mogę doczekać się meczu z Nishikorim, to świetny zawodnik - nieco asekuracyjnie stwierdził 30-latek z Bogoty, ale można być pewnym, że Kolumbia nie podda się bez walki.

Belgia - Izrael

Jako pierwsi do walki w barażach o Grupę Światową Pucharu Davisa przystąpiły ekipy Belgii i Izraela. Rywalizacji pomiędzy tymi reprezentacjami została rozłożona na cztery dni, od czwartku do niedzieli, bowiem goście, ze względów religijnych, nie mogą rywalizować w sobotę.

Pomimo absencji Davida Goffina, który w ostatniej chwili musiał zrezygnować z gry, ponieważ doznał kontuzji (zastąpił go Germain Gigounon), Belgowie są typowani na faworytów tego starcia. Goffina należycie mają zastąpić wimbledoński pogromca Rafaela Nadala, Steve Darcis, potężnie serwujący Ruben Bemelmans i świetnie wyszkolony technicznie Olivier Rochus.

W drużynie izraelskiej trudno znaleźć gwiazdy światowego formatu, ale jest to zespół, który w Pucharze Davisa już niejednej wyżej notowanej ekipie spłatał figla. W kilku ostatnich latach, Izrael potrafił zwyciężać Japonię, Kanadę, Polskę, czy też Rosję, a więc reprezentacje, przynajmniej "na papierze", mocniejsze od podopiecznych Eyala Rana.

Po pierwszym dniu rywalizacji na korcie ziemnym w hali Antwerpii pozostaje status quo. Premierowy punkt padł łupem Belgów: Steve Darcis nie dał szans Dudiemu Seli, gładko wygrywając 6:1, 6:2, 6:2. Natomiast do remisu doprowadził Amir Weintraub, po ponad czterogodzinnej batalii ograł Rubena Bemelmansa 6:3, 2:6, 6:7(2), 7:6(4), 6:4.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Hiszpania - Ukraina

, Caja Mágica, Madryt (Hiszpania)
Baraż o Grupę Światową, kort ziemny
piątek-niedziela, 13-15 września

Gra 1.: Fernando Verdasco - Ołeksandr Dołgopołow *piątek od godz. 14:00
Gra 2.: Rafael Nadal - Serhij Stachowski *piątek
Gra 3.: Tommy Robredo / Marc López - Władysław Manafow / Denys Mołczanow *sobota od godz. 16:00
Gra 4.: Rafael Nadal - Ołeksandr Dołgopołow *niedziela od godz. 14:00
Gra 5.: Fernando Verdasco - Serhij Stachowski *niedziela

Austria - Holandia, MartiniPlaza, Groningen (Holandia)
Baraż o Grupę Światową, kort ziemny w hali
piątek-niedziela, 13-15 września

Gra 1.: Robin Haase - Andreas Haider-Maurer *piątek od godz. 13:00
Gra 2.: Thiemo de Bakker - Jürgen Melzer *piątek
Gra 3.: Jesse Huta Galung / Jean-Julien Rojer - Olivier Marach / Jürgen Melzer*sobota od godz. 15:00
Gra 4.: Robin Haase - Jürgen Melzer *niedziela od godz. 13:00
Gra 5.: Thiemo de Bakker - Andreas Haider-Maurer *niedziela

Chorwacja - Wielka Brytania, Stadion Stella Maris, Umag (Chorwacja)
Baraż o Grupę Światową, kort ziemny
piątek-niedziela, 13-15 września

Gra 1.: Borna Corić - Andy Murray *piątek od godz. 11:00
Gra 2.: Ivan Dodig - Daniel Evans *piątek
Gra 3.: Ivan Dodig / Mate Pavić - Colin Fleming / Andy Murray *sobota od godz. 14:00
Gra 4.: Ivan Dodig - Andy Murray *niedziela od godz. 14:00
Gra 5.: Borna Corić - Daniel Evans *niedziela

Szwajcaria - Ekwador, Patinoire du Littoral, Neuchatel (Szwajcaria)
Baraż o Grupę Światową, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 13-15 września

Gra 1.: Stanislas Wawrinka - Emilio Gomez *piątek od godz. 13:00
Gra 2.: Marco Chiudinelli - Julio Cesar Campozano *piątek
Gra 3.: Marco Chiudinelli / Stanislas Wawrinka - Gonzalo Escobar / Roberto Quiroz *sobota od godz. 13:30
Gra 4.: Stanislas Wawrinka - Julio Cesar Campozano *niedziela od godz. 12:00
Gra 5.: Marco Chiudinelli - Emilio Gomez *niedziela

Niemcy - Brazylia, Ratiopharm Arena, Ulm (Niemcy)
Baraż o Grupę Światową, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 13-15 września

Gra 1.: Philipp Kohlschreiber - Rogerio Dutra Silva *piątek od godz. 14:00
Gra 2.: Florian Mayer - Thomaz Bellucci *piątek
Gra 3.: Daniel Brands / Martin Emmrich - Marcelo Melo / Bruno Soares *sobota od godz. 13:00
Gra 4.: Philipp Kohlschreiber - Thomaz Bellucci *niedziela od godz. 13:00
Gra 5.: Florian Mayer - Rogerio Dutra Silva *niedziela

Belgia - Izrael 1:1, Lotto Arena, Antwerpia (Belgia)
Baraż o Grupę Światową, kort ziemny w hali
czwartek-niedziela, 12-15 września

Gra 1.: Steve Darcis - Dudi Sela 6:1, 6:2, 6:2
Gra 2.: Ruben Bemelmans - Amir Weintraub 3:6, 6:2, 7:6(2), 6:7(4), 4:6
Gra 3.: Steve Darcis / Olivier Rochus - Jonathan Erlich / Andy Ram *piątek od godz. 14:00
Gra 4.: Ruben Bemelmans - Dudi Sela *niedziela od godz. 13:00
Gra 5.: Steve Darcis - Amir Weintraub *niedziela

Japonia - Kolumbia, Ariake Coliseum, Tokio (Japonia)
Baraż o Grupę Światową, kort twardy
piątek-niedziela, 13-15 września

Gra 1.: Kei Nishikori - Alejandro Falla *piątek od godz. 06:00
Gra 2.: Gō Soeda - Santiago Giraldo *piątek
Gra 3.: Kei Nishikori / Gō Soeda - Juan Sebastian Cabal / Robert Farah *sobota od godz. 06:00
Gra 4.: Kei Nishikori - Santiago Giraldo *niedziela od godz. 05:00
Gra 5.: Gō Soeda - Alejandro Falla *niedziela

Polska - Australia, Torwar, Warszawa (Polska)
Baraż o Grupę Światową, kort ziemny w hali
piątek-niedziela, 13-15 września

Gra 1.: Łukasz Kubot - Lleyton Hewitt *piątek od godz. 16:00
Gra 2.: Michał Przysiężny - Bernard Tomic *piątek
Gra 3.: Mariusz Fyrstenberg / Marcin Matkowski - Chris Guccione / Lleyton Hewitt *sobota od godz. 14:00
Gra 4.: Łukasz Kubot - Bernard Tomic *niedziela od godz. 12:00
Gra 5.: Michał Przysiężny - Lleyton Hewitt *niedziela

Źródło artykułu: