Po kontuzji prawego barku, która wykluczyła z gry Jerzego Janowicza na 50 dni, nie ma już śladu i Polak może bez przeszkód rywalizować na zawodowych kortach. W tym tygodniu łodzianin bierze udział w turnieju w Walencji, gdzie radzi sobie bardzo dobrze. Po dwóch zwycięstwach nad rezydującymi w Barcelonie kwalifikantami, Pablo Carreno i João Sousą, pierwsza rakieta naszego kraju jest już w ćwierćfinale.
Kolejnym rywalem Janowicza będzie trzykrotny mistrz imprezy Valencia Open 500, broniący tytułu z zeszłego roku, David Ferrer. Hiszpan dostał się do 1/4 finału, pozostawiając w pokonanym polu dwóch Francuzów: Gaela Monfilsa i Juliena Benneteau. - To był dla mnie trudniejszy mecz niż ten z Monfilsem, choć trwał tylko dziesięć minut dłużej. W tego typu meczach wsparcie publiczności jest dla mnie bardzo ważne - powiedział po meczu z Benneteau Ferrer, który w swoim domowym turnieju (mieszka obecnie w Walencji), rozstawiony jest z numerem pierwszym. Ferrer to dla Janowicza rywal szczególny, to właśnie z nim Polak przegrał w swoim jedynym finale w głównym cyklu męskich rozgrywek.
- To był dla mnie niesamowity tydzień, nigdy się czegoś takiego nie spodziewałem.
Finał tak wielkiego turnieju, z tak wspaniałym tenisistą jak David Ferrer - powiedział w niedzielne popołudnie, 4 listopada ubiegłego roku Polak. Kilka chwil wcześniej zakończył porażką finałowy pojedynek turnieju ATP World Tour Masters 1000 w paryskiej hali Bercy, Turnieju, w którym narodził się obecny Jerzy Janowicz, w którym dokonał rzeczy iście spektakularnej, jako kwalifikant dochodząc do finału, pokonując po drodze pięciu tenisistów z Top 20, w tym Andy'ego Murraya i Janko Tipsarevicia. Zatrzymał go dopiero solidny aż do bólu Ferrer.
Dla Ferrera, podobnie jak dla Janowicza, ubiegłoroczna edycja paryskiej imprezy również była wydarzeniem szczególnym. Pierwszy raz w karierze, a jak na razie jedyny, wygrał imprezę serii ATP World Tour Masters 1000. - To dla mnie jak sen, wygrać tu, w Paryżu. Nigdy wcześniej nie wygrałem turnieju Masters 1000, a ponieważ nie było tu Rogera Federera, Novaka Djokovicia, Rafaela Nadala, ani Andy'ego Murraya, to wykorzystałem swoją szansę - mówił szczęśliwy po tym sukcesie Hiszpan, pozując do zdjęć z o głowę wyższym łodzianinem.
Janowicz tuż po meczu doskonale zdawał sobie, że dokonał rzeczy wielkiej. Wiedział, że właśnie przestał być anonimowym graczem z Polski, obdarzonym potężnym serwisem, ale że stał się już postacią bardzo rozpoznawalną. Wyznał, w rozmowie z portalem SportoweFakty,pl, iż w meczu z Ferrerem odczuł trudy całego, historycznego dla niego oraz dla całego polskiego tenisa, tygodnia. - Problemy były głównie natury mentalnej i fizycznej. Podczas jednego tygodnia przeżyłem niesamowicie dużo. Tyle emocji przepłynęło przez moje serce i przez moją głowę, tyle wrażeń, że ciężko było zagrać ósmy mecz z rzędu na swoim najwyższym poziomie. Ręka już nie chodziła, tak jak powinna. Była strasznie zmęczona, strasznie ciężka, nie czułem rakiety tak dobrze, jak w poprzednich meczach. Nie ma co narzekać, osiągnąłem finał. Nie mogę mieć do siebie pretensji. Maszyną nie jestem, robiłem dziś wszystko, co w mojej mocy, walczyłem sam ze sobą - analizował w rozmowie z dziennikarzem portalu SportoweFakty.pl tenisista z Łodzi.
