W ubiegłym tygodniu, w turnieju w Wiedniu, Łukasz Kubot przerwał czarną serię. Po siedmiu porażkach z rzędu, wygrał pierwszy mecz w głównym cyklu męskich rozgrywek od 1/8 finału Wimbledonu, pokonując Floriana Mayera. Przygodę Polaka ze stolicą Austrii zakończył wprawdzie w kolejnej rundzie Fabio Fognini, ale reprezentant naszego kraju w dobrym nastroju mógł udać się do Bazylei.
31-letni lubinianin w imprezie rozgrywanej w rodzinnym mieście Rogera Federera wystąpi trzeci rok z rzędu. W dwóch poprzednich startach do głównej drabinki musiał przebijać się przez kwalifikacje. W tym roku mogło być podobnie, lecz Polak skorzystał na wycofaniach wyżej notowanych tenisistów (m.in.: Rafaela Nadala, Milosa Raonicia, czy Nikołaja Dawidienki) i zameldował się w turnieju głównym bez konieczności gry w eliminacjach. W historii swoich startów w Bazylei, Kubot nigdy nie zagrał w ćwierćfinale (na jego drodze do tej fazy stawali w ubiegłym roku Benoit Paire i dwa sezony temu Novak Djoković, wówczas pierwsza rakieta świata), ale także nigdy nie przegrał w I rundzie. O utrzymanie tej korzystnej passy Kubot powalczy ze swoim dobrym znajomym, Danielem Gimeno, z którym dotychczas mierzył się czterokrotnie.
Hiszpan, mimo skończonych 28 lat i dziewięcioletniej obecności w zawodowym Tourze, dla wielu kibiców kibiców jest postacią dość anonimową. Gimeno był świetnie rokującym juniorem (zagrał w ćwierćfinale juniorskiego Rolanda Garrosa, a w rankingu tenisistów do lat 18 wspiął się na czwarte miejsce), jednakże w karierze seniorskiej takimi sukcesami pochwalić się już nie może. Gimeno nigdy nie zagrał w finale turnieju z serii ATP World Tour w grze singlowej, osiągnął trzy półfinały - Sankt Petersburg 2012, Gstaad i Stuttgart 2010. Ma za to na koncie wygrany turniej w Viña del Mar w deblu, przed rokiem, wspólnie z Frederico Gilem oraz finał imprezy ATP 500 w Acapulco, razem z Pablo Andujarem. Tenisiście z Walencji o wiele lepiej wiedzie się w rozgrywkach challengerowych, w których dziesięć turniejów zakończył jako triumfator, w tym dwa skalpy zdobył w obecnym sezonie.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Gimeno, który w tym tygodniu zdecydował się na występ w Bazylei, nie zaś w rozgrywanym równolegle turnieju w Walencji, gdzie rezyduje, jest typowym przedstawicielem hiszpańskiej szkoły tenisa. Najlepiej czuje się na ceglanej mączce, choć dobre wyniki potrafi również uzyskiwać na kortach twardych w hali. Swoją grę opiera na tytanicznej pracy w defensywie. Gimeno uwielbia długie wymiany z końca kortu, a jego najgroźniejszą bronią jest forhend, grany, jak na typowego Hiszpana przystało, z potężną topspinową rotacją. Mimo nienadzwyczajnych warunków fizycznych, walencjanin bardzo dobrze serwuje i w każdym meczu notuje sporą liczbę asów i wygrywających podań. Właśnie serwis i forhend, w opinii samego tenisisty, to jego najlepsze uderzenia.
Hiszpan, który w tenisa zaczął grać mając ledwie dwa lata, a jego hobby to motoryzacja, piłka nożna i koszykówka, z Kubotem dotychczas mierzył się czterokrotnie. Dwie premierowe konfrontacje, obie na kortach ziemnych, padły łupem naszego reprezentanta: w 2009 roku w Costa do Sauipe i w 2011 w Stuttgarcie. Jednak w dwóch ostatnich pojedynkach lepszy okazał się Gimeno, który wygrywał w zeszłym roku w Sankt Petersburgu i w obecnym sezonie, zwyciężając morderczą pięciosetówkę w wielkoszlemowym Australian Open.
Tegoroczny sezon Gimeno może uznać za udany. Triumfował w dwóch Challengerach, na szczeblu ATP World Tour zanotował dwa ćwierćfinały, w Kitzbühel i Viña del Mar, a w turnieju rangi ATP Masters 1000 w Madrycie dotarł do 1/8 finału, pokonując po drodze Feliciano Lopeza i Richarda Gasqueta. Jednak ostatni mecz w głównym cyklu wygrał w sierpniu, w Winston Salem. Od tej pory przegrał pięć kolejnych pojedynków.
Kubot serię porażek przerwał w ubiegłym tygodniu, Gimeno liczy na to w Bazylei. Poniedziałkowy mecz będzie trudnym wyzwaniem dla naszego reprezentanta. Polak i Hiszpan znają się doskonale, w poprzednich pojedynkach zdążyli poznać swoje lepsze i gorsze strony. Dla lubinianina ten sezon jest udany. Spełnił swoje marzenie, zagrał w ćwierćfinale Wimbledonu, ale zapewne chciałby go skończyć mocnym akordem, choćby takim jak 1/4 finału w Bazylei, której dotychczas nie osiągnął. Aby do tego doszło, Kubot musi najpierw wyeliminować Gimeno.
Swiss Indoors Basel, Bazylea (Szwajcaria)
ATP World Tour 500, kort twardy w hali, pula nagród 1,445 mln euro
poniedziałek, 21 października
I runda:
kort 2, od godz. 14:30 czasu polskiego
Łukasz Kubot (Polska) | bilans: 2-2 | Daniel Gimeno (Hiszpania) |
---|---|---|
70 | ranking | 71 |
31 | wiek | 28 |
190/86 | wzrost (cm)/waga (kg) | 176/80 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Lubin | miejsce zamieszkania | Nules |
Jan Stočes | trener | Francisco Fogues |
sezon 2013 | ||
21-26 (9-19) | bilans roku (główny cykl) | 28-29 (14-26) |
ćwierćfinał Wimbledonu | najlepszy wynik | ćwierćfinały w Kitzbühel i Viña del Mar |
5-5 | tie breaki | 7-10 |
160 | asy | 229 |
721 300 | zarobki ($) | 489 227 |
kariera | ||
2002 | początek | 2004 |
41 (2010) | najwyżej w rankingu | 48 (2013) |
88-114 | bilans w głównym cyklu | 65-122 |
0/2 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 0/0 |
3 588 748 | zarobki ($) | 2 171 060 |
Bilans spotkań pomiędzy Łukaszem Kubotem a Danielem Gimeno (główny cykl):
Rok | Turniej | Etap | Zwycięzca | Wynik |
---|---|---|---|---|
2009 | Costa do Sauipe | I runda | Kubot | 7:6(7), 1:6, 6:3 |
2011 | Stuttgart | I runda | Kubot | 7:6(2), 3:6, 6:2 |
2012 | Sankt Petersburg | II runda | Gimeno | 7:6(5), 6:4 |
2013 | Australian Open | I runda | Gimeno | 6:7(4), 6:4, 6:0, 4:6, 6:4 |
W 2. rundzie Kubot zagra z Brandsem lub Seppim.