Jelena Jankovic (Serbia, 1) - Elena Dementiewa (Rosja, 3)
Panie ostatnio grały ze sobą w półfinale wielkoszlemowego US Open i wówczas Serbka nie dała żadnych szans Elenie. Od pierwszego ich spotkania w 2004 roku w Australian Open Jankovic zachowuje przewagę (5-3) w ich spotkaniach. W moskiewskim półfinale jest zdecydowaną faworytką, ponieważ Dementiewa w dwóch turniejach po Nowym Jorku nie błyszczała formą. W Kremlin Cup, po wolnym losie w pierwszej rundzie, dopiero po trzech setach pokonała kwalifikantkę Katarinę Srebotnik, a w ćwierćfinale pomogła jej kontuzja Nadii Pietrowej.
Jankovic po występie w finale US Open wygrała już dwa turnieje: w Pekinie i w Stuttgarcie. Kolejny tydzień zajmuje pierwszą pozycję w rankingu przed Sereną Williams.
Dinara Safina (Rosja, 2) - Wiera Zwonariewa (Rosja, 7)
W bilansie spotkań tych tenisistek górą jest Safina - pięciokrotnie wygrała ze Zwonariewą, przegrała trzy razy. Co ciekawe, Wiera była górą w ich ostatnich dwóch meczach i to w tym sezonie - kiedy Dinara osiąga swoje najlepsze wyniki! Czyżby Zwonariewa miała sposób na młodszą koleżankę? Jeśli tak, powinna go teraz tym bardziej wykorzystać, bo gra toczy się o stawkę miejsca w bardzo prestiżowym finale.
W Moskwie Wiera pokonała trzy znane tenisistki: Marię Kirilenko (32. na świecie), Danielę Hantuchovą (13.) i w ćwierćfinale Dominikę Cibulkovą (20.). Każdy mecz zakończyła w dwóch setach. Dinara miała pierwszą rundę wolną, ale w dwóch kolejnych meczach musiała porządnie zapracować na zwycięstwo. Trzech setów potrzebowała, żeby pokonać Amelie Mauresmo, a pojedynek ze Swietłaną Kuzniecową zakończyła dopiero siódmym gemem w drugim secie.