Po 12 miesiącach od finału w Paryżu, mamy do czynienia z zupełnie innym Janowiczem, ale także zupełnie innym Ferrerem. Hiszpan obecnie rozgrywa życiowy sezon. Wygrał dwa turnieje (Auckland i Buenos Aires), doszedł do finału imprez w Oeiras, Acapulco, Sztokholmie i w turnieju rangi ATP Masters 1000 w Miami, gdzie przegrał z Andym Murrayem, marnując piłkę meczową. Wspiął się na najwyższe w karierze trzecie miejsce w rankingu ATP, przez moment będąc nawet pierwszą rakietą Hiszpanii. Odnotował także znakomite rezultaty w Wielkim Szlemie: w Wimbledonie i US Open uzyskał ćwierćfinały, w Australian Open wystąpił w półfinale, a w Roland Garros pierwszy raz w karierze zagrał w finale imprezy wielkoszlemowej.
Sześć miesięcy po triumfie w Bercy, walencjanin znów zagrał w meczu o tytuł we francuskiej stolicy, ale tym razem nie był uznawany za faworyta. Co więcej, w zgodnej opinii fachowców, komentatorów i kibiców, był skazywany na porażkę w starciu ze słynnym rodakiem, Rafaelem Nadalem. Ferrer cudu nie dokonał, przegrał w trzech setach z utytułowanym Majorkaninem, ale i tak był dumny ze swojej postawy. - Jestem bardzo szczęśliwy. Roland Garros to dla mnie szczególny turniej. To dla mnie niesamowite, że zagram w finale turnieju wielkoszlemowego - mówił po półfinałowym zwycięstwie z Jo-Wilfriedem Tsongą. Po porażce w finale, Ferrer nie starał się załamywać. - Myślę, że w przyszłości będę chciał się poprawić. Zagrałem w pierwszym finale wielkoszlemowym i mam nadzieję, że wystąpię jeszcze w kolejnych - stwierdził.
Ferrer to obecnie jedna z największych gwiazd męskiego tenisa. W trwającej już 13 lat zawodowej karierze wystąpił w aż 40 finałach turniejów głównego cyklu (20 z nich wygrał), w każdej z imprez wielkoszlemowych docierał co najmniej do półfinału. Wspólnie z kolegami z reprezentacji dwukrotnie sięgnął po Puchar Davisa (w 2009 i 2011 roku), od kilku sezonów utrzymuje się w Top 5 rankingu, znajduje się również w wąskim gronie tenisistów, którzy wygrali ponad 500 meczów w karierze. A swój pierwszy znaczący sukces 31-latek z Walencji odnotował w Polsce, w 2003 roku dochodząc do finału turnieju w Sopocie, wówczas zmagań rangi ATP World Tour.
10 największych zwycięstw w karierze Jerzego Janowicza:
Rok | Turniej | Faza | Przeciwnik (Ranking) | Wynik |
---|---|---|---|---|
2012 | Paryż | III runda | Andy Murray (ATP 3) | 5:7, 7:6(4), 6:2 |
2013 | Rzym | II runda | Jo-Wilfried Tsonga (ATP 8) | 6:4, 7:6(5) |
2012 | Paryż | ćwierćfinał | Janko Tipsarević (ATP 9) | 3:6, 6:1, 4:1 i krecz |
2013 | Rzym | III runda | Richard Gasquet (ATP 9) | 3:6, 7:6(2), 6:4 |
2012 | Paryż | II runda | Marin Čilić (ATP 15) | 7:6(6), 6:2 |
2013 | Wimbledon | III runda | Nicolás Almagro (ATP 16) | 7:6(6), 6:3, 6:4 |
2013 | Madryt | I runda | Sam Querrey (ATP 18) | 6:3, 6:4 |
2012 | Paryż | I runda | Philipp Kohlschreiber (ATP 19) | 7:6(5), 6:4 |
2012 | Paryż | półfinał | Gilles Simon (ATP 20) | 6:4, 7:5 |
2013 | Marsylia | II runda | Julien Benneteau (ATP 31) | 7:6(0), 6:3 |
Hiszpan na korcie imponuje regularnością i wolą walki. Nie jest tenisistą dobrze wyszkolonym technicznie, nie stosuje w czasie meczu nieszablonowych rozwiązań. Ferrer przede wszystkim jest niesamowicie przygotowany pod względem fizycznym. Kondycji, motoryki i regularności może mu pozazdrościć prawie każdy tenisista na świecie. Hiszpan zdaje sobie sprawę ze swoich braków, ale w grę wkłada całe serce, walczy o każdy punkt, nigdy nie odpuszcza. Nic więc dziwnego, że w środowisku tenisowym doczekał się pseudonimu "Pitbull". Ferrerowi daleko również do miana skandalisty: nie łamie rakiet, nie rzuca obelg, w wywiadach z jego ust nigdy nie padnie nic kontrowersyjnego, za każdym razem z szacunkiem wypowiada się o rywalach i podkreśla, że wszystko, co osiągnął, zawdzięcza katorżniczej pracy i wsparciu bliskich osób.
