Śledzenie poczynań Polki i Turczynki w Vina del Mar nie jest wskazane dla kibiców o słabych nerwach. Kolejne spotkanie z ich udziałem choć krótkie, było niezwykle ciekawe i ekscytujące.
Już pierwszy gem przyniósł dużą dawkę emocji, później było podobnie. Jans i Senoglu miały w tym secie niewielkie problemy z serwisem, niemalże w każdym własnym gemie broniły break-pointów (z 6 nie obroniły tylko jednego). Mało tego, wygrywały punkty, których teoretycznie wygrać nie powinny, wielokrotnie wyciągając ze stanu 0:40 lub 15:40. Same prowadząc w takim stosunku pozwalały rywalkom na złapanie kontaktu po czym zwycięsko kończyły gema. Mając 2 okazje do przełamania serwisu przeciwniczek, obie wykorzystały. To dało Klaudii i Ipek triumf 6:4 w pierwszym secie.
Podobny obraz oglądaliśmy w dalszej części pojedynku, z tą różnicą, że większość decydujących piłek padało łupem Polki i Turczynki. Prowadzenie 3:0, a następnie 5:1 nie przyszło tak gładko, jakby na to wskazywał wynik.
Emocji nie brakowało, tym bardziej, że Pin i Salerni odrabiając w siódmym gemie stratę jednego breaka, a w ósmym prowadząc 40:0, były na najlepszej drodze do złapania kontaktu i wprowadzenia w poczynania swoich rywalek nerwowości. Nic z tego! Podobnie jak wczoraj, tak i dziś Klaudia i Ipek wykazywały się nerwami ze stali. Zupełnie nie wzruszone przegrywając 0:40 przy serwisie rywalek wyrównały, objęły prowadzenie, po czym wykorzystując piłkę meczową zakończyły spotkanie trwające 68 minut.
Na uwagę zasługuje fakt, że w całym meczu Polka i Turczynka obroniły osiem break-pointów, przegrywając zaledwie dwa. Takim wynikiem nie mogą pochwalić się Pin i Salerni, których skuteczność w tym elemencie wyniosła zaledwie 29 proc. (obronną ręką wyszły tylko dwa razy z siedmiu).
Półfinałowymi przeciwniczkami Jans i Senoglu będą zwyciężczynie pojedynku Rosolska/Dekmeijere - Mattek/Benesova.
Wynik 1/4 finału gry podwójnej:
Klaudia Jans/Ipek Senoglu (Polska/Turcja) - Camille Pin/Maria Emilia Salerni (Francja/Argentyna) 6:4, 6:2
