Ledwie na sześć gemów straty pozwolił sobie Roger Federer w pojedynku z Jarkko Nieminenem, który był jego debiutem w turnieju Brisbane International. Szwajcar w trwającym niespełna 70 minut spotkaniu ani razu nie został przełamany, sam trzykrotnie zanotował breaka zdobył łącznie 19 punktów więcej od rywala i wyśrubował bilans bezpośrednich starć z Finem na 14-0, zwyciężając 6:4, 6:2.
Federer, który przyjechał do Brisbane z wielkimi nadziejami, nową rakietą i Stefanem Edbergiem u boku, nie był do końca zadowolony ze swojego występu: - Najważniejsze jest, że wygrałem mecz. Spodziewam się, że w kolejnym zagram już lepiej. Miałem o wiele czasu na zapoznanie się z nową rakietą niż po Wimbledonie. Uderzam piłki bardzo dobrze, więc jestem zadowolony z tej rakiety - powiedział.
W ćwierćfinale Federer zagra z Marinko Matosević. Australijczyk przegrywał już z Samem Querreyem 5:7, 3:4 i 0-40 przy własnym podaniu, ale zdołał wydostać się z tarapatów i wygrał ostatecznie w dwie godziny i 20 minut 5:7, 7:6(3), 6:4. Tenisiście z USA odnieść zwycięstwa nie pomogło nawet 19 asów serwisowych, które posłał.
Punktów za ubiegłoroczny finał nie obroni Grigor Dimitrow. Utalentowany Bułgar, który w meczu o tytuł ubiegłorocznej edycji turnieju w Brisbane przegrał z Andym Murrayem, uległ w dwóch setach doskonale serwującemu Marinowi Ciliciowi. Chorwat w wygranym 7:5, 7:5 spotkaniu zaserwował 18 asów, nie dał sobie odebrać podania, a po trafionym pierwszym serwisie zdobył 40 z 47 rozegranych punktów.
- To wciąż ta sama kariera, ale czuje jakbym zaczynał ją od nowa - powiedział Čilić, nawiązując do kilkumiesięcznej dyskwalifikacji, którą musiał odpokutować w zeszłym sezonie. - Myślę o wszystkim z zupełnie innej perspektywy. Miałem dużo czasu na przemyślenie wszystkiego i na pracę. Mój serwis lepiej funkcjonuje, co jest zasługą Gorana (Ivaniševicia, trenera Čilicia - przyp. red.). Jestem podekscytowany, że w tym sezonie mogę być z powrotem w Tourze, po tej przerwie, która mnie spotkała - dodał.
W środowych meczach 1/8 finału najłatwiejszą przeprawę miał Kei Nishikori. Rozstawiony z numerem drugim Japończyk potrzebował tylko 61 minut, by wyeliminować reprezentanta gospodarzy, Matthew Ebdena. Nishikori stracił w całym meczu sześć gemów i ani razu nie musiał bronić break pointa.
Najlepszy japoński tenisista przed rozpoczęciem sezonu zatrudnił do swojego sztabu szkoleniowego słynnego Michaela Changa, zachwalał treningi, które odbył w ramach przygotowań z byłym amerykańskim tenisistą i ze swoim trenerem, Dante Bottinim. - Miałem dobre przygotowania. Pracowałem z Michaelem przed dwa tygodnie w Kalifornii, a na kolejne dwa tygodnie wróciłem do akademii IMG na Florydzie. Grałem dużo, więc jestem teraz pewny siebie - dodał Nishikori. 24-latek z Shimane w ćwierćfinale po raz szósty w karierze zmierzy się z Čiliciem, z którym prowadzi w bilansie bezpośrednich spotkań 3-2.
Brisbane International, Brisbane (Australia)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 452,6 tys. dolaró
środa, 1 stycznia
II runda gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 1) - Jarkko Nieminen (Finlandia) 6:4, 6:2
Kei Nishikori (Japonia, 2) - Matthew Ebden (Australia) 6:2, 6:4
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 5) - Marin Čilić (Chorwacja) 7:5, 7:5
Marinko Matošević (Australia) - Sam Querrey (USA) 5:7, 7:6(4), 6:4
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!