Ferrer jest jedną z bardziej znaczących postaci w historii turnieju w Walencji. Jako jedyny wygrał tę imprezę zarówno na kortach ziemnych, w 2008, jak i gdy została (w 2009 roku) przeniesiona do hali. W przepięknej, futurystycznej Agora Building walencjanin triumfował w 2010 roku i w ubiegłym sezonie, będąc zarazem jedynym tenisistą, który wygrywał w Walencji trzykrotnie.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
- Gratuluję Davidowi, zagrał dziś świetny mecz, był po prostu ode mnie lepszy. Mam nadzieję, że jeszcze zagramy i będę miał okazję do rewanżu - zażartował Janowicz, po finale w hali Bercy. Po niemal roku, Polak staje wreszcie przed okazją na zrewanżowanie się Ferrerowi. Hiszpan wie, że czeka go trudne wyzwanie. - Będę musiał dać z siebie wszystko. Janowicz to obecnie inny tenisista. Będzie mi trudno wygrać - przyznał jak zawsze skromny Ferrer. Łodzianin zawsze najbardziej mobilizuje się na pojedynki z najlepszymi tenisistami globu. W karierze wygrał cztery mecze z rywalami z Top 10 rankingu. W piątek będzie mógł odnieść piąty taki triumf i zrewanżować się Ferrerowi za porażkę z Paryża. Nie trzeba zapewne nikogo przekonywać, że ten mecz zapowiada się pasjonująco.
Valencia Open 500, Walencja (Hiszpania)
ATP World Tour 500, kort twardy w hali, pula nagród 1,496 mln euro
piątek, 25 października
ćwierćfinał:
kort Agora, trzeci mecz od godz. 13:00 czasu polskiego
Jerzy Janowicz (Polska, 5) | bilans: 0-1 | David Ferrer (Hiszpania, 1) |
---|---|---|
15 | ranking | 3 |
22 | wiek | 31 |
203/91 | wzrost (cm)/waga (kg) | 175/73 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Łódź | miejsce zamieszkania | Walencja |
Kim Tiilikainen | trener | Javier Piles |
sezon 2013 | ||
26-18 (26-18) | bilans roku (główny cykl) | 54-19 (54-19) |
półfinał Wimbledonu | najlepszy wynik | tytuł w Auckland i Buenos Aires |
15-11 | tie breaki | 11-9 |
436 | asy | 238 |
1 255 320 | zarobki ($) | 3 369 556 |
kariera | ||
2007 | początek | 2000 |
14 (2013) | najwyżej w rankingu | 3 (2013) |
46-34 | bilans w głównym cyklu | 542-265 |
0/1 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 20/20 |
1 911 115 | zarobki ($) | 20 418 645 |
Bilans spotkań pomiędzy Jerzym Janowiczem a Davidem Ferrerem (główny cykl):
Rok | Turniej | Etap | Zwycięzca | Wynik |
---|---|---|---|---|
2012 | Paryż | finał | Ferrer | 6:4, 6:3 |