ATP Paryż: Zaprzepaszczona szansa Ferrera, Djoković kontynuuje wspaniałą jesień

Dzięki żelaznym nerwom i opanowaniu Novak Djoković pokonał w finale turnieju w Paryżu Davida Ferrera 7:5, 7:5. W obu partiach Hiszpan podawał na seta

Niewiele zabrakło, by David Ferrer, który w półfinale sprawił największą niespodziankę paryskiego turnieju i wyeliminował Rafaela Nadala, zgarnął we francuskiej stolicy pełną pulę. W zaciętym półfinale z Novakiem Djokoviciem  Hiszpan miał liczne szanse, by przechylić szalę na swoją korzyść, jednak w najważniejszych momentach walencjanina zawiodła głowa.

Spotkanie rozpoczęło się od niesamowitej wymiany toczonej w świetnym tempie, którą ostatecznie wygrał Djoković. Po zdobyciu punktu Serb tylko uśmiechnął się pod nosem, wiedząc, co go czeka w dalszej części meczu.

Pierwszych pięć gemów było popisem Davida Ferrera. Mały wojownik z Walencji kursował po korcie jak metronom, przebijając praktycznie każdą piłkę. Szczególnie dobrze pracował forhend hiszpańskiego tenisisty, którym uderzał zarówno klasycznie, jak i odwrotnie, często otwierając sobie kort. Wicelider rankingu, znany ze swojej szybkości i wytrzymałości, momentami nie nadążał za kolejnymi zagraniami rywala, a esencją tej części gry była piłka na przełamanie dla Ferrera, którą Hiszpan zwieńczył pięknym dropszotem (po wcześniejszych 35 odbiciach na pełnej prędkości).

Podobnie jak w pojedynku z Rogerem Federerem, Djoković wyglądał na trochę przygaszonego, zmęczonego i przy ważnych punktach (w całym meczu kilkukrotnie miał okazję na odrobienie breaka) zdarzało mu się popełniać proste błędy. Momentami zawodził też return, zazwyczaj podpora tenisa Serba.

W kluczowych momentach triumfował jednak żelazny spokój Djokovicia. Serb przełamał przy stanie 4:5 podającego na pierwszego seta Ferrera i po tym ciosie Hiszpan już się nie podniósł. Walencjanin wyraźnie osłabł i podłamany zaczął popełniać błędy, na co Djoković tylko czekał i pewnie wygrał ostatnie dwa gemy i całego seta 7:5.

Druga odsłona zaczęła się dziwnie. Podobnie jak w finale turnieju w Szanghaju, Serb nagle zaczął niezrozumiale się mylić i oddał serwis posyłając prostego slajsa w aut. Djoković między punktami rozciągał się i ewidentnie na chwilę stracił koncentrację. Ferrer skorzystał z okazji i ponownie ruszył do ataku. Przy stanie 2:0 Hiszpan popisał się dwoma świetnymi returnami i wypracował dwie szanse na przełamanie. Przy pierwszej z nich zagrał słabego smecza (trudnego, bowiem piłka podskoczyła po odbiciu się od taśmy), co pozwoliło Serbowi się obronić, zaś przy drugiej klasę pokazał wicelider rankingu, kończąc łatwy forhend po znakomitym kick-serwisie.

Nie był to jednak koniec emocji w pojedynku, bowiem Hiszpan zacisnął zęby i walczył, jak tylko mógł. Sfrustrowany Serb w trakcie seta trzasnął nawet rakietą o ziemię, za co został wygwizdany przez paryskich kibiców.

Końcówka drugiej partii była bliźniaczo podobna do seta pierwszego. Ferrer ponownie stracił kontrolę nad nerwami i serwując na seta przy stanie 5:4 popełnił trzy błędy. Wzmocniony zastrzykiem pewności siebie Djoković nie potrzebował drugiej szansy. Znacznie pewniejszy, w kolejnych dwóch gemach praktycznie się nie mylił i przy stanie 6:5 przełamał Ferrera, kończąc spotkanie.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

- Pierwsze pięć gemów było bardzo długie i Ferrer był w nich lepszym tenisistą. Wcześnie uderzał piłkę i rozprowadzał mnie po korcie - analizował po meczu Djoković.

- W drugiej partii, gdy serwował na seta, miałem szczęście, że udało mi się wrócić do meczu. Podarował mi gema kilkoma niewymuszonymi błędami. Potem, gdy pojawiły się szanse, setbole, meczbole, udało mi się je wykorzystać - dodał tenisista z Belgradu.

Serb wywalczył w niedzielę 40. zawodowy tytuł i 16. tytuł ATP Masters 1000, zaś finałowa wygrana Djokovicia była jubileuszowym, 200. wygranym pojedynkiem w prestiżowym cyklu Masters. Ferrer, który nagrodę dla finalisty odbierał ze łzami w oczach, przegrał trzeci kolejny finał w ciągu trzech tygodni (po turniejach w Sztokholmie i Walencji) i już siódmy w bieżącym sezonie.

Obaj finaliści wystąpią w kończących sezon Finałach ATP Tour, rozpoczynając swój start we wtorek od powtórek półfinałów paryskiej imprezy: David Ferrer zagra z z Rafaelem Nadalem, a Novak Djoković z Rogerem Federerem.

BNP Paribas Masters, Paryż (Francja)
ATP Masters 1000, kort twardy w hali, pula nagród 2,646 mln euro
niedziela, 3 listopada

finał gry pojedynczej:

Novak Djoković (Serbia, 2) - David Ferrer (Hiszpania, 3) 7:5, 7:5

Program i wyniki turnieju

Robert Pałuba
z Paryża
robert.paluba@sportowefakty.pl

[b]

[/b]

Komentarze (18)
avatar
aśka.
3.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
Ajde, Nole! Oby tak dalej, to Nadal szybko pożegna się z fotelem lidera.:d
Brawo, Novak. 
avatar
69
3.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak Isia z Sereną w Toronto 
avatar
crzyjk
3.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nole grał według scenariusza, napisanego jeszcze na US Open? ;) 
avatar
skakun
3.11.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Mimo iż nie przepadam za Ferrerem, to życzyłam mu zwycięstwa. Tyle się chłopak nabiegał, walczak jak mało który. Szkoda, że nie wykorzystał takiej okazji. Nie zawsze za ciężką pracę jest odpowi Czytaj całość
wislok
3.11.2013
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Wystraczy,że Djoko się skupił,przycisnął i David nie miał nic do powiedzenia.