Michał Przysiężny nie przestaje zadziwiać w Sankt Petersburgu. 29-letni głogowianin, niepowodzenie z daviscupowej konfrontacji Polski z Australią o awans do Grupy Światowej, odbija sobie w znakomity sposób w imprezie St.Petersburg Open. Polski tenisista w czwartek pokonał turniejową "jedynkę" Fabio Fogniniego, a w piątkowym meczu 1/4 finału, prezentując wspaniały tenis, uporał się z rozstawionym z numerem siódmym, Lukasem Rosolem.
Tenisista z Głogowa nie najlepiej zaczął swój trzeci w karierze ćwierćfinał na najwyższym szczeblu męskich rozgrywek, już w gemie otwarcia oddał serwis "na sucho", ale stratę natychmiast zdołał odrobić. Rosol nie silił się na subtelne rozwiązania, przeciwnie - dążył do jak najszybszego zakończenia każdego punktu, posyłając potężne bomby serwisowe i równie mocno uderzając piłkę zarówno z forhendu, jak i bekhendu.
Przysiężny nie dał się stłamsić sile przeciwnika, podobnie jak w meczu z Fogninim doskonale serwował, umiejętnie konstruował punkty z głębi kortu, a z forhendu notował wiele bezpośrednio wygranych punktów. Obaj gracze w pierwszym secie doskonali serwowali, niemal bezproblemowo zapisali na swoje konto kolejne gemy i o losach premierowej odsłony rozstrzygać musiał tie break.
W decydującej rozgrywce inicjatywa należała do Polaka, który po zepsutym woleju Rosola objął prowadzenie z mini breakiem 4-2, a kilka chwili później prowadził już 6-3, co oznaczało trzy piłki setowe. Pierwszą i drugą Czech obronił przy własnym podaniu, zaś przy trzeciej głogowianin fantastycznie uderzył z forhendu po linii, lecz piłka minimalnie wylądowała na aucie. Rosol oddalił trzy setbole, oddalił i czwartego, wygrywającym serwisem, jednakże ostatnie słowo należało do popularnego Ołówka. Reprezentant naszego kraju wywalczył kolejne mini przełamanie na 8-7, a następnie zwieńczył zwycięsko seta, przepięknym podaniem nie do odbioru.
Partia druga był teatrem jednego aktora, niestety był to reprezentant naszych południowych sąsiadów. Wyraźnie pobudzony straconym setem Rosol, w drugim gemie przełamał Polaka, wyszedł na prowadzenie 3:0. W dramatycznym gemie numer pięć ocalił dwie szanse dla Przysiężnego na przełamanie powrotne, by po chwili uzyskać kolejnego breaka. Przy prowadzeniu 28-latka z Brna 5:1, Przysiężny miał jeszcze okazje, aby zmniejszyć straty, ale Rosol znakomicie się wybronił i zamknął tę partię wynikiem 6:1.
W decydującej odsłonie górę nad siłą Rosola wzięła finezja Przysiężnego. Polak w tym secie fenomenalnie serwował, po trafionym pierwszym podaniu nie przegrał ani jednego punktu, a sam, w czwartym gemie, przełamał Czecha, przy break poincie popisując się magicznym bekhendem. Rosol miał jeszcze nadzieję, ale głogowianin błyskawicznie ją rozwiał, broniąc piękną, ofensywną akcją w siódmym gemie piłki na przełamanie. Serwującemu po zwycięstwo w meczu Przysiężnemu ręka nie zadrżała, zanotował kolejno: udaną akcję przy siatce, kończący forhend, dobrym atakiem wymusił błąd rywala, a mecz zakończył 12. asem serwisowym.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Dzięki temu zwycięstwu Przysiężny nie tylko awansował do pierwszego w karierze półfinału turnieju rangi ATP World Tour, ale także zapewnił sobie powrót do czołowej setki rankingu ATP, co sprawia, że pierwszy raz w historii Polska będzie miała trzech swoich przedstawicieli w gronie 100 najlepszych tenisistów globu.
Sobotnim rywalem Ołówka będzie Ernests Gulbis. Rozstawiony z numerem szóstym Łotysz gładko pokonał Roberto Bautistę z Hiszpanii, tracąc tylko trzy gemy.
St.Petersburg Open, Sankt Petersburg (Rosja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 445,7 tys. dolarów
piątek, 20 września
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Michał Przysiężny (Polska) - Lukáš Rosol (Czechy, 7) 7:6(7), 1:6, 6:3
Zatem w turnieju został już tylko jeden Rosjanin . Jeden ale mocny. Faworyt do tytułu - Tursuno Czytaj całość
Pokonał go rodak, co Po Starał sie.
61